![]() |
"Ić Pan stont"
Filozofia sprzedawców nowego pokolenia albo pokolenie 1200 brutto. Jak zwał tak zwał, ale strasznie mnie to irytuje. Od razu przechodzi ochota na wydanie pieniędzy w takim np. sklepie. O co człowiek się nie zapyta to na minie takiego jegomościa od razu z grymasu można wyczytać: "o Jeeeezu, co znowu?".
A na koniec jeszcze partolą robotę i bezczelnie mówią, że "mogą mi dać 10% zniżki". :wow: Cóż za hojność. k***a A ja myślałem, że mają robić jeszcze raz... |
Kiedyś jak stwierdziłem że jest problemem konieczność okazywania przez niedopłacanych pracowników takich a nie innych emocji, to moi współdysputanci gremialnie wstrzymywali się przed przyznaniem mi racji. Nie interesowałem się tym w międzyczasie, a niedawno przeczytałem na wp, że takie podejście staje się uprawnioną teorią...
Cóż, trzeba omijać miejsca, gdzie pracują takie osoby, bo oznacza to, że są zbyt słabo opłacane, a przez to niewystarczająco umotywowane - właściciele takich placówek się bogacą, oni mają z tego całe nic, a Ty - otrzymujesz byle jaką pomoc, a już całkiem tracisz jeśli przedmiotem Twojej uwagi jest usługa - spieprzą Ci ją... Z moich obserwacji wynika, że przynajmniej w każdej dziedzinie handlu znajdzie się taki sklep, który traktuje pracowników fair - obecnie nie mamy w Polsce takiej sytuacji, że nie mamy żadnej sieciówki danego typu, która by zatrudniała pracowników po ludzku. Weźmy nawet hipermarkety - mamy takie, w których pracownicy dostają przyzwoite (jak na nasze warunki) płace, chodzą w firmowych dobrej jakości ubraniach, no widać po nich że pracodawca nie ma ich w dupie; a są takie, gdzie każdy jeden pracownik nosi tani t-shirt z nadrukiem agencji pracy tymczasowej... |
Tak jak pisze Jarsonu - jesli zaloga zarabia minimum krajowe to po co maja sie starac, zwlaszcza jak w punkcie pomacasz, powkurzasz ich a i tak kupisz na Allegro bo taniej?
Ot i Polska wlasnie... |
już kiedyś pisałem o firmie w której pracowałem, bardzo fajna firma ale kierownicy dyrekcja to ludzie ,którzy wymagają 2 etatów w cenie 3/4 etatu
obecnie połowa załogi to agencja pracy, na wymianke ,normalna zaloga niedopłacona i wiecznie zmierzła system motywacji zerowy, no chyba ze maja motywowac do znalezienia nowej pracy badz wlasnego interesu kierownictwo, dyrektor firm tego typu bogaci się w ciągu paru lat, załoga profesjonalistów ucieka gdzie indziej, wszystko po malu upada a dyrekcja w odpowiednim czasie przeskakuje do innej firmy .. dlatego uważam dużym plusem pracować w małej rodzinnej firmie w której wyznaje się zasadę że się doceni pracownika w zamian gdy 'pracownik traktuje firme jak swoja' w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście, nie przemawia do mnie obecnie bardzo modne hasło '' każda prace wykonuje najlepiej jak mogę niezależnie od pieniędzy'' ludzie żerują na ludzkim poświeceniu i staraniom o lepsze pieniądze a co za tym idzie lepszemu życiu nie dziwmy się wqrwieniu i grymasie niektórym ludziom pracujących np w marketach ,sklepach itd Cytat:
coraz wiecej ludzi ma problemy z kasa ,a zyć za cos trzeba .pewnie wielu sie ze mna nie zgodzi Cytat:
|
Cytat:
|
pewien zaklad planuje zeby zwolnila sie wieksza czesc zalogi i wyplacac im 100k na odchodne...dlaczego? bo zarabiaja 3-5k na reke a przyjma nowych za 1,5 netto. 100k zwraca sie po 2 latach a pozniej do przodu i juz sa premie dla darmozjadow...
edit zapomnialem dodac, ze za podpier...enie kolegi, ktory dostaje dyscyplinarke jest premia... |
Jesteś Berią dzieckiem wczesnego kapitalizmu, mówi pani od polskiego. Oczekujesz, że za dutki będzie się ktoś do Ciebie uśmiechał, płaszczył - żebyś poczuł się lepiej i miał te swoje złudzenia.
A ja to mam w dupie. Ładnych parę lat temu byłem u koleżanki i akurat przyszedł mechanik do pralki. Z głupia frant zapytałem go czy widział taki program "Usterka". Od razu pierdyknął narzędzia do torby, powiedział żebym sam sobie grata naprawił i on natychmiast stąd wychodzi. Ubłagałem. W młodości zamęczałem najlepszego mechanika rowerowego w Warszawie (ul. Lusińska). Siedziałem jak zwykle u niego na podwórku i wjechał Tatuś z wąsem, dzieckiem i rowerem typu makrokesz. Położył grata i ględził, że o tu trzeba hak od przerzutki dospawać, bo się urwał. Pan Mechanik B. sprzedał kopniaka w makrokesza i kazał mu wyp... Bardzo brzydko też tatusia określił, a był pan B. niesłychanie spokojnym i kulturalnym człowiekiem. To są prawdziwi fachowcy, a nie twoje snickersy. W Japoni już ze 20 lat temu otworzono sklepy, gdzie obsługa jest niekulturalna a wrednym klientom robią zdjęcia, do gablotki i za kołnierz na ulicę. Miłośnicy tych sklepów kupują wąsy, peruki i zakradają się. Bo już mają dość tego twojego matrixa. |
Cytat:
Cytat:
|
u mnie w biedronce jest jedna taka, co siedzi tam za karę, jak mam opcje iść do innej kasy, to idę, bo nie chce mi się na nią patrzeć, a jej widocznie na mnie :]
|
jou,
co do mechanika rowerowego: jemu po prostu puściły nerwy, gdy zobaczył kolejnego palanta w drogim samochodzie, który kupił dziecku niebezpieczny złom i struga fafarafę co to nie on i z takim lekceważeniem "o tu mnie pan zespawaj". Z pewnością nie odniósłby się tak do matki z dzieckiem, której po prostu nie było stać na lepszy rower. Nauczył dziada rozumu, bo to jego warsztat i jego prawo kogo obsługuje, a kogo nie. Ale nieważne, to specyficzna sytuacja. Co do grymasu znudzenia królewny. Pewnie, że denerwujące. W ogóle nie wiem gdzie Wy takie trafiacie w tych czasach :) A jak już - co Was to obchodzi? Jajca można sobie z takiej porobić. A może to chodzi o Was, może to na Was ktoś tak reaguje. Gdy mnie ktoś nie lubi, to wolę aby mi to wprost okazał, a nie ukrywał - co i tak widać. Czasem stoję w Carrefour do kasy i widzę, że za mną jakiś słoik z aspiracjami. Wtedy jak najwolniej kładę co moje na taśmę, nawiązuję konwersację z kasjerką, szukam portfela i czekam... czekam aż nie wytrzyma i powie "Może by się pan pospieszył?". Wtedy ja spokojnie do kasjerki "Ale nerwowy słoik, prawda? Spieszy mu się. Serial w TV musi obejrzeć." he :D I lubię ten uśmieszek kasjerki, przynajmniej to, bo sama nie może mu powiedzieć, że go nie lubi. |
ale skoro ktoś jest niezadowolony ze swojej pracy, to niech szuka innej, bo decydując się na to co robi, musiał zdawać sobie sprawę z warunków itd, no chyba, że jest niedorozwojem z Mc Donalds. Oczywiście pracują tam też normalni.
|
Ja dopuszczam taką myśl, a nawet rozumiem, że za niską płacę i jeszcze nie daj Bóg traktowania jak szmatę przez pracodawcę to wszelka motywacja do pracy znika (są przecież różne sytuacje życiowe i nie zawsze jest alternatywa, nie zawsze można/znajdzie się lepszą). Ale to nie jest moja wina, a ja jestem po prostu zwykłym klientem - to jest relacja sprzedawca <-> klient, a nie pracownik <-> zły pracodawca. Tymczasem odnoszę wrażenie, że jestem intruzem... i to mnie wkurza. ;)
Nie oczekuję płaszczenia się tylko normalnego podejścia do klienta jak człowiek do człowieka. |
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
|
m@x pracowal wczesniej w tej samej firmie co ja. zna wlascicieli na wylot. do samego konca mimo, ze wiedzialem, ze odchodze dla klientow bylem mily...nie raz az za bardzo
szkoda, ze pracodawcy nie zachowali pozniej klasy... |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 23:30. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.