Jabba the Hutt |
04.09.2009 10:45 |
Paris,Paris...i to nie Hilton ale ta galijska Lutecja. Piękne miasto, ale jak dla mnie zaskakujące. Jeśli patrzysz na to miasto pobieżnie, wydawać się może,że zaludniają je Murzyni, Arabowie, Hindusi i turyści (biali i Azjaci). Wszystkie mniej płatne zajęcia wykonują nie-biali - sprzedawcy,pokojówki,sprzątacze,śmieciarze,kelnerz y. Grupki młodych ludzi, zbierających się w celach rozrywkowych (picie alkoholu) - z reguły czarne.
NA ulicach mnóstwo skuterów, na parkingach same skutery. Tłok spory, jezdnie nie mają pasów oddzielających. Osobiście widziałem sposób parkowania na wcisk - kierowca jednego Pegueota walnął drugiego, stojącego w zderzak i to dość mocno. Auta stają wszędzie gdzie się da, na rogach, krzywo, prawie na przejściach dla pieszych. Przez przejścia dla pieszych przechodzi się na zielonym oraz na czerwonym, jak nic nie jedzie.
Knajpki wystawiają stoliczki na chodniku, ludzie lawirują między nimi. Naleśniki są strasznie cieniutkie, je się je z cukrem, nutellą a jak ktoś chce to z szynką, serem. Pije się kawę ale herbata też jest (lipton z torebek), do dań podaje się wodę. Jest tanie wino, piwo też można nabyć. KARMI nie ma !
Pięknym zwyczajem są wieczorne kolacje piknikowe na nabrzeżu Sekwany. Nikt nie gania za picie wina na kocyku. Zabytki są pięknie oświetlone.
|