Apple flame war (było: Apple iPad)

[yahol]

Napisany przez Patrix

Ja już gdzieś pisałem, że Apple to mistrzowie składania sprzętu na klej i taśmy dwustronne
przecież to taki eksklusiv

To jest straszne !!!

Tu będę polemizował. Ostro
Fakt, taśmy klejącej jest sporo ale bardziej z powodów technologicznych, niż z powodu badziewia.
Tam po prostu więcej śrubek się nie zmieści.
W momencie kiedy odkręcasz tysięczna śrubkę trzymająca coś, przymocowane do czegoś, czego nie jesteś w stanie zidentyfikować, bo jest pod jeszcze czym, to widok taśmy czarnej klejącej sprawia ci taka ulgę, ze zapominasz, ze pod taśmą odkrywasz następne śrubki, to nie robi to już żadnej różnicy Upakowanie elementów, np. w Mac Booku Air jest tak duże, jak atomów w jadrze białego karla.
I tylko sprytne małe raczki, chińskich dzieci są w stanie to skręcić.
A jeszcze dodatkowo wprowadzenie przez Apple, nowych rodzajów śrubek, do których śrubokrętów jeszcze nie wyprodukowano, to już zupełny szczyt.
Były krzyżakowe, torxy, supertorxy, teraz gwiazdki. Widziałem serwis w którym robiono odciski główek, aby odlewać ostrza do odkręcania tego małego dziadostwa.

Dla Apple ich komputer jest zamknięta całością, którą z założenia nikt oprócz serwisu nie może otworzyć, bez uszkadzania.

[Patrix]

Napisany przez yahol

Tu będę polemizował. Ostro (...)

Nie wiem jak Ciebie, ale mnie drażni podgrzewanie kleju,
rozrywanie uszczelek, pianek, taśm i izolacji
bo to jest jednorazowe i trzeba potem sztukować, to takie nieprofesjonalne mi się wydaje...
i to w każdym sprzęcie gdzie to spotkam, nie tylko apple.

Tylko i wyłącznie śrubki, złączki, taśmy sygnałowe, ew. płat taśmy izolacyjnej
na płytce, której nie trzeba zrywać (ochrona elementów) oraz uszczelki dociskowe bezklejowe.
Wtedy to czysta przyjemność i nie mam uczucia patroszenia sprzętu.
Urządzenie, w którym "nie przewidziano" wymiany ogniwa,
ani tym bardziej serwisu przez klienta jest u mnie spalone.

Urządzenie, za które zapłaciłem grube pieniądze ma dać się serwisować.
Nie pozwalam na pchanie łap trzecich do mojego sprzętu (zwłaszcza po gwarancji).
Przynajmniej nie zalewam sam sobie sprzętu, aby wyrobić akord.

Główki śrubek to osobny wnerwiający temat...