Już po jajeczkach :)

Świąteczna jajecznica z polskim boczkiem zeżarta. Na kuchence czeka spokojnie żurek z białą kiełbasą. Poczeka jeszcze trochę, bo jajecznicy było DUŻO.

Wczorajszy grill oprócz zwykłego zestawu mięs i wędlin zawierał również białą kiełbasę. Cóż mogę powiedzieć - biała z grilla też mniam! :jem:

Po jajeczkach piweczko :piwko2:
A :kawa: też była

:piwko2: przed obiadem.

Teraz :kawa:, wieczorem do końcówki rozgrywki Robertsona z Wakelinem coś odpsykniemy

Widzę, że Williams jednak przewalczył Wu, ale miał ciężko.

:kolejka:

:kawa: pobudkowa.

Zaraz się zakręcę przy czajniku i będzie :kawa:

już siorbie:kawa: a jak tam u Was z laniem niewiast ?
Moje dwie trochę złe , ale pomoczone .

Moja jeszcze śpi. A póki śpi - jest cisza, więc ten stan pragnę utrzymać jak najdłużej. :fiu:

:kawa:

:haha::haha::haha:

Za to zacny mecz był :spoko:

Nie widziałem niestety Higginsa z O'Connorem, za to drugą sesję wieczorem odpalę na pewno. Sesji o 15:30 oglądać nie będę, plany obejmują ognisko i :whisky:

:kolejka:

:piwo:

:kawa:

:kawa:

:czas: Wstawać i za robotę się brać!
:kolejka:

A widzisz , chyba wszyscy w robocie :)

Byłem jakieś dwie godziny. Później pojechałem oddać krew i już nie byłem ;)

:piwo: pod końcówkę meczu

:kawa:

:kawa:

:kawa: była o 10
teraz :piwko2: w przerwie w robocie

Ech, wiosenne porządki... Gdyby tak mieć dezintegrator molekularny i móc zdezintegrować 3/4 molekuł stanowiących aktualnie zawartość piwnicy, zamiast wynosić je na dwór, segregować i wywozić :sciana:

Chwila przerwy, :kawa: i rzut oka (nawet dwu ók) na Osę i Cartera

Jak Ronnie złapał szwung, to Carter nie miał nic do powiedzenia. Ciekawe, czy to utrzyma.

:kolejka:

Nie udało mi się oglądać całości, ale na tyle co widziałem to dobrze to wygląda. Teraz oglądam Selby'ego z Woolastonem. Ben może nie gra perfekcyjnie, ale to co mi się bardzo podoba - ma prowadzenie 3:1, ale jest ostrożny. Jego dyspozycja jest dobra, Marka chwilowo przeciętna, ale Woolaston wie, że to się może zmienić i nie pozwala sobie na żadną nonszalancję, nieprzemyślane uderzenia itp. Day z Trumpem prowadził dziś 5:1, a skończyło się na 5:4, tu widać, że młodszy Anglik dobrze wie, że trzeba unikać takiego scenariusza.

Ballantines :whisky:

:kawa:

:kawa:

Gdzie te pryki, gdzie ??? k***a
:kolejka:

:kawa:

Jestem , też :kawa:

O to to

:kawa:

Aaa tam. :piwo:

Perła export :piwo: Ja oczywiście przy Higginsie z Guodongiem :taktak:

W tivi tylko Selby. Cóż, Selby jak Selby.
Ale po południu Brecel odwalił chałturę godną szpanu w wiejskim klubie przy OSP. Fuksiło mu dzisiaj, więc szpanował. aż żal było patrzeć. Faktem było, że Day pod koniec wymiękł i był zdegustowany. Jakby niegodne na imprezie tej rangi.

To co, po całym :piwo:

:kawa:

:kawa: się robi

się pije :kawa:

Pewnie chciał być spójny z tym co mówił w wywiadzie, mało tego słucham ale o uszy mi się obiło, jak przekonywał o pełnym luzie, bezstresowym podejściu i takie tam.

Zaraz Higgins z Guodongiem, ten mecz powinien być ciekawy, nie wiem z kolei kogo pokażą w tivi wieczorem, ale ja na pewno będę oglądał Williamsa z Vafaeiem. W obu przypadkach jest 4:4 więc nie ma szans na zakończenie spotkań w dzisiejszych sesjach (nawet jeśli jeden zawodnik wygrałby wszystkie osiem partii to i tak zabraknie mu jeszcze jednego frejma).

:kawa:

Piątek jest
:piwo:

Jest ;) Ogniskowa Łomża jasna :piwo:

:kawa:

:kawa:

:kawa: numer dwa.

:pepsi: na razie

:kawa: , kurde jak dziś zimno :)

:kawa:

Rano było u mnie dwa stopnie. Teraz zrobiło się 10.

:kawa: do meczu, pooglądam z godzinę i jadę. Jak się uda, to na południową sesję wrócę z niewielkim poślizgiem, też szykuje się ciekawie :taktak:

:piwko2: po robocie
a potem w powrotem w kierat

:kawa: przedgrillowa.

:kolejka: przy sobocie po robocie

:kawa:

:kawa: była o 6,30 - teraz śniadanie - i chyba jeszcze jedna :kawa:

Jak najbardziej jeszcze jedna! :tak!:

:kawa:

:kawa:

Heloł ewrybody
:kolejka:

:piwko2: do obiadu.

:piwko2: po obiedzie.

:muszynianka: :)

:piwko2: i żużel w tv

Muszyniankom mówimy nasze stanowcze NIE!
:kolejka: jakaś żółta Tatra się upromocniła

:kawa:

:kawa:

:czas: Powstań wyklęty ludu!
:kolejka:

Powstałem. Nawet zakupy zrobiłem :hmm: Teraz śniadanie i :kawa:

Też właśnie zjadłem śniadanie i poprawiłem :kawa:

Wróciłem z miasta, zrobiłem obiad, siadam do meczu. :kawa: już się parzy

Wróciłem z Antonina (służbowo), czas na :piwko2: :taktak:

:kawa:

:herbatka:

A u mnie :kawa:

Już po :kawa:

O tej porze roku powinieneś tam służbowo z Wiechą dobierać domki dla maruderów, co to się w ostatniej chwili zdecydowali :P

:kawa:

Nie było rozkazu :| Zresztą teraz jak na majówkę, to i tak za późno.

Pod meczyk :piwo:

:kawa:

:herbatka:

Czajnik już syczy, zaraz będzie :kawa:

A dzisiaj jest piątek czy sobota?
:kolejka:

Nikt nie wie... k***a
To pod meczyk :piwo:

:kawa:

Witam . :kawa:

:kawa:

Bez kawy, bo przed badaniem pikawy doktory zabronili pić. :smutny:

Pucha z kofeiną przed 12. :)

Czasy się zmieniły.
:kolejka:

U mnie po staremu. :kawa:

Teraz to u mnie też.
:piwo:

Tak myślałem, że to będzie ciekawy mecz no i jest :spoko:

:piwo:

:kawa: i jadę do krakusów .

:kawa:

:kawa: zaliczona

Tylko kilka razy spojrzałem więc nie wiem, czy to Ronnie się tak posypał, czy Xintong tak fenomenalnie rozegrał drugą sesję. Pewnie i to i to, tak zawsze jest przy aż tak jednostronnych wynikach. W każdym razie pierwszy finalista już ustalony.

:kawa:

Xintong grał jak każdy młody Chińczyk - jak mu pozwolisz się rozkręcić, to wszystko im wychodzi. Ronnie pudłował proste bile, po czym z reguły zostawiał łatwy stół (no bo po trafieniu stół byłby jego), nie potrafił zagrać dobrej odstawnej. Tak grając nie da się wsypać piasku w ten chiński mechanizm.
Niby Zhao potrzebuje jeszcze 5 framów, a Ronniego stać na wszystko, ale trudno liczyć, po dzisiejszym, na odwrócenie wyniku. Na Panga i na Si znalazł sposób, teraz może być już za późno.

To cyk :piwo:

Zhao musiałby się zablokować, żeby Ronnie mógł coś zdziałać. Sam z siebie już tego nie odwróci. A i wówczas jakkolwiek obiecujący wynik trzeciej sesji to minimum 6:2 dla Ronniego, bo wtedy robi się 14:10 i jakieś tam szanse na sesję decydującą. Natomiast przy takiej grze obu zawodników realnie sukcesem Anglika byłoby powtórzenie wyniku z pierwszej sesji, czyli remis, co go w żadnym stopniu nie urządza.

A teraz Trump z Williamsem, tu może być znacznie bardziej wyrównanie. U mnie na razie tylko :kawa:, bo o 22 jadę do roboty. Coś więcej to jutro, bo o dziwo 3 maja nie pracuję :hmm:

Grillek :ognicho: & :piwko2:

Nie świętujecie? :polska:
:kolejka:

:herbatka:

Świętowaliśmy kosząc morgi. :mruga:

:kawa: poranna.

:kawa:

:kawa: śniadaniowa.

:piwko2: po świątecznym hejnale