@Joujoujou
Szczerze, nie wiem. Ostatni raz byłem wtedy kiedy już nie pamiętam. Męczy mnie też patrzenie się w górę na ekran, a już nie znoszę kiedy jest ciemno i świeci tylko ekran. Sam fakt, że w sali jest ktoś jeszcze oprócz mnie już by nie dekoncentrował.

BTW Obejrzałem No escape. Ciekawy obraz z dość nietypową rolą Owena Wilsona, który w tejże, o dziwo, dał radę. Polecam.

A Gwiezdnych wojen trochę się obawiam po niektórych zwiastunach, ale cóż, oceniać będę po seansie. Must see. Ale z dzieciakiem, więc albo przeszły tydzień, albo dopiero po świętach.

Polecam "Początek (I Origins)" wszystkim, którzy lubią filmy z gatunku sci-fi.

Byłem, obejrzałem.

7/10, może nawet 8/10.

I byłem mile zaskoczony "grzeczną" widownią. :spoko:

Ale to może dlatego, że pomimo premierowego pokazu na sali kinowej było raptem 12 osób (wliczając mnie).

I 6 z tych dwunastu twardo siedziało aż do końca napisów.

Wyznawcy jediizmu! :D

co jeżeli wiesz, to.... ;)

Nie wiem. Ale z pewnością mi to wyjaśnisz.

Gwiezdne Wojny - Przebudzenie Mocy

Byłem, widziałem ,dla mnie 7/10

Film luźno nakręcony,brak patetycznych scen jak w 3 pierwszych częściach na pewno na plus,

na minus i to duży ,główna negatywna postać , ot co - taka szczurza morda siusmajtek, mało w niej walki na miecze świetlne ale jest to usprawiedliwione

No i oczywiście będą kolejne części ;-)

Przed seansem widziałem reklamę kolejnego StarTreka :spoko:

Ja z kolei widziałem reklamę filmu WardCraft Początek - już wiem, że się na niego wybiorę :taktak:

U mnie był Warcraft i Deadpool :D

W środę są tanie bilety w najbliższym kinie, to pójdę na Gwiezdne Wojny, warto 3D, czy jednak nie?

Ja byłem na wersji 3D - z czystym sumieniem mogę polecić... wersję z napisami.

Mój ojciec był na wersji z dubbingiem 3D (aż się zdziwiłem - bo nigdy do kina nie chodził). Mówił, że dubbing był nawet spoko - nie zepsuli jak w trzeciej cześć.

Nie, no tylko z napisami, z dubbingiem ogląda się powyżej 3 promili. :D

Coś co Allegro zmontowało ostatnimi czasy.



I drugi:

No.. patetycznych scena akurat kilka (2-3) było, tylko że.. zrobione były kompletnie niepatetycznie ;)

To w sumie było moje jedyne - niewielkie - zastrzeżenie do filmu. Że było tych kilka momentów, podobnie jak w poprzednich częściach, gdzie mógłby być efekt WOW i mogłyby utkwić w pamięci, a tu.. nic. Zrobione, jak każda inna scena. Może to i dobrze, ale dla mnie można to było wykorzystać, jako taką wisienkę na torcie, bo poza tym film rzeczywiście pzyjemny.

I humor, co ciekawe, wprowadzony tak, że autentycznie w kilku miejscach potrafił rozśmieszyć, a jednocześnie nie był wprowadzony na siłę i nie wzbudzał politowania.

Ogólnie na plus. Dla mnie koło 8/10




Obejrzałem natomiast w ten weekend Marsjanina i tu mam bardzo mieszane wrażenia. Ogólnie pomysł fajny i realizacja w większości też, ale.. tak gdzieś do 2/3 filmu. Potem robi się jakaś masakra - patrząc na ogólny poziom filmu. Tak, jak ta piersza część to faktycznie Ridley Scott, tak druga.. to jakieś durne Avengersy czy (sic) Iron Man, mający mniej więcej tyle samo sensu i realizmu (nawet uwzględniaąc miejscówkę). A wszystko kompletnie z punktu widzenia filmu i fabuły niepotrzebne..

Całość może z 6/10, choć w tym pierwsza część zdecydowanie z 8 (a druga gdzieś 4..)