Forum CDRinfo.pl - Piłka Nożna

Prawdopodobnie Chorwacja na mecz z Polską rzuci bardzo głębokie rezerwy i analizując sobie dziś grę Pana Wasilewskiego wcale się im nie dziwie.

Grający w Belgii Pan Marcin nazywany jest polskim Czołgiem i trudno się tutaj dziwić.
Starcie z tym Panem grozi co najmniej trwałym kalectwem.
W meczu z Austrią kilka brutalnych ścięć w jego wykonaniu stroszył włosy na głowie.
Polska zajmuje obecnie drugie miejsce (srebrny medal), jeśli chodzi o ilość żółtych kartek na tych mistrzostwach. Wyprzedza nas o jedną kartkę Turcja.

Te mistrzostwa (a oglądałem już sporo tego typu imprez w życiu) zdają się iść w stroną piłki brutalnej, a to z kolei wymusza cwaniactwo (wymuszanie, rożne teatralne sztuczki itp.).
Nie wiem czy się śmiać czy płakać jak patrząc na piłkarza w wyskoku przy którym wisi dwóch uczepionych za jego koszulkę obrońców.
Piłka nożna jest twardym sportem ale nie może zmierzać w stronę kto kogo pierwszy złapie, kopnie tak aby sędzia tego nie zauważył.
Coraz częściej piłkarze schodzą do szatni w zbryzgani krwią, ze złamanymi kończynami, z urazami czaszki. Jeśli w takim kierunku dalej ten sport będzie kroczył to piłkarze zaczną grać w ochraniaczach rodem z futbolu amerykańskiego. Dla mnie taki siłowy, brutalny futbol jest po prostu niesmaczny, przestają liczyć się umiejętności a zaczyna liczyć się siła buta.

Wracając do Austrii.
Cała debata telewizyjna i prasowa toczy się wokół bramki ***8211; karnego.
Chciałbym przypomnieć, że nie graliśmy z Brazylią, Argentyną czy Holandią.
Graliśmy jedno z naszych najważniejszych spotkań z 92 drużyną w rankingu FIFA (Polska miejsce 28). W 20min. powinniśmy prowadzić w takim meczu co najmniej 1:0, a gdyby nie Boruc byłoby 4:0 dla Austrii. To oznacza ,że jesteśmy (jak zawsze) słabi, źle wyszkoleni, źle przygotowani lub po prostu z niewiadomych przyczyn nieudolni - można powołać komisję w celu ustalenia przyczyn ;).

Strzeliliśmy bramkę ze spalonego i zaczęliśmy się zachowywać jakby to był mecz finałowy ME.
Nie mam pojęcia dlaczego tak uparcie broniliśmy wyniku 1:0 jak wiadomo było, iż 3 pkt. mogą nie wystarczyć i będzie liczyć się stosunek bramek, w którym Niemcy będą lepsi.
Zabawy w narożniku, zamiast starać się skonstruować akcję - bramkę przeważnie tak się mszczą.
Z drugiej strony patrząc na nasze totalnie chaotyczne poczynania w obronie trudno dziwić się Smolarkowi. Całe nieszczęście w tym, że piłka wybita daleko w aut wraca jak bumerang na boisko (szybkie piłki zastępcze), symulowanie kontuzji oznacza expresowe nosze, a ekipy budowlano-remontowej w celu obmurowania piłki cegłami na boisko nie wpuszczą.
Gdyby nasi mogli pewno by te głupie przepisy FIFA zmienili, sędzią meczu zostałby Listkiewicz...le zmienić przepisów nie mogą więc straciliśmy po takiej zabawie bramkę.

Najlepsze są marzenia i kalkulacje odnośnie dalszych naszych szans.
No ale wyobraźmy sobie, że jakimś cudem wyjdziemy z grupy. Mamy bujną wyobraźnie, więc wyobraźmy sobie że jakimś cudem dojdziemy do finału (bo chyba o to w tych zawodach chodzi?). Dostajemy srebro po przegranym meczu finałowym z np. Holandią i Polska jest wicemistrzem ME. Wyobrażacie sobie taką drużynę na podium ?.
Dla mnie nie byłby to cud, a wypaczenie sportowej rywalizacji.
Jeśli drużyna z takimi umiejętnościami dochodzi tak wysoko to zacząłbym się zastanawiać nad zmianą regulaminu.
Jeśli ze 180 min do tej pory zagranych przez naszych można nakręcić co najmniej 40 minutową komedie pomyłek rodem z Jasia Fasoli, to chyba jakiś element tych kosmicznych, rodem z NASA przygotowań nie wypalił ?.

Zatem nie życzę sobie aby nasza drużyna doszła w tak prezentowanej formie wyżej gdyż to byłoby niezgodne z duchem sportu, niesprawiedliwe chociażby dla Turcji, która prezentuje się lepiej od nas.
Życzę sobie natomiast zrywu, wzbicia się na wyżyny swoich umiejętności w meczu z Chorwacją.
Mam nadzieje ,że porzucą kalkulatory obliczające ile stracą przez nabyty uraz w reprezentacji w swoich klubach zagranicznych.

PS.
Przepraszam ze te długie, wylewne żale ale jestem tylko człowiekiem i trudno mi czasem się opanować patrząc na nieudolność, za która się im jeszcze płaci.
Pisałem co myślałem, a że nasi dają dużo do myślenia to tez dużo napisałem.

Chyba nikt z piłkarzy nie liczy, że po takiej żenadzie będą ich głaskać i pocieszać?.
Pocieszać można Anglików, którzy dostarczają na co dzień swoim kibicom powodów do dumy (czy to w ligach czy w reprezentacji). Nasi przez ostatnie 25 lat prezentują ten sam podwórkowy futbol. Wszyscy kreowani są na gwiazdy światowego formatu, z czego mamy ich słownie: jeden-dwóch.
Może mam inny telewizor, w którym dominuje kolor czarny, może zbyt drastycznie i krytycznie ich oceniam ale myślę że kubeł zimnej wody na głowy tych wysportowanych dżentelmenów wylać nie zaszkodzi.