Nie zimne, takie pośrednie, z garażu - tam jest ok 12 st. Jest OK.

:kawa:

Cały zapas piwa (8 kartonów) przeniosłem dziś z szopy do domu - jako że w szopie aktualnie minus cztery stopnie, istniała uzasadniona obawa że zacznie rozsadzać butelki.

:kawa: i smażone ziemniaki - coś mnie naszło z rana i od 4:30 obieram, kroję i smażę :D

Robię :kawa:

W ciąży jesteś... gastronomicznej. :D

Pierwsza Perła Chmielowa tak weszła, że dopiero jak się odbiła, to wiem, że piwo wypiłem. :P

Druga już wolniej, chociaż suszy mnie nadal. To po śniadaniu o 14:30, a dokładniej po kaszance i zapiekankach, które dosoliłem różową solą. Panie, ta różowa sól, to jak ta ruda wóda na myszach... Nareszcie udało mi się uwolnić z tego planu... :sciana:

:piwo:

:piwo: do meczu

:kawa:

Dopijam :piwko2: i trza się ewakuować.

Witajcie.

:kawa:

Co, w zaspach utknęliście?
:kolejka:

Nie utknęliśmy, byle trochę śniegu to jeszcze nie taki wielki problem, ale odśnieżania dziś trochę było...

:herbatka:

:kawa:

Zostawiłem samochód u elektryka, kostka od H7 mijania rozpada się, kazałem zmienić obie i dałem żarówki Philips coś tam coś tam +60%, a że to niedaleko, więc wracałem z buta, a że pogoda jak w górach, to szedłem trasą jakbym się zgubił. Narobiło się ze 3 kilometry spaceru, więc teraz mój przyjaciel Jim Beam pociesza mnie razem z kolegą Kolą, bo 150 metrów od domu wyrżnąłem widowiskowego orła na lodzie pod śniegiem schowanym. toast2

:kawa: była o 10
teraz :piwko2: