![]() |
Wiesz, najpierw musi się znaleźć deweloper, który postanowi tam wybudować bloki (i on jeden działa nieuczciwie, ale powiedzmy że racjonalnie, bo po prostu chce zarobić), ale następnie geodeta, urzędnik z wydziału geodezji gdzie geodeta zaniesie plany, kolejni z wydziałów planowania przestrzennego, budownictwa, wreszcie kupujący, którzy również mogą zasięgnąć porady specjalistów. I dziwi, że w takim korowodzie ludzi często nie znajdzie się ani jedna osoba zauważająca taki "problemik" jak wysokość gruntu w relacji do wysokości lustra wody co którejś wiosny...
|
Wiesz, najpewniej któryś z tych urzędników zauważy problem, ale odpowiednia ilość papierków w odpowiedniej walucie i o odpowiednim nominale sprawia, że nagle nikt nie widzi problemu i wszelkie zgody się pojawiają :szczerb:
|
Jest jeszcze coś takiego, jak przecenianie oczekiwanych zysków i niedocenianie ryzyka. Dlatego tak często ludzie są niezadowoleni z wyników spotkań - bo kiedy je planowali wyobrażali sobie rozmowy idące po ich myśli, a oponent w naszej wyobraźni mówi to, co my mu każemy i zwykle jest bardzo niegramotny :haha:. Dlatego mówi się, że zawsze remonty trwają dłużej - bo generalnie nie ma zbyt wielu czynników mogących je skrócić, malowanie planowane na 10m2/godzinę nie zacznie nam iść z prędkością 50 m2/godzinę, natomiast jest mnóstwo mogących je opóźnić - konieczność pojechania po nowy wałek, czas na niespodziewane poprawki, przeziębienie dziecka, awaria samochodu którą trzeba się zająć w pierwszej kolejności, można tak w nieskończoność.
Znajomy namawiał mnie na wzięcie większego kredytu i budowę domu od podstaw. Kiedy mu tłumaczyłem że nie zamierzam wydawać pieniędzy "na krawędzi" moich możliwości finansowych jak to dziś jest w zwyczaju wielu gdyż nie wiadomo, co przez 30 lat może wyniknąć to mówił: "a co może się stać?" No jeśli on nie potrafi sobie wyobrazić, że w ciągu trzydziestu lat coś jednak może to co ja mu poradzę... Akurat w tym przypadku w pierwszym roku wybuchła pandemia :P Ale to nie musi być pandemia, wylosujmy dowolny rok w ostatnich stu (czyli w czasach względnie podobnych do naszych) w dowolnym państwie, prześledźmy kolejne 30 lat i zobaczmy, czy nie działo się nic niekorzystnego... A do tego z perspektywy jednostki doliczmy niespodziewane wydatki, niespodziewaną utratę pracy, nowotwór, śmierć współmałżonka - no jest tego trochę. Aktualnie ów kolega, który sam zaczął budowę, cierpi z powodu wzrostu kosztów materiałów budowlanych i usług (już nie ma żadnych wątpliwości, że nie zmieści się w budżecie) plus martwi się planowanym uwolnieniem cen gazu (skokowego wzrostu ceny tego surowca dla gospodarstw domowych również nie brał pod uwagę licząc swoje kosztu życia przez następne 30 lat). Co jeszcze wyjdzie - czas pokaże. Dokładnie tak samo dzieje się z ludźmi kupującymi mieszkania/domy wybudowane w miejscach ryzykownych. Już i tak wydają masę swoich pieniędzy, zaciągają poważne długi, muszą podjąć ryzyko związane z posiadaniem kredytu, co wymaga wielu optymistycznych założeń, to dodanie do listy jeszcze jednego - nie zaleje mnie, te wały co są wytrzymają w razie czego, a w międzyczasie na pewno jeszcze bardziej je wzmocnią - to już tylko kolejny krok z wielu. Trochę to rozumiem, bo chcąc kupić dom idealny z przewidzianym wszystkim łącznie z bunkrem pod domem na wypadek inwazji zombie trzeba by wydać horrendalną sumę, której większość z nas nie posiada. Z drugiej strony... cóż, dom/mieszkanie to często największa inwestycja w życiu człowieka, a położenie na terenie zalewowym to jedno z najłatwiejszych do rozpoznania zagrożeń, zatem... |
:hmm: ja wiem no to :piwo:
|
Wiosennie tak? :piwo:
Ona znowu jakby krok w tył zrobiła... |
5 stopni. Dziś nawet do 9 nie doszło :P Nie ma co dramatyzować, to nie jest najzimniejsza wiosna w historii, ale jeśli się nie mylę, chyba tej wiosny nie było ani jednego epizodu prawdziwego ciepła. Zwykle majówka jest pełna zieleni, teraz to jakiś zalążek liści, o kwiatach nie wspominając.
BTW, pewnie rolnicy i sadownicy się na to cieszą, bo w ostatnich latach rośliny zaczynały kwitnąć pod koniec kwietnia, a następnie przychodziły przymrozki po -5 i niszczyły kwiaty - teraz zimno niczemu nie szkodzi :hmm: |
Dzisiaj z rana u mnie padał piękny śnieg :) taka cudowna wiosna:)
|
Było rano -2, a w ogrodach kwitnące brzoskwinie. Ciekawe co będzie.
|
Większość dnia pogodna, słoneczna i chłodna, za to po 16 przejściowe dość silne opady topniejącego śniegu i zimno :D Teraz -2, księżyc w pełni, na ziemi wilgoć paruje, za to na samochodzie miałem lód...
Za to prognozy się zmieniają, ma być (trochę) cieplej :jupi: |
Jaskółki przyleciały. Jakoś bardziej im, niż meteorologom, wierzę że wiosna nadejszła.
|
Wydawało mi się przez chwilę, że dziś mogłyby się pojawić burze - jednak widzę, że nic się nie kroi. I teraz najlepsze - w tym roku nie było u mnie ani jednej prawdziwej burzy :O Mamy 6 czerwca, ani się obejrzeć i nadejdzie lato, a może ze dwa razy zdarzyło się, że było słychać jakiś daleki grzmot - nie pamiętam takiej wiosny...
|
Odnoszę podobne wrażenie, jakkolwiek spostrzeżenia mam inne (bo burze tutaj to niezwykła rzadkość). Przy normalnej wiośnie o tej porze większość wiosennych kwiatów już dawno by przekwitła. W tym roku jeszcze nie zakwitły.
|
Zakwitną za rok :rotfl:
|
Wiosna już odejszła. A jak tam twoje kwiatki wiosenne? W końcu się wzięły?
|
U Jujka wiosna w pełni, zaraz nawet będzie ciepło :>
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 22:06. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.