:kawa:

Na słońcu 12,5 stopnia. Taką mam koncepcję, że chyba nie zaszkodziłoby pobiegać, najlepiej tak ze 25-30k, póki pogoda aż się o to prosi.

Łomzing z syropem znowu, ale coś mi spanie nie idzie, może jakbym się nachlał ojczystej, to by poszło, ale rano chyba do roboty, więc się nie da. :D

:kolejka:
Edit. Dopiero spojrzałem na zegarek, przeca ja w wuj godzin spałem... No ale ja lubię spać jak mogę. :D

:kolejka:

Pobiegane 32 km. Wpakowałem się w okoliczne lasy, więc tempo było przeciętne, ale właśnie tak miało być - bardziej krajobrazowo niż wyścigowo. I tak odrobinę przesadzałem z tętnem, ale to już taka moja przypadłość.

Widoki jeszcze średnie, typowe przedwiośnie, ale zapach w tym roku fantastyczny - dużo wilgoci na polach i łąkach daje to co my lubimy i kojarzymy jako zapach wiosny (a o czym zawsze mówię ludziom, że to po prostu zapach gnijącej materii organicznej bo temperatury są takie, że bakterie wreszcie mogą ją rozkładać :szczerb:)

Czas na :kawa: i nowego Wonkę...

:kawa:

:kawa:

:kawa:

Wróciłem od weterynarza, naszemu kotu zostały wykonane korekta płci (z kocura na grzeczniutkiego kotka) i komplet szczepień. Nie wiedziałem, że do tego zwierzęta się petryfikuje :hmm:

:herbatka:, bo nie wiem jak tam u was, ale u mnie zimno i wieje, ledwo do pięciu nieśmiało dobija, a rano było niespełna 2...

:kawa:

U mnie 12,5 ale chmury i wiaterek owszem, są.

:kolejka:

No i co tam, cisza w eterze?
Żywczyk :piwo:

A właśnie zabrałem się za kolację ;) Ale taką NoLo (żeby się nowocześnie wyrazić), czyli z samą :kawa:

:kawa:

Mocna mięta. toast2

Czy dzisiaj jest rano? Jak tak to dobrze, bo mam :kawa: