![]() |
Sprawdzę czy coś piszą na pudełku. Ale na razie - :kawa: po śniadaniu.
|
:piwko2: & :spie:
|
:kawa:
|
:kawa:
|
Tak powiadasz? Możesz mieć rację.
:kawa: |
Ilość załączników: 1
A ja się zdziwiłem jakiś czas temu, a teraz jestem zadowolony, kupiłem w internetach maszynki Gillette, o takie coś:
Załącznik 195825 Golą mordę na dupę niemowlaka i są w pizdu trwałe, zaciąć się nimi prawie nie można. Więc z powodu międzynarodowych napisów, trochę capiących brytolem, zacząłem szukać, kto to cudo wyprodukował, no i znalazłem, Nowy Józefów, Łódź, Polska. Więc po robocie i kupieniu kaczki, oraz mięcha na pasztet, napijmy się prawdziwej amerykańskiej rudej, za polskie żyletki! toast2 |
Polsilver się przypomina. :mruga:
:kawa: |
Polsilver jak trzymały jakość, to były obłędne, ale pamiętam też stan wojenny, gdzie nic nie działało, a kto mógł, to był pijany. Piękne czasy. :szczerb:
W delikatesach mięsnych wziąłem 200 gramów mielonej wołowiny na tatara, doprawiłem, dooliwiłem słonecznikowym, właśnie zjadłem połowę na bułce, ale dobre! Jedynie te ceny... ale mięso mają tam jak z bajki! toast2 |
W stanie wojennym to ty jeszcze nie używałeś polsilverów :haha: choć one królowały na rynku jeszcze długo po nim. A wtedy były jeszcze Iridium, droższe ale moim zdaniem gorsze.
Tak teraz grzeję pamięć i zdaje mi się, że polsilver kosztowały 5 zeta za 10-pak? Jakieś pół piwa? :hmm: |
A ile miały kosztować, jak to tyle jest warte? To teraz kawałek plastiku z jeszcze mniejszym kawałkiem metalu jest wyceniany na jakieś kosmiczne pieniądze. I zupełnie nie wiem czemu, skoro maszynka elektryczna z wymiennymi (ale wytrzymującymi x miesięcy) ostrzami to wydatek max. kilku paczek takich maszynek...
:herbatka: |
Spokojnie, jak miałem 15 lat, to bez golenia wyglądałem jak wilkołak, dostałem od ojca maszynkę, jakąś chyba Gillette, także na stan wojenny też się załapałem, a że żyletki nie tylko do golenia służyły, to inna heca.
|
To były całkiem inne realia. Pamiętam, że maszynka na żyletki metalowa kosztowała 10-12 zeta, pędzel jakieś 5-8. Gdzieś w tamtych czasach pojawił się krem w tubkach zamiast mydła do golenia (cen już nie pamiętam, ale też jakieś śmieszne). I jakoś wcale niedługo później pojawiły się plastykowe jednorazówki na dwa ostrza po zecie.
Ja wtedy jechałem już na Shicku z wymiennymi dwuostrzowymi głowicami, kurde to się w ogóle nie chciało tępić. Były w pewexach za dulary, a ja dostałem od kumpla co miał rodzinę w Belgii. Dobra, to po całym :kolejka: |
:kawa:
|
:piwko2: przed kolacją i czas iść
|
Znowu się wyspałem na fotelu, niech to cholera. Browarek i do łóżka się wydłużyć idę. :piwo:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 10:31. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.