![]() |
|Nawet się chwilę już zdrzemłem, ale ten się obija po kontach pijak jeden, to wstałem. :piwo:
|
Cytat:
:kawa: |
Sodę kaustyczną kupuję, zamówiłem teraz 5 kilo za 74 zeta, sypię w dziurę i zalewam wrzątkiem, nieźle się dzieje. ||
Ale jak już się zapcha na amen, to wizyta w szafce jedynie zostaje. :sciana: Kawiarka w ruch! :kawa: |
:kawa:
|
Cytat:
|
Tak, ty to wiesz. Wchodząc po pijaku można się wypierpippippip.
To po całym :kawa: |
Po całym. :kawa:
Za tydzień, w sobotę to się dopiero będzie działo - będą goście, na imieninach gospodarza. :taktak: |
Tera to po całym, ale już :piwko2:
I pamiętaj - nie wchodź po pijakach, bo wejdą po tobie :rotfl: |
No dobra.
:piwko2: do obiadu. :piwko2: po obiedzie. |
Nie wiem jak tam u Was, u mnie teść przyjeżdżając z Jeleniej Góry powiedział, że wtopił, bo wynajął lokum za blisko rzeki, a zapomniał o komarach - u niego nie ma komarów. Tu jest ich co roku aż w nadmiarze - co prawda wiosna była chłodna i do tej pory było nienajgorzej, ale popadało, idzie ciepło, znów będą.
Myślałem kiedyś o opryskach, ale wyobrażałem to sobie tak, że ja popryskam u siebie, a sąsiad u siebie nie, i tak przylecą. Byłem natomiast u kolegi, który u siebie pryska, a ma w okolicy miejsca z chaszczami i powiedział, że to działa i nie przylatują z zewnątrz. Dał mi saszetkę, jutro (jeśli pogoda pozwoli, bo może padać) robię próbę, najpierw trochę skrócę trawę, a potem pryskam po całości, łącznie z krzewami i co mi tam pod spryskajkę podleci. Jakby to miało zadziałać to koncepcja grilla nabiera zupełnie nowego znaczenia... Edit - ale ja tu nie po to... :kawa: |
Właśnie u mnie była burza i dowaliło... tak na moje oko z 50 l/m2 w ciągu pół godziny. Leciały żaby i wylazły krokodyle.
A komary? U mnie kilkadziesiąt jaskółek od świtu do nocy pracuje, skutecznie. Problemów nie odczuwam. Pełna ekologia. W skuteczność chemii lokalnie na małym obszarze nie bardzo wierzę. Nie wiem co tam jest w tych cudownych saszetkach, ale może jakieś odstraszacze zapachowe coś czasowo dają. A propos - znowu pada :O Wyciągnę :piwko2: z lodówki i będę przyglądał się zjawisku. |
U mnie komarów nie ma, za to są muszki wpierdal*szki. Chyba wolałbym komary. :kreci_gl:
Na całe szczęście wcale nie są dokuczliwe gdy leje i/lub wieje, czyli często. :mruga: |
Cytat:
Też powątpiewałem, ale kolega mówi, że działa. Preparat jest oparty na permetrynie i ponoć działa do miesiąca. Potencjalne wątpliwości mogłoby wzbudzać jedynie działanie na inne owady (przede wszystkim pszczoły/trzmiele) ale po pierwsze to raczej działa bardziej odstraszająco niż zabijająco (to znaczy bardzo zabijająco na już obecne na terenie owady, ale oprysk zamierzam wykonać późnym wieczorem), po drugie preparat ma wszelkie wymagane dopuszczenia a dzisiaj raczej by ich nie dostał gdyby był szkodliwy, a po trzecie jest już na moim podwórku po okresie kwitnienia właściwie wszystkiego, więc innych owadów poza krwiopijcami i tak prawie nie ma. No to :kawa: #2 |
Dolało tak, że wlało mi się górą do butów siatkowych, a nie stałem w jakimś dołku. Czyli jest dobrze, szczególnie, że upału nie ma. Trawa już od kilku dni odzyskuje zielony kolor.
Kawiarka w ruch! :kawa: |
gdyby nie niedziela to dalej musiał bym coś dłubać i sprzątać przy tej chałupie, a tak ... była kawa, był grill i nawet mikro zjazd rodzinny...
he he, byłem u brata więc ja nie muszę nic sprzątać :D |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 12:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.