![]() |
kupowałem ostatnio do pracy 10 myszek a4techa i płaciłem po chyba 15 zł z vat.
Dzisiaj podjechałem do tej samej firmy i rozmawiałem z innym gościem (Tego co kupowałem za pierwszym dobrze znam a tego drugiego tylko z widzenia) No i co poproszę myszki a4techa acha no i pytam się po ile są po 35 (!?!?!?!?!?!?!??!?!) :o :o :o To ja mówię dziękuję ale niedawno kupowałem te same za mniej więcej 15 zł. Gościu na to nie możliwe i wymienia jakoś tam firmę (której nigdy nie słyszałem) to na pewno tej firmy. Ja na to Nie to były a4tech z pojedynczym skrolem za 15 zł. I wiecie co powiedziałem mu że jak taka cena to niech mi znajdzie a4techa nawet bez skrola ale do 25 zł. No i co powiedział?? Dobra to te będą za 25... :zly: :wsciekly: :zly: :wsciekly: :klnie: P.S. Nie będę robił tej firmie antyreklamy ale będąc w Płocku nie kupujcie na ulicy Szopena... |
Ktoś tu pisał o przypadku, gdy na pytanie o TANI komputer zaproponowano całkiem "wypasioną" konfigurację - taka jest, niestety, zasada działania sklepów, nawet mojego, mogę chyba tak powiedzieć, "znajomego" sklepu, w którym robię większość zakupów. Zasadą jest to, że na prośbę o komputer "tani" proponuje się konfigurację "średnią" lub "niższą średnią" - i patrzy: klient to "kupi" albo nie. Jeśli "kupi" od razu, to znaczy, że ma kasę, więc proponuje mu się, "za niewielką dopłatą", pójście jeszcze nieco w górę. Jeśli natomiast na pierwszą propozycję od razu zdecydowanie mówi, że to za drogo, wtedy szuka się z czego można "zejść", ale o to właśnie chodzi, żeby było z czego "schodzić". Przyznam, że z podziwem patrzyłem jak facet w sklepie bez zmrużenia oka stosował tę technikę... i w większości przypadków działa bez pudła!
|
Rozmaitych "kitów" jakie sprzedawcy próbowali wcisnąć różnym klientom w sklepach nie spomnę, tyle tego było, niestety. Albo próbowali po prostu i bezczelnie oszukać, naciągnąć, itd., albo sami nie wiedzieli dobrze i pletli głupstwa, albo nie wiedzieli, wiedzieli, że nie wiedzą, i wymyślali historie z kosmosu - takie rzeczy to przeważnie w sprawach serwisowych (wiadomo - jak wysiadł sprzęt - zwala się na oprogramowanie, a jak wysiada oprogramowanie - zwala się na sprzęt).
Nie tak dawno natomiast, idąc na giełdę komputerową usłyszałem rozmowę paru takich całkiem młodych ludzi, którzy z niej właśnie wychodzili i komentowali chyba jakąś nieudaną transakcję, używając przy tym języka bardzo niewybrednego; mniej więcej w ten sposób: "no już bym temu durnemu gościowi wcisnął ten kit, ale tamten się wtrącił" - i tu nastąpił komentarz, co należałoby zrobić temu, co się wtrącił, opisujący jego cechy fizyczne (podobieństwo do pewnych męskich szczegółów anatomicznych) oraz prowadzenie się jego matki, a nawet więcej. Z mojego własnego doświadczenia (ostatnio zresztą bardzo rzadko bywam): giełda komputerowa to miejsce, gdzie można usłyszeć taki kit i bajer, jakiego nie usłyszy się nigdzie (chyba tylko na giełdzie samochodowej). |
Cytat:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 13:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.