![]() |
Hitoria "drogi", ponoc tez autentyczna, uslyszalem dzis od znajomego na uczelni:
Paru kolesi niezle napalonych trawa jedzie noca autem po miescie. Wjechali na rondo, a ze stan fazy byl zaawansowany nie wiedziec czemu zaczeli jezdzic tylem do porzodu po rondzie. Nagle slychac "lup" i samochod rutynowo odskakuje. Ogladaja sie i okazalo sie ze wpier*** sie w poloneza. W tym momencie z okolic ronda wyjezdza radiowoz. Goscie przerazeni zaczeli zjadac resztki trawy ktora im zostala. Zjedli, schowali woreczki i czekaja. Nagle policjant puka im w szybe, koles macha korbka w celu jej opuszczenia, gdy skonczyl wychyla sie do policjanta od ktorego slyszy "Jedzcie panowie do domu. Tamten w polonezie jest tak pijany, ze mowi ze to wy sie w niego w******yliscie jadac tylem!" ;-D |
Cytat:
|
Jedzie facet autostrad i nagle zauwaa duy napis:
SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY - 20 km Myli sobie - dziwne - ale jedzie dalej i widzi napis: SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY - 10 km Moze mi sie cos zdaje? - pomyslal,ale jedzie a tu: SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY - nastpny zjazd 1500 m Ciekawe - mysli sobie facet - czego takiego jeszcze nie probowalem, moze by tam zajrzec... Zjezdza z autostrady, po kilku kilometrach jazdy waska droga dojezdza do bramy klasztoru. Puka. Otwiera mu zakonnica w dugim habicie. - Czytalem ogoszenie siostr... - Prosze nic nie mowic - przerwala mu zakonnica przy bramie - ja wszystko wiem... ProszE i za mna.... Zakonnica doprowadzila go do ciezkich debowych drzwi. Zapukala trzy razy, drzwi otworzyly sie i stanela w nich siostra w habicie, ale bez nakrycia glowy. W dloni trzymala metalowa puszke. - Wrzuc do tej puszki 100 zl i rob, co ci kaze ta siostra... Facet wrzucil stowe do puszki i poszedl za druga siostra, na pocztku korytarzem, potem po schodach w gore, az doszedl do nastepnych, ciemnych, debowych drzwi. Prowadzaca go zakonnica zapukala do drzwi trzy razy, drzwi otworzyly sie, i oczom faceta ukazala sie nastepna zakonnica, bez nakrycia glowy i wierzchniej czesci sutanny. W dloniach, podobnie jak poprzednia, trzymala metalowa puszke. - Wrzuc do puszki 100 zl i rob, co ci kaze ta siostra... Facet poslusznie wrzucil 100 zl do puszki i poszedl za nastpna siostra. Najpierw ciemnym korytarzem, potem po schodach w dol, az do kolejnych ciekich, debowych drzwi. Zakonnica zapukala trzy razy, drzwi uchylila inna zakonnica, juz w samej bieliznie... W dloniach trzymala metalowa puszke, do ktorej domyslny facet bez wezwania wlozyl kolejne 100 zl i poszedl za nia. Przez dluzsza chwile szedl ciemnym korytarzem, az znalazl sie przed ciekimi, okutymi zelazem debowymi drzwiami. - Za te drzwi wejdziesz juz sam... Ale wczesniej wloz do puszki jeszcze 100 zl... Facet poslusznie wlozyl do puszki 100 zl i otworzyl drzwi. Jego zdumionym oczom ukazl sie parking, na ktorym stalo jego wlasne auto... Nad ogrodzeniem wisiala duza tablica z napisem: ZOSTALES WYR***ANY!!! odejdz w pokoju |
Bylo ?? http://www.youforgotpoland.com/
Mam jeszcze takie : http://www.cafepress.com/youforgotpoland :) |
A mnie ostatnio ubawił taki tekst :
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?! - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby... - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?! - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby... |
:haha:
|
Ilość załączników: 1
Kiedy Antoni ...
|
Ilość załączników: 2
NOWE PRZYPRAWY KAMIS :wow:
|
|
Ilość załączników: 1
Czym się różnią dziewczynki w wieku lat 8, 18, 28, 38 i 48?
8: Kładziesz ją do łóżka, a potem opowiadasz jej bajki. 18: Najpierw opowiadasz jej bajki, a potem idziesz z nią do łóżka. 28: Nie musisz opowiadać żadnych bajek, żeby pójść z nią do łóżka. 38: Ona opowiada tobie bajki, by pójść z tobą do łóżka. 48: Ty opowiadasz bajki, by uniknąć pójścia z nią do łóżka. Przepis na świąteczne ciasto: Stare, ale niedługo będzie aktualne, przecież do świąt pozostało nam około 3 miesiące, więc warto zapoznać się z przepisem. Składniki: 2 śmiejące się oczka 2 zgrabne nóżki 2 zgrabne rączki 2 twarde kontenery z mlekiem 2 jajka 1 wyścielana futerkiem miska do mieszania 1 twardy banan Sposób przyrządzenia: 1. Spójrz głęboko w śmiejące się oczka 2. Rozdziel dwie zgrabne nóżki dwiema rączkami 3. Ściskaj i masuj kontenery z mlekiem bardzo delikatnie aż wyścielana futerkiem miska do mieszania będzie dobrze natłuszczona, sprawdzaj w regularnych odstępach czasu palcem 4. Delikatnie dodawaj twardego banana do miski, pracując nim w przód i w tył aż do ubicia piany (dla lepszych rezultatów wyrabiaj - masuj w międzyczasie kontenery z mlekiem) 5. Gdy temperatura wzrośnie, wsuń banana głęboko do miski i nakryj jajkami (pozwól, aby wszystko przesiąkło - byle nie przez całą noc) 6. Ciasto będzie gotowe gdy banan stanie się miękki. Powtarzaj kroki od trzeciego do piątego lub zmieniaj miski do mieszania. UWAGA!!! Jeśli pieczesz w nieznanej kuchni wyczyść dokładnie przybory kuchenne przed i po użyciu. Nie wylizuj miski do mieszania po użyciu. Jeśli ciasto zbyt urośnie, ulotnij się z miasta. I na koniec: |
Ilość załączników: 1
Dla miłośników Windowsa.
|
> Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś
> kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się > skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi. > - Panie, ale to połowa tego, co zarabiam. > - A gdzie pan pracuje? > - Na uniwersytecie. > - No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz > i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz > tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz > pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca. > Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola > wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o > podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli > siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. > Nauczycielka wita wszystkich: > - Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną > świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co > pamiętamy jeszcze ze szkoły. > - Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka. > Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał > wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał > wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie podoba, wiec liczy od > nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem. > Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą: > - Zmień granicę całkowania... > > ---------OooO--------- > > Jedzie Bush autostradą i w pewnym momencie widzi kierunkowskaz: "Jabłka > 1szt 5$". Myśli -to trochę drogo...To niesamowite by w Ameryce jabłka > kosztowały tyle... > Zaciekawiony zjeżdża z drogi pod stoisko z jabłkami i pyta farmera co to > za jabłka ma i dlaczego takie drogie. Farmer na to: > - To są specjalne odmiany genetycznie zmodyfikowanych jabłek. Te na > przykład mają smak kokosowo-miodowy. > - Czemu by nie spróbować? -myśli Bush. Kupuje jedno, i mówi: > - Ale te jabłko ma smak tylko kokosowy... > Farmer na to - proszę obrócić! > Bush obraca, gryzie - faktycznie - z drugiej strony ma smak miodu. > -Niesamowite!!! Macie jakieś inne smaki? > -Tak -odpowiada farmer - mam jeszcze szynkowo-serowe ale te kosztują > 10$... > -To wezmę jedno - Bush na to - kosztuje, smakuje i mówi: > - Czuję tylko smak sera. Gdzie ta szynka? > - Proszę obrócić - farmer na to... > Bush obraca - Rewelacja! Mój ulubiony ementaler > Farmer w pewnym momencie nachyla się i mówi szeptem: > - Mam jeszcze jabłka o smaku kobiecego przyrodzenia, ale te kosztują już > 100$. > "Skosztowałem dwa, czemu by nie skosztować trzeciego" - myśli Bush > - Daj pan. Spróbujemy. > Bierze gryza, smakuje, jeszcze raz, hmm... > - Panie! Przecież to ma smak g*wna!!! > - Proszę obrócić. |
z ogłoszenia :
kupie dom od radnego w cenie deklarowanej w oswiadczeniu majatkowym |
Cytat:
|
"Już wiem skąd się biorą kawały o blondynkach
Stoję sobie w banku w kolejce do okienka, a do bankomatu podchodzi blondi z koleżanką. Rozpoczyna się proces wyciagnięcia z niego pieniędzy - o dziwo wkładanie karty i PIN poszły bezproblemowo i w momencie kiedy bankomat coś tam sobie mielił po swojemu usłyszałem tekst: - Lubię słyszeć ten dźwięk drukujących się pieniędzy." |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 14:39. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.