Apple flame war (było: Apple iPad)

[yahol]

Amerykański koncern oskarża niemiecką kawiarnię o naruszenie znaku towarowego. - Jest to mocno naciągane - twierdzi właścicielka lokalu.
tutaj
a ponieważ pisze to Gazeta Wyborcza - wiec musi to być prawda, nawet z dużej litery - czyli Prawda!

[demek]

Napisany przez M@X

Cieszy jak jasna cholera. Bo iPhone byl pierwszym produktem, w ktorym opisana funkcja sie pojawila. Jesli nie, to czekam na nazwy, zdjecia i daty - ja juz nie bede udowadnial, ze nie jestem wielbladem, zwlaszcza ze Bartez juz udowodnil (o czym nie wiedzialem), ze WM 6 powstal po iPhone, a UX WM 5 wolal o pomste do nieba ;-)...

Windows Mobile 6, formerly codenamed "Crossbow",[13] was released on February 12, 2007

no faktycznie! ale zaraz ... kiedy sie pojawil iphone i ios na rynku? pozniej...oooooooo

bartez mial racje z wm 6.1

[chris996]

Napisany przez yahol

Amerykański koncern oskarża niemiecką kawiarnię o naruszenie znaku towarowego. - Jest to mocno naciągane - twierdzi właścicielka lokalu.

Niech się wszyscy pozywają do usranej śmierci. Przykre, jest to, a zarazem śmieszne, że takie firmy jak Apple nie mogą inaczej egzystować na rynku.
Myślałem, że po śmierci Jobsa firma zmieni kierunek na lepsze, a jest jak zwykle.

[Bartez]

Napisany przez yossi

Bartez:
Wnioskując z Twoich wpisów jesteś nie tylko Adminem, ale również "miłośnikiem" Apple?

Tak, jestem pierwszym wyznawcą Apple, zaraz po SJ

Dlatego kupiłem telefon z androidem, o czym już pisałem (btw, juz na andku 2.3 ) który w momencie kupna był tańszy o 200 zł od IPhone'a, laptopa mam już stareńkiego IBM T60p, który w momencie kupna w Stanach kosztował tyle, co jeden z droższych MacBooków w PL, a bardzo możliwe, że nawet go przebijał. W pracy mam Della, który też kosztuje tyle, co drogi MacBook. Ceny podaję po to, bo widzę, że Twoim koronnym argumentem jest 'nie stać cię'. Kiedyś dawno temu w czasach studiów w Niemczech miałem okazję pracować na Macach (grafika komputerowa, renderowanie i takie tam) przez pół roku i bardzo miło wspominam ten okres.

Po co więc te moje wypociny? Żeby pokazać niektórym, że ich argumenty są wzięte z sufitu i na bardzo wielu płaszczyznach Apple było pionierem, czy się to komuś podoba, czy nie.

Jestem też programistą i trochę pisałem na WM 5, 6 i wyższe i wiem, jakie możliwości miały/mają te systemy, a czego się po prostu nie da zrobić lub trzeba robić strasznie naokoło, bo MS tego nie przewidział. Rzeczy, które w pierwszych IP były dostępne od ręki, a przy tym wyglądały rewelacyjnie, a nie tak topornie, jak na WM. Aha, zapomniałem powiedzieć, że PocketPC z WM 6.1 też mam, więc od strony użytkownika też wiem o czym mówię

Zdecydowanie nie podoba mi się polityka patentowa Apple, szczególnie czegoś, czego nie wymyślili sami na długo przed konkurencją. Zresztą polityka patentowa w świecie software'owym w ogóle mi się nie podoba, czy to jest Apple, Microsoft, Google, czy inne cholerstwo. Rozumiem, że można opatentować jakiś rewolucyjny algorytm, jakiś nowo wymyślony protokół, ale nie coś, czego wszyscy od dawna używają i nawet nie wiadomo, kto jest autorem takiego pomysłu, a jedyny jego błąd, to że nie zgłosił się z tym do biura patentowego. Ostatnio gdzieś czytałem, że w smartfonach może być zawartych ponad 250 tys. patentów, które oczywiście w większości są nieprzestrzegane, bo czasem nawet nie wiadomo, że dane rozwiązanie zostało przez kogoś opatentowane.

Windows Mobile 6, formerly codenamed "Crossbow",[13] was released on February 12, 2007

no faktycznie! ale zaraz ... kiedy sie pojawil iphone i ios na rynku? pozniej...oooooooo

bartez mial racje z wm 6.1

No tak, tyle że w styczniu 2007 Apple zaprezentowało IPhone, który w tym czasie pewnie był w 99% gotowy i czekał tylko na premierę. Kiedy natomiast pokazały się pierwsze urządzenia z WM6?
Wikipedia podaje, że pierwszy tel pojawił się w kwietniu 2007, ale miał tylko WM Standard, czyli bez touchscreena. Natomiast pierwszy tel na WM 6 Professional pojawił się na kilka dni przed premierą Apple. Źródła:
http://www.theunwired.net/?itemid=3759
http://www.theunwired.net/?itemid=3786

Na temat ich wyglądu nie powiem nic więcej, niż tyle, że wyglądały niewiele lepiej od mojej pierwszej ceglastej motoroli sprzed ~10 lat. W porównaniu z Apple, które pojawiło się po kilku dniach to jest przepaść. Dzisiaj dziwnym trafem wszystkie tel wyglądają jak IPhone. Cóż za dziwny zbieg okoliczności...

[demek]

bo sa kwadratowe?

czy z jakiego powodu?

http://www.gsmarena.com/o2_xda_orbit-1714.php

zakryj guziki i zostaw tylko przycisk srodkowy

xda terra
http://www.gsmarena.com/htc_p4350-1781.php
na ten tel. tez byla aktualizacja, przed blizniaczym modelem o2, a nie jestem pewien czy po nowym roku nie sprzedawali juz wm6

a tu masz czysta esencje

No tak, tyle że w styczniu 2007 Apple zaprezentowało IPhone, który w tym czasie pewnie był w 99% gotowy i czekał tylko na premierę. Kiedy natomiast pokazały się pierwsze urządzenia z WM6?

no tak, apple jak pokazalo kilka miesiecy przed premiera to mialo gotwe w 99%
a windowsa zrobili pewnie przed premiera...


ktory rom wrzuciles?

szkoda, ze na xda-dev zrobili wietrzenie starych postow...

[sobrus]

Nie czaje czemu porównujecie WM6 do iOS.
Mam WM6 i za cholere nie wiem co w nim podobnego.
Wygląda jak PocketPC 2000 na sterydach.
Ekran today troche podmalowali i to wszystko.

Obsługa palcem istnieje w postaci brudzenia sobie ekranu.
Z resztą Microsoft chyba wymagał, nie wiem do której wersji, aby każde urządzenie zgodne z PocketPC miało odpowiednią ilość przycisków.
dwa soft keye, przycisk windows, przycisk dyktafonu , action, kierunki itd.

Jak to sie ma do jednego przycisku i ekranu multitouch?

Wiadomo to tylko inny ekran i tylko mniej przycisków, nic wielkiego to wciąż telefon i dzwoni - ale na tym polegała innowacja. Że jakoś nikt wcześniej takiego "niczego wielkiego" nie zrobił.
Pomysły Jobsa często były bardzo proste, ale duzo zmieniały.

A czy na plus to już inna rzecz, ja lubie przyciski.

Thunderbolt - podłączasz urządzenie zawierające monitor, głośniki, mikrofon, kamerę, hub USB czy firewire i zasilanie JEDNYM kablem.
Niby nic wielkiego a jednak sporo zmienia na biurku. Pomysł prosty do bólu - mieć jeden kabel.
Podpinasz MacBooka Air do monitora i w tym momencie twój lapek zaczyna się ładować i zamienia w mini-desktopa.
Proste? Jak cholera! Atrakcyjne? Bardzo! Właśnie takie mają być urządzenia Apple.

Jeżeli Apple chciałoby być oryginalne - to jak to opatentować? No nie da sie opatentować liczby kabli więc niedługo będziemy mieli masę naśladowców.
Ale będę pamiętać że pierwsze miało to Apple.

Co nie zmienia też faktu że jestem po stronie USB, bo Thunderbolt jest według mnie zbyt drogi do tanich urządzeń peryferyjnych.

Cały problem Apple polega na tym, że to są bardzo proste pomysły w swojej istocie, których nie da sie opatentować.
Ale dotykaja problemów które były kulą u nogi użytkowników przez lata, tyle ze kazdy sie juz przyzwyczaił, że "tak musi być".

[demek]

a ja nie mowie, ze to clon. bylo sie na czy wzorowac

Napisany przez sobrus

Obsługa palcem istnieje w postaci brudzenia sobie ekranu.

No tu trochę zgłupiałem - do dziś posługuję się urządzeniem z WM6.1 i zupełnie nie rozumiem o co chodzi z tym brudzeniem. Ja myję ręce to sobie nie brudzę - a może chodzi o coś innego? A jak mi się WM6.1 przestanie mi się podobać to sobie wgram WM6.5, albo coś innego - nic nikomu do tego - nikt mi nie zabroni bo to jest MOJE! Wolno mi - i to całkowicie legalnie. Stać mnie!

Napisany przez sobrus

Thunderbolt - podłączasz urządzenie zawierające monitor, głośniki, mikrofon, kamerę, hub USB czy firewire i zasilanie JEDNYM kablem.

Ja chętnie zobaczę listę urządzeń obsługujących Thunderbolt, pochodzących spoza applowego getta.

[sobrus]

@demek
Dodaj do tego zdjęcie Samsunga Galaxy SII albo LG P970 czy czegoś takiego.
Będziesz miał XDA oraz 3 inne identyczne telefony...

@yossi
O to chodzi że WM6 obsługiwane jest rysikiem a nie palcem. Obsługa palcem kuleje nawet w WM6.5, bo to proteza robiona na szybko jako odpowiedź na iOS.
Nie dość że zrobiona sporo po premierze iOS, to jeszcze nadzwyczaj marna.

A co do urządzeń to nie moja wina, że reszta świata najwyraźniej nie nadąża. To nie żaden argument. Interface Thunderbolt jest lepszy niż cokolwiek innego teraz na rynku.
I cieszę się że jest czymś co Apple wyróżnia, bo ostatnio te komputery zredukowały sie do przemalowanych PC.
Pomijam kwestie bezpieczestwa tego interface, o których wspominał Andy. Bo to kwestia drugorzędna i dla większości userów nieistotna.

[demek]

Napisany przez sobrus

@demek
Dodaj do tego zdjęcie Samsunga Galaxy SII albo LG P970 czy czegoś takiego.
Będziesz miał XDA oraz 3 inne identyczne telefony...

@yossi
O to chodzi że WM6 obsługiwane jest rysikiem a nie palcem. Obsługa palcem kuleje nawet w WM6.5, bo to proteza robiona na szybko jako odpowiedź na iOS.

A co do urządzeń to nie moja wina, że reszta świata najwyraźniej nie nadąża.

nie nadaza za czym?

boze widzisz a nie grzmisz. czytanie ze zrozumieniem zaczyna kulec nawet u ciebie...super...

pisalem juz wyzej, mam htc touch cruise vel o2 xda orbit 2 (o2 xda orbit1 tez)
NIE MAM PROBLEMOW Z OBSLUGA TEGO TELEFONU PALCEM A RYSIKA UZYWAM RAZ NA RUSKI ROK A PALCOW MALYCH NIE MAM

[sobrus]

Napisany przez yossi

Ja chętnie zobaczę listę urządzeń obsługujących Thunderbolt, pochodzących spoza applowego getta.

Demek, czego nie zrozumiałem?

Nie ma wiele takich urządzeń. Poza Apple nie widziałem żadnego. W zasadzie widzialem tylko monitor Apple.
Ale to wina Apple? Czy to znaczy że Thunderbolt jest zły i nie innowacyjny? NIE.

Ja mam WM6.0 (gsmart MS800) , ojciec ma WM6.0 (HTC TyTNII), bracia mają WM6.5 (Omnia Lite).
I tak - WM6.0 jest wybitnie pod rysik. Można obsługiwać palcem jak sie uprzesz, co nie zmienia faktu ze interface jest identyczny jak w PPC2000. Pod rysik.
Przykładowo przyciski ustawienia alarmu góra/dół mają u mnie jakieś 2mm szerokości. To że trafiam w nie paznokciem to tylko moja zasługa.
Klawiatura ekranowa ma MAX jakieś 4mm na przycisk, w wersji powiększonej. Thumb keyboard trzeba sobie doinstalować i nie jest standardowy.
Co z tego że nawet trafiam w literki? To jest pod rysik.

WM6.5 - to taka nakładka. Z wierzchu pod palec, jak wejdziesz gdzieś głębiej to widzisz starego znajomego WM6.

iOS czy Android był od razu robiony pod palec. Wszystko tam jest wielkie palucholubne.

[demek]

@demek
Dodaj do tego zdjęcie Samsunga Galaxy SII albo LG P970 czy czegoś takiego.
Będziesz miał XDA oraz 3 inne identyczne telefony...

bo pier...a, ze wszyscy sie wzoruja na apple a jak widac na tym co dalem to apple mialo sie na kim tez wzorowac...no ale apple przeciez samo wymyslilo...a inni MUSZA od apple odgapiac...

[M@X]

A ja klasycznie garsc newsow, bez wdawania sie w przepychanki wiedzac swoje ;-)...

Po pierwsze, fragment 41. rozdziału biografii Steve'a, który ukazuje esencję filozofii Apple. Bardzo przypadł mi do gustu!

ROZDZIAŁ 41
DZIEDZICTWO
Najwspanialszy raj wynalazczości

Stworzone przez Jobsa produkty odzwierciedlały jego osobowość. Podobnie jak sednem filozofii Apple***8217;a - od pierwszego Macintosha z 1984 roku po iPada całe pokolenie później - była całkowita integracja sprzętu i oprogramowania, tak samo było ze Stevem Jobsem: jego osobowość, namiętności, perfekcjonizm, demony, pragnienia, artyzm, przewrotność i obsesja na punkcie kontroli splatały się z jego podejściem do biznesu i innowacyjnymi produktami, które były tego rezultatem.
Jednolita teoria pola, która wiąże osobowość Jobsa i jego produkty, bierze początek w najbardziej rzucającej się w oczy cesze: zaangażowaniu. Milczenie Steve***8217;a bywało równie ogniste co jego tyrady; nauczył się patrzeć bez mrugania. Czasami owo zaangażowanie było ujmujące, w pewien niezdarny sposób, na przykład kiedy wyjaśniał głębię muzyki Boba Dylana albo to, dlaczego produkt, który akurat prezentował, był najbardziej zdumiewającą rzeczą, jaką kiedykolwiek wypuściło Apple. Przy innych okazjach potrafiło przerażać, jak kiedy mówił o Google czy Microsofcie zrzynających z Apple.
Takie zaangażowanie sprzyjało czarno-białemu spojrzeniu na świat. Koledzy Jobsa nazywali to dychotomią bohater/*****. Było się albo jednym, albo drugim, czasami tego samego dnia. To samo dotyczyło produktów, pomysłów, nawet jedzenia: czasami coś było ***8222;najlepszą rzeczą na świecie***8221;, albo gównem, głupotą, niezjadliwością. W rezultacie każda rzekoma wada mogła spowodować awanturę. Wykończenie kawałka metalu, krzywizna łebka śrubki, odcień niebieskiego na pudełku, intuicyjność ekranu nawigacyjnego ***8211; Jobs oznajmiał, że są ***8222;zupełnie do dupy***8221;, do chwili, kiedy nagle stwierdzał, że są ***8222;absolutnie doskonałe***8221;. Uważał się za artystę, którym faktycznie był, i nie krępował się przejawiać artystycznego temperamentu.
Jego dążenie do perfekcji doprowadziło do kompulsywnego przekonania, że Apple musi mieć całkowitą kontrolę nad każdym swoim produktem. Steve dostawał wysypki ***8211; albo nawet gorzej ***8211; na myśl, że wspaniałe oprogramowanie Apple***8217;a działa na byle jakim sprzęcie innej firmy; był podobnie uczulony na niezatwierdzone aplikacje czy treści zatruwające perfekcję apple***8217;owskiego urządzenia. Umiejętność integrowania sprzętu, oprogramowania i zawartości w jeden zunifikowany system pozwalała mu zachowywać prostotę. Astronom Johannes Kepler stwierdził, że ***8222;natura kocha prostotę i jedność***8221;. Odnosiło się to również do Steve***8217;a Jobsa.
Instynktowna integracja systemów umiejscowiła go po jednej stronie najbardziej fundamentalnego podziału świata cyfrowego: otwarte kontra zamknięte. Hakerski etos faworyzował podejście otwarte, w którym nie istniała scentralizowana kontrola i można było dowolnie modyfikować sprzęt i programy, dzielić się kodem, pisać go w otwartych standardach, unikać systemów firmowych i tworzyć treść oraz aplikacje kompatybilne z różnymi urządzeniami i systemami operacyjnymi. W obozie tym był młody Wozniak: Apple II, który zaprojektował, można było z łatwością otworzyć; komputer ten posiadał też dużo wejść i portów, do których ludzie mogli podłączać dowolne urządzenia. Przy okazji powstania Macintosha Jobs został ojcem-założycielem obozu przeciwnego. Macintosh miał być jak proste urządzenie, w którym sprzęt i oprogramowanie są ściśle powiązane i zamknięte na wszelkie modyfikacje. Hakerski etos miał zostać zarzucony na rzecz prostoty i łatwości użytkowania.
Podejście to kazało Jobsowi zadecydować, że system operacyjny Macintosha nie będzie działał na komputerach żadnej innej firmy. Microsoft wdrożył przeciwną strategię, pozwolił, by jego system operacyjny Windows był licencjonowany bez ograniczeń. Nie produkowano w ten sposób najbardziej wyrafinowanych komputerów, ale dzięki takiemu podejściu Microsoft zdominował rynek systemów operacyjnych. Kiedy udział Apple***8217;a w rynku skurczył się do mniej niż pięciu procent, w świecie komputerów osobistych zwycięzcą została obwołana strategia Microsoftu.
Na dłuższą metę jednak model Jobsa pokazał, że ma pewne zalety. Nawet z mniejszym udziałem w rynku, Apple potrafiło wypracować olbrzymie zyski, podczas gdy inni producenci komputerów musieli obniżać ceny. Na przykład w 2010 roku firma Apple miała zaledwie siedem procent udziału w rynku komputerów osobistych, ale zgarniała trzydzieści pięć procent zysków operacyjnych.
Co ważniejsze, na początku XXI wieku upór Jobsa, by pozostać przy całościowej integracji, dał Apple przewagę w tworzeniu strategii cyfrowego centrum, dzięki której komputer mógł się płynnie łączyć z różnymi urządzeniami przenośnymi. iPod na przykład był częścią zamkniętego i ściśle zintegrowanego systemu. Żeby go używać, należało korzystać z programu iTunes i ściągać muzykę z iTunes Store. W rezultacie użytkowanie iPoda, podobnie jak późniejszych iPhone***8217;a oraz iPada, było wyrafinowaną przyjemnością w porównaniu z topornymi produktami konkurencji, z których korzystanie nie było tak proste i łatwe.
Strategia ta zadziałała. W maju 2000 roku udział Apple***8217;a w rynku wynosił jedną dwudziestą udziału Microsoftu. W maju 2010 roku Apple prześcignęło Microsoft jako najwięcej warta firma technologiczna świata, a we wrześniu 2011 roku było warte siedemdziesiąt procent więcej, niż firma Gatesa. W sierpniu zostało najwięcej wartą firmą na świecie.
W tym czasie bitwa rozgorzała na nowo, tym razem w świecie urządzeń przenośnych. Google obrało bardziej otwarte podejście i udostępniło swój system operacyjny Android wszystkim producentom tabletów i telefonów komórkowych. Do 2011 roku jego udział w rynku dorównał apple***8217;owskiemu. Minusem otwartości Androida była wynikająca z niego fragmentaryzacja. Różni producenci telefonów i tabletów modyfikowali system na dziesiątki odmian i sposobów, utrudniając pisanie aplikacji czy pełne wykorzystanie możliwości Androida. Oba podejścia miały swoje plusy. Niektórzy chcieli mieć wolność używania systemów bardziej otwartych. Inni jednak wyraźnie woleli ścisłą integrację i kontrolę Apple***8217;a, która owocowała urządzeniami o prostszych interfejsach, większej wydajności baterii, większej przyjazności dla użytkownika i łatwiejszym zarządzaniu zawartością.
Minusem podejścia Jobsa było to, że jego pragnienie ułatwienia życia użytkownikowi nie pozwalało dać owemu użytkownikowi wolnej ręki. Jednym z najbardziej rozsądnych zwolenników systemów otwartych jest Jonathan Zittrain z Harvardu. Swoją książkę The future of the Internet ***8211; and how to stop it [Przyszłość Internetu i jak do niej nie dopuścić] rozpoczyna od sceny, w której Jobs prezentuje iPhone***8217;a, i ostrzega przed konsekwencjami zastąpienia komputerów osobistych ***8222;sterylnymi urządzeniami umocowanymi w sieci kontroli***8221;. Jeszcze bardziej zagorzałym przeciwnikiem Jobsa jest Cory Doctorow, który napisał manifest pod tytułem ***8222;Dlaczego nie kupię iPada***8221; dla portalu Boing Boing. ***8222;W jego projekt włożono dużo przemyśleń i pracy. Ale da się tu także wyczuć namacalna pogarda dla użytkownika ***8211; napisał. ***8211; Kupując iPada swojemu dziecku nie pokazujesz mu, że świat stoi przed nim otworem, że może z nim zrobić, co zechce; pokazujesz mu, że nawet wymiana baterii to rzecz, którą trzeba zostawić profesjonalistom.***8221;
Dla Jobsa wiara w podejście zintegrowane była kwestią słuszności lub jej braku. ***8222;Nie robimy tego dlatego, że mamy obsesję na punkcie kontroli ***8211; wyjaśnia. ***8211; Robimy to, bo chcemy tworzyć świetne produkty, bo dbamy o użytkownika i chcemy odpowiadać za całość jego kontaktu z urządzeniem, a nie tylko wypuszczać badziewie, jak inni***8221;. Wierzył także, że wyświadcza ludziom przysługę. ***8222;Są zajęci tym, co umieją najlepiej i chcą, żebyśmy my też robili to, co umiemy najlepiej. Nie mają czasu, muszą myśleć o innych rzeczach, a nie o tym, jak zintegrować swoje komputery i urządzenia.***8221;
Podejście to czasami na krótką metę godziło w interesy Apple***8217;a. Ale w świecie pełnym kiepskich urządzeń, topornego oprogramowania, nieczytelnych komunikatów o błędach i irytujących interfejsów pozwalało budować oszałamiające produkty, oczarowujące łatwością użytkowania. Używanie produktu Apple mogło być równie wysublimowane, jak spacer po którymś z ogrodów zen w Kioto, które Jobs tak uwielbiał, ale nie stało za tym bicie pokłonów przed ołtarzem otwartości czy dbałość o tysiąc kwiatów naraz. Czasami dobrze znaleźć się w rękach kogoś, kto ma świra na punkcie kontroli.
Swoją umiejętność skupienia i umiłowanie do prostoty Jobs przypisywał praktyce zen. To właśnie zen nauczyło go cenić intuicję, pokazało, jak filtrować wszystko, co go rozpraszało i było zbędne i wyrobiło w nim estetykę bazującą na minimalizmie.
Niestety praktyka zen nigdy nie wytworzyła w Stevie opanowania czy wewnętrznego spokoju i to również jest część jego dziedzictwa. Często bywał bardzo spięty i niecierpliwy, czego nie próbował nawet ukrywać. Większość ludzi posiada między umysłem a ustami regulator, modulujący ich niechętne reakcje i najgorsze impulsy. Jobs nie. Chlubił się, że jest brutalnie szczery. ***8222;Moim zadaniem jest powiedzieć wprost, kiedy coś jest do kitu, zamiast to lukrować***8221; ***8211; powiedział. Dzięki temu był człowiekiem charyzmatycznym i inspirującym, ale czasami ***8211; praktycznie rzecz biorąc ***8211; zwykłym dupkiem.
Andy Hertzfeld, który pracował z Jobsem na początku lat osiemdziesiątych jako gwiazda zespołu programistów pierwszego Macintosha, powiedział mi kiedyś: ***8222;Pytanie, na które bardzo chciałbym usłyszeć od Steve***8217;a odpowiedź, to ***8216;Czemu jesteś czasem taki wredny?***8217;***8221; Nawet członkowie rodziny Jobsa czasami się zastanawiali, czy po prostu brakuje mu filtra, który powstrzymuje ludzi od uzewnętrzniania swoich krzywdzących myśli, czy też rozmyślnie go nie stosuje. Jobs twierdzi, że chodzi o to pierwsze. ***8222;Taki jestem i nie możecie oczekiwać, że będę inny***8221; ***8211; odparł, kiedy zadałem mu to pytanie. Myślę jednak, że byłby w stanie się kontrolować, gdyby chciał. Kiedy gnoił ludzi, robił to nie dlatego, że brakowało mu emocjonalnej wrażliwości. Wręcz przeciwnie: potrafił oceniać ludzi, przenikać ich skrywane myśli i na podstawie tego wiedział, jak do nich dotrzeć, jak ich kupić czy jak ich na różne sposoby krzywdzić.
Nieprzyjemna strona jego osobowości nie była konieczna dla jego kariery ***8211; bardziej mu przeszkadzała niż pomagała. Czasami jednak dzięki niej coś osiągał. Uprzejmi i delikatni przywódcy, którzy dbają, by nikogo nie urazić, najczęściej nie radzą sobie dobrze z wymuszaniem zmian. Dziesiątki kolegów, których Jobs obrażał i nękał, kończyło swoje litanie krzywd stwierdzeniem, że dzięki niemu robili rzeczy, o których nigdy nawet nie marzyli, że są możliwe.
Historia Steve***8217;a Jobsa to urzeczywistnienie podstaw ekonomii innowacji: założenie działalności w przysłowiowym garażu i rozwinięcie jej w najwięcej wartą firmę na świecie. Jobs nie wynalazł wielu rzeczy sam, ale był mistrzem dopasowywania pomysłów, sztuki i technologii i właśnie w ten sposób budował przyszłość. Zaprojektował Maca po tym, jak zrozumiał wartość graficznych interfejsów użytkownika, czego nie pojmował Xerox; stworzył iPoda po tym, jak pojął radość posiadania tysiąca piosenek w kieszeni, czego nigdy nie zdołałoby dokonać Sony, choć miało wszystkie potrzebne ku temu narzędzia. Niektórzy liderzy wymuszają innowacje, bo są dobrzy w szerokim ujęciu. Inni robią to jako mistrzowie detalu. Jobs niezmiennie sprawdzał się w jednym i drugim. W rezultacie zrewolucjonizował sześć branży: komputery osobiste, filmy animowane, muzykę, telefony, tablety i cyfrowe narzędzia wydawnicze. Można do tego dodać nawet siódmą: sklepy detaliczne, które nie tyle zrewolucjonizował, co w gruncie rzeczy obmyślił na nowo. Poza tym utorował drogę nowemu rynkowi cyfrowej treści opartej na aplikacjach, a nie tylko serwisach internetowych. Przy okazji nie tylko tworzył rewolucyjne produkty, ale za drugim podejściem stworzył także stabilną firmę, obdarzoną jego DNA, zatrudniającą kreatywnych projektantów i śmiałych inżynierów, którzy poniosą dalej jego wizję.

A na dokladke :

http://myapple.pl/content/2252-kolej...rze-apple.html - raczej powstanie, sadzac po biografii i podejsciu Steve'a do tematu telewizji. 46 cali w IPS z obsluga glosowa oraz gestami z kanapy + dostep do iTunes Store? Dla mnie bomba!

A propos powyzszego : http://myapple.pl/content/2245-filmy...-dostepne.html - nie jestesmy juz zadupiem swiata :-)!

I najciekawsza informacja dla wielu osob, bo temat kodekow audio byl juz poruszony tu kilkukrotnie :

http://myapple.pl/content/2259-apple...ia-kodeki.html

Licze na doposazenie wiekszosci softu w obsluge ALAC oraz podbicie muzyki w iTunes Store do jakosci bezstratnej i wowczas FLAC moze zwijac manatki ;-)...

[sobrus]

FLAC nie zwinie manatków, bo podobnie jak Vorbis był uważnie pisany pod kątem nie nadepnięcia na żaden patent.
Nikt do niego nie może sobie rościć praw, a do rozwiązań zastosowanych w ALAC pewnie tak.
Nawet container ALAC to MP4 które pewnie nie jest takie całkiem wolne.

ALAC nie ma żadnej przewagi, więc po co się na to rzucać?

M@X
Tym razem zaparło mi dech - nie wiem co powiedzieć. Nie chciałbym Cię urazić, ale czy Ty odrobinkę nie przesadzasz w swoim totalnie bezkrytycznym kulcie tego - niewątpliwie zdolnego - sprzedawcy komputerów? Wiesz, ja lubię StarWars (jestem Fanboyem), ale na razie nie modlę się do Lucasa.