Ale może ktoś z rodziny żyje i na tym zarabia, gorzej jak nikt nie dziedziczy.

Kompozytora czy wykonawcy? :>

Tego, który wymyślił słowa do piosenki i skomponował do niej muzykę - jeśli są to dwie różne osoby to można sprzedawać dopóki choć jedna z nich żyje.

I dzięki twemu genialnemu pomysłowi należałoby natychmiast zaprzestać wydawania Mozarta, Bacha, Vivaldiego, Wagnera, Haydna, Straussa i wielu innych?

Może na literaturę też byś to chciał rozciągnąć? :idea:

Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi raczej o to, by wydawcy/wytwórnie nie zarabiały na "fejmie" wykonawców takich jak Michael Jackson, Whitney Houston itd. ponieważ uważam, że oni bogacą się na ich śmierci.
Jeśli chodzi o takich artystów to działa prawo, które mówi że po 70 od śmierci artysty jego dzieło staje się domeną publiczną. Skróciłbym ten okres do 5-10 lat.

Słucham tylko martwych didżejów. :]

aczkolwiek muszę przyznać, że utworek całkiem całkiem...

Dejcie dzialajacy link ;-)

Można za nim nie przepadać, pewnego rodzaju podsumowania, lepsze być nie mogą.
https://www.youtube.com/watch?v=gVqqkx_xQYA

Ja tam lubię go oglądać :mruga:

Max dobrze gada.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...l#BoxSlotI3img co za głupek :haha: tak pcha się do koryta , że nie patrzy ''pod nogi'' :sciana:

To się zdarza jak się baby całuje po łapach w tłumie, ale ile to milionów kosztowało, co tam milionów, miliardów ośmiorniczek? :>

acha! to wina bab , a nie Tuska :ysz:

Ja tam baby lubię całować, najpierw w dłoń, potem w wewnętrzną stronę nadgarstka, później w szyję... :D