Forum CDRinfo.pl

Forum CDRinfo.pl (https://forum.cdrinfo.pl/)
-   Off topic (https://forum.cdrinfo.pl/f5/)
-   -   Radary w Polsce (https://forum.cdrinfo.pl/f5/radary-polsce-91711/)

demek 10.01.2013 23:17

edziu a co ma ryza malpa do przepisow ?

ed hunter 10.01.2013 23:37

Cytat:

Napisany przez demek (Post 1237559)
edziu a co ma ryza malpa do przepisow ?

To tak dla śmiechu dałem.

sobrus 11.01.2013 07:46

Ale zdecydujmy o czym mówimy.

Owszem niektórzy kierowcy nadmiernie przekraczają prędkość. To prawda, niestety zazwyczaj są to kierowcy dla których 500zł czy 1000zł mandat jest warty tyle co dla mnie batonik.
Nikt temu nie zaprzecza, jestem za karaniem i to surowym, np w zależności od zarobków czy wartości pojazdu.
To prawda, wklejanie filmów gdzie wariat rozmaślił się na ścianie nie ma sensu, bo to każdy wie.

Ale jeżeli ktoś uważa, że to jest główna czy o zgrozo jedyna przyczyna wypadków - to jest w błędzie.

Znacznie, powtarzam ZNACZNIE wiekszą poprawę bezpieczeństwa uzyskałoby się poprawiając drogi, a nie zaostrzając kary.
Ile to razy naocznie widzieliśmy, że przebudowa niebezpiecznego fragmentu zmniejsza tam ilosć wypadków to zera? Do zera nie zmiejszą najostrzejsze nawet kary.

Ale wybiera się gorsze rozwiązanie, bo drogi kosztują a radary zarabiają.
Kierowcom chodzi o faktyczną poprawę bezpieczeństwa, a nie pseudo poprawę, gdzie zmniejszenie liczby wypadków jest tylko efektem ubocznym, a głównym ratowanie finansów ich kosztem.
Tymczasem o drogach nie mówi się NIC.

Ile pieniedzy, między innymi na budowę dróg (a nie radarów!), trafia do budżetu od kierowców i ich aut?
Co się z tymi pieniedzmi dzieje, że jeździmy po czymś, co nawet w Grecji na wyspie-zadupiu wstyd by było nazwać drogą?

pali 11.01.2013 08:52

W świetle wydarzeń ostatniej nocy oraz głosu społeczeństwa, które to domaga się użycia snajperów, wjazdów przez okno, laserów i sznaucerów - stwierdzam, że Policja powinna zakupić dużą ilość karabinów snajperskich z radarem wmontowanym w lunetę (czy jak to się nazywa). Oczywiście inicjatywa ustawodawcza itd. No i wtedy zobaczymy czy bezpieczeństwo poprawi się.

sobrus 11.01.2013 08:54

To się nie sprawdzi - myśle, że ilość zabitych na drogach znacząco by wzrosła :szczerb:

Bartez 11.01.2013 09:06

Biorąc pod uwagę obecne pomysły pewnie i tak nie spadnie, więc na jedno wychodzi :D

sobrus 11.01.2013 09:19

Po głebszym zastanowieniu jednak nie - bo umarli nie płacą, a kule też nie są za darmo :/

Na radar można się "nadziać" wielokrotnie, najlepiej kaskadowo kilka razy pod rząd w ciągu minuty :sciana:

Na snajpera - zazwyczaj tylko raz. A przed drugim spotkaniem byłoby potrzebne leczenie obciażające budżet i NFZ.

Więc radar jest jednak najlepszy, chyba że rząd odebrałby sobie to w postaci zaoszczędzonej emerytury :hmm:.

czary2mary 11.01.2013 09:35

Dopóki te państwo będzie miało charakter rabunkowy nic się nie zmieni -przecież nie tylko radary służą do dojenia obywateli -cały aparat państwa tak działa od Urzędów Skarbowych poprzez Sanepidy,Inspekcje do Policji.Do póki nie zostaną odwrócone relacje urzędnik jest dla obywatela a nie odwrotnie to tak będzie że np.drogi nie buduje się dla obywateli tylko żeby łapówki pobrać i budować najdroższe i najgorsze drogi na świecie.

Pamiętam jeden z pierwszych wyjazdów na zachód do Szwajcarii -na ulicy której mieszkałem zmieniły się znaki i organizacja ruchu -przez ponad miesiąc policjanci stali i informowani tych co się pogubili o zmianie oznakowania i pomagali wyjechać tym co się zamotali -a u nas po zmianie znaków sępy z Policji i Straży Miejskiej miesiąc polują na nieszczęśników którzy nie zauważyli zmian.

Bartez 11.01.2013 09:36

Jakie leczenie? One shot one kill :szczerb:

A tymczasem w Szwecji: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...olitycy_.html#

Z tym, że nie do końca zgadzam się z tym artykułem. Oni etap surowego karania mają już wdrożony. U nas 500 zł i 10 pkt nie robi wrażenia. Natomiast poprawa bezpieczeństwa przez poprawę jakości dróg - jak najbardziej. Nawet u nas wcale nie trzeba autostrad. Wystarczy droga dwupasmowa z BEZPIECZNYMI przejściami dla pieszych w postaci przejść podziemnych, czy kładek i wszyscy są szczęśliwi. Ruch jest płynny, piesi mogą bezpiecznie przejść z jednej strony na drugą i tak to powinno wyglądać. A jak jest teraz? Przykład zakopianki na wyjeździe z Krakowa. Ograniczenie do 100 km/h (droga dwupasmowa) i co chwilę 70, bo są przejścia dla pieszych a czasem 50 na bardzo krótkich odcinkach. Efekt jest taki, że na takich 70 większość jedzie i tak trochę więcej. Po przejściu jest zazwyczaj skrzyżowanie i znowu ograniczenie do 100 :sciana:

ed hunter 11.01.2013 09:37

Mam pomysła! Strzelać tylko do emerytów, lub bliskich emerytury. Pociski półpłaszczowe nie zostawiają rannych przy dobrym trafieniu, byłby już plaskaty po przebiciu szyby, same zyski. Ściągnąć chłopaków z Afganistanu, niech sobie na miejscu postrzelają do "Talibów".

sobrus 11.01.2013 11:45

Zostaje problem bezładnie "rykoszytujących" w niekontrolowany sposób aut. Stanowiacych zagrożenie dla innych cennych podatników oraz - co ważniejsze - słupów radarowych :szczerb:

A co do dyskusji to myśle że Bartez rozwiał wszelkie wątpliwości co do tego jak to się powinno zrobić.

Niestety nasi politycy nie mają zamiaru uczyć się od najlepszych, tylko jak zwykle zdzierać (to jest coś, co wychodzi im najlepiej).

ed hunter 11.01.2013 20:02

Policjant. Niebieski wolontariusz ministra Rostowskiego

Część Orwellowska:

Cytat:

"Szanowny Panie. Informujemy, że Ogólnokrajowy Automatyczny System Nadzoru Mienia i Identyfikacji Osób zarejestrował Pana w momencie kradzieży roweru, przymocowanego do słupa oświetlenia ulicznego przy ul. XXX w miejscowości YYY. Posiadamy dokumentację fotograficzną zdarzenia, do którego doszło w dn. 8.01.2013 r. jednak zgodnie z przepisami nie jesteśmy zobowiązani do przedstawiania jej Panu w tej fazie postępowania....
...Za ww. czyn zgodnie z taryfikatorem zostaje Pan ukarany karą pozbawienia wolności w wymiarze 1 roku oraz grzywną w wysokości 2000 zł. Jeżeli przyzna się Pan do winy i wpłaci niezwłocznie ww. kwotę, pierwsza, niematerialna część kary zostanie zawieszona na okres 2 lat.Jeżeli uzna Pan, że doszło do pomyłki, jest Pan zobligowany do wskazania rzeczywistego sprawcy kradzieży. Istnieje również trzecia możliwość: w przypadku wpłaty na nasze konto 10 000 zł wszystkie pozostałe kary i dolegliwości zostaną anulowane.

Jeśli zignoruje Pan niniejsze wezwanie, sprawa trafi do sądu, który w pierwszej instancji wyda wyrok w trybie zaocznym, bez Pańskiego udziału w rozprawie.

Z poważaniem

Centralna Inspekcja na rzecz Praworządności"
Część rzeczywista (warto przeczytać całość):

Cytat:

Ludzi irytuje, że nie mają wglądu (a jest on przynajmniej bardzo utrudniony) w dokumentację zarzucanych im wykroczeń; że nie otrzymują już, jak dawniej, zdjęć wykonanych przez przydrożne mierniki prędkości przez co muszą wierzyć niejako na słowo Inspekcji Transportu Drogowego. Przeraża ich skomplikowana, nieprzyjazna procedura odwoławcza. A możliwość wymigania się od punktów karnych przez zasłanianie się niepamięcią i zapłatę wyższej grzywny każe im podejrzewać, że w całym tym fotoradarowym szaleństwie w gruncie rzeczy nie chodzi o bezpieczeństwo na drogach, lecz wyciągnięcie od kierowców jak największej kasy.
http://motoryzacja.interia.pl/raport...o,1880738,8265

grzeniu 11.01.2013 20:06

Czytałem to rano.
Normalnie wyć się chce k***a
Odwołania kierować do Pana Boga :sciana:

czary2mary 11.01.2013 21:09

Ilość załączników: 3
Cytat:

Napisany przez demek (Post 1237432)
Banda lemingow lamiacych przepisy i ograniczenia juz widze szczeka
hauuuuuuuuuu hauuuuuuuuu

Dziś nie dało się nic złamać :P
Dziś szczekamy że banda nierobów zrobiła sobie weekend i zapomniała o odśnieżaniu dróg-na Warmiance horror i dramat -kilkanaście kolizji i wypadków po drodze i żadnych pługów i solarek -miasto Olsztyn wygląda jak jedno wielkie lodowisko:> -350km w 7h


Cytat:

Napisany przez grzeniu (Post 1237657)
Czytałem to rano.
Normalnie wyć się chce k***a

:taktak:

Załącznik 61109

Załącznik 61110

Załącznik 61111

ed hunter 11.01.2013 21:38

Wczoraj przejechałem po mieście z 60 kilometrów i były 2 stłuczki bezpośrednio przede mną, znaczy ja byłem następnym samochodem po walących w siebie, jedna stłuczka, to było niezłe pizgnięcie, druga, to gość lekko dotknął babę, która w panikę wpadła, sądze, że uszkodzenia nieistotne dla wszystkich, samochód babki to stary Ford, a samochód faceta co walnął, to Renault Kangoo 1, szkoda sobie nawet dupę zawracać, ale wiadomo jak jest z babami.
Ja urwałem zderzak, zamówiłem te mocowania, 126 złotych, będą w poniedziałek. :sciana:
A tylko padało, było 4 stopnie powyżej zera...

Jarson 12.01.2013 03:02

Dziś, nieco podpity, wracałem od kolegi. Nie pijany, ale wystarczająco wstawiony, żeby nie siadać do auta - pewnie byłoby z 0,3, czyli o 0,3 za dużo.

Jeden młody właściciel Golfa drugiej generacji pozwolił sobie przemknąć skrzyżowanie (skręcając w prawo) z prędkością o 10 km/h za dużą, co w przypadku każdego normalnego kierowcy skończyłoby się lekką kontrą kierownicy i przejechaniem bez najmniejszego problemu, przy czym właściciel Golfa nie należał chyba do kierowców szczególnie uzdolnionych i zakręcił pięknego bączka. Jego szczęście, że nikogo w pobliżu nie było; postał kilka chwil ze zdumioną miną, w końcu przypomniał sobie gdzie ma wsteczny i jakoś z wielkim bólem wycofał a następnie pojechał dalej...

Warunki nad wyraz trudne, ale nie obwiniałbym drogowców, a fatalną pogodę. Główne trasy mimo późnej pory pięknie odśnieżone. Niechże jednak trochę w nocy popada, to jutro od Armagedonu uratuje nas tylko to, że będzie sobota i nie trzeba będzie dzieci zawieźć do szkoły...

Jechałem wczoraj drogą powiatową niedaleko wiejskiej szkoły podstawowej, w której sam się kiedyś w pierwszej klasie uczyłem (na czas remontu domu przeprowadziliśmy się do dziadków na wieś). Pamiętam, że chodziłem prawie dzień w dzień ponad 3 km do domu, bo nie chciało mi się czekać na autobus. No i wczoraj widzę, jak osobowe auto staje na środku skrzyżowania nie patrząc na innych uczestników ruchu; zdumiony nie bardzo wiedziałem, co skłoniło do tak karkołomnego wyczynu kierowcę, póki nie zobaczyłem zbliżającego się od strony szkoły małolata rozkładającego w geście bezbrzeżnego oburzenia ręce - "ojciec, jak śmiałeś spóźnić się pięć minut podczas odbierania mnie ze szkoły"? Żałosne...

czary2mary 12.01.2013 08:34

Ilość załączników: 1
Załącznik 61115

sobrus 12.01.2013 18:07

U mnie pada cały dzień, nie sprawdzałem jak się jeździ ale na pewno fajnie ||

Jarson 12.01.2013 18:56

Jechałem dzisiaj do Chełma, 50 km w jedną stronę, droga co prawda nieco zasypana, ale ogólnie jechało się wygodnie mimo wciąż padającego śniegu. Było ślisko miejscami, ale na ok. 60% odcinka chociaż dwa pasy na opony były czarne. Tak czy owak fotoradary można było powyłączać, powyżej 80-tki raczej nikt nie jechał ;)

ed hunter 12.01.2013 20:18

Właśnie ciekawi mnie po co te fotoradary, bo wcześniej ten rząd upadnie nim zaczną działać, ale następnemu się przydadzą.

ed hunter 15.01.2013 22:06

Lokalna droga, ograniczenie do 30 km/h i... dwa fotoradary

Cytat:

Dwa fotoradary ustawione w odległości zaledwie 300 metrów od siebie i tuż za znakiem ograniczającym prędkość do 30 km/h. Taki obraz widzą kierowcy na bocznej drodze na warszawskim Wilanowie.
http://motoryzacja.interia.pl/raport...radary,1883213

------------------------------------

Granica została przekroczona. Za fotoradary bierze się NIK!

Cytat:

Najwyższa Izba Kontroli rusza z kontrolą fotoradarów. Pracownicy NIK sprawdzą, czy urządzenia zostały ustawione tam, gdzie wymagają tego względy bezpieczeństwa, czy może chodzi o załatanie dziury w budżecie kosztem kierowców.
http://motoryzacja.interia.pl/raport...ie-nik,1883207

sobrus 16.01.2013 08:09

Tylko czy na pewno NIK jest niezależy od rządu?
Mam nadzieję, choć też pewne wątpliwości.
Żeby nie było, że sobie wynik kontroli z góry zamówili :sciana:

grzeniu 16.01.2013 10:58

Też mam takie podejrzenia.
Może coś tam, gdzieś tam, każą zdjąć i postawić gdzie indziej, ale ogólnie te akcje posłużą "uprawomocnieniu" rządowego zamysłu.
Nie łudźmy się, że to coś nam kierowcom da.

Prezesik 16.01.2013 11:00

Ja tam sobie nie przypominam by NIK nie znalazł kiedykolwiek jakichś nieprawidłowości i pochwalił którykolwiek rząd.
Zobaczymy co będzie.

Jarson 16.01.2013 17:24

Otóż to - NIK w mojej opinii jest zdumiewająco efektywną instytucją.

sobrus 17.01.2013 07:39

Obyście mieli rację :) Bo inaczej zostanie nam tylko zaśpiewać

Nik Kershaw - Wouldn't it be good

Cytat:

Wouldn't it be good
To have no speed cameras
Even if it was for just one day
Wouldn't it be good
If we could wish PO away
(..)
I don't wanna be here anymore
I don't wanna be here anymore

Wouldn't it be good ...
:szczerb:

andrzejj9 17.01.2013 07:44

Cytat:

Napisany przez Jarson (Post 1238253)
Otóż to - NIK w mojej opinii jest zdumiewająco efektywną instytucją.

W mojej również..

A może nie tyle zdumiewająco efektywną, bo to, co robią, powinno być mniej więcej standardem (niezależność właśnie), ale zaskakujące nieustanie jest to, że jeszcze nie stała się ona na tyle niewygodna, żeby jej kompetencje, czy w ogóle działanie ukrócić.

sobrus 17.01.2013 07:58

http://kontakt24.tvn.pl/temat,fotora...categoryId=496

Nie to żebym był szczególnie zdziwiony. Przecież nie chodzi bynajmniej o poprawę bezpieczeństwa.

grzeniu 17.01.2013 09:36

Chyba wyrastają nam kolejne specsłużby. Drogowe.
To, co wychodzi raz po raz na jaw, coraz bardziej utwierdza mnie w tym przekonaniu.
fotoradary-gitd-ponad-prawem

demek 17.01.2013 09:46

a informowanie o kontrolach jeszcze mniej poprawia bezpieczenstwo o ile w ogole to robi.

sobrus 17.01.2013 09:49

To co powiecie na to:
http://pieniadze.fakt.pl/Budzet-i-po...,195677,1.html

PO chce płatnych dróg krajowych!

grzeniu 17.01.2013 09:53

Nie wiem, czy tak robią, ale to już byłyby jaja. W każdym razie filmik daje do myślenia.
itd-zaglusza-lacznosc-na-kanalach-uzywanych-przez-cb

demek 17.01.2013 10:04

u mnie biegnie dk79, a ze moje miasto jest na prawie powiatu to za droge jest odpowiedzialne miasto a nie gddkia. viatolla chcieli u nas zamontowac...a danina szla by do nich...a, ze nie dalo sie zeby zostaly w miescie te pieniadze to viatolla nie ma...
nie wierze w pomysl platnych dk...

grzeniu 17.01.2013 11:39

I jeszcze.
Może nie dotyczy to stricte radarów, ale w temacie okołomotoryzacyjnym
http://motoryzacja.interia.pl/prawo_...mln-zl,1884057
:szczena:

sobrus 17.01.2013 11:52

Napisałbym coś, ale.... PO co? Co roku nasz cudowny rząd funduje nam jakiś EPIC FAIL, albo nawet kilka. Rok temu była to reforma refundacyjna i emerytury.
I to nic, że teraz ludzie umierają w szpitalach, czy na dosłownie na stanowisku pracy. Rostowski cieszy się z oszczędności. To jest najważniejsze.

W tym roku mamy sezon na kierowców. Deal with it. Zrobią co chcą, a potem sprawa ucichnie i wszyscy się przyzwyczają do nowej, gorszej rzeczywistości.

Ale nie to mnie wnerwia. Tylko fakt, że ktoś na nich zagłosował. To mnie nie tylko wnerwia, ale i przeraża.

grzeniu 17.01.2013 11:56

Nie będziemy tu politykować, ale wszyscy politycy kłamią w wyścigu do koryta.
Oni też nie zapowiadali rzeczy, które teraz robią. Donek przecież wyśmiewał Jarka, gdy ten też chciał nas sfotoradarować.

sobrus 17.01.2013 12:01

Wiem, ale jak tu nie zahaczyć o politykę, kiedy to właśnie politycy robią nam takie numery.
I potem już tak zostaje. Można powiedzieć - jest coraz gorzej.

Tylko dlaczego zawsze interes rządu kłóci się z interesem obywateli i to ci drudzy są zawsze poszkodowani i bezsilni?
I jeszcze z własnej woli drugi raz z rzędu wdepnęli w to samo bagno, już chyba SLD było lepsze.

No ale fakt faktem - jesteśmy bezsilni. Nawet w sprawie ACTA rząd dał wyraźny sygnał, że opinię obywateli ma gdzieś.
Już prędzej Unia czy inne kraje upomną się o nasze interesy, niż nas własny rząd.

Z radarami też nic nie zrobimy - jak widać nawet prawo jest zmieniane tak, aby Rostowskiemu się cyferki zgodziły.
Chyba że NIK nam zrobi miłą niespodziankę.

grzeniu 17.01.2013 12:05

To jest polska recepta na kryzys.
Mamy kryzys, to podnosimy podatki i wszelakie obciążenia...i to ma błogosławieństwo Unii. :sciana:

sobrus 17.01.2013 12:07

Wiesz spoko, niech to będzie jakaś recepta na kryzys.
Ale niech powiedzą:

Sorry, nie ma kasy, będziemy więc doić piratów, life is brutal.

Ale nie ma tak, wystąpią w TV i będą w żywe oczy pluć w twarz wszystkim obywatelom o IQ większym od zdartego trampka, ze to TYLKO dla naszego dobra i bezpieczeństwa.
Naprawdę!!! (Prym w tym wiedzie taka pani rzecznik bodajże straży miejskiej występująca w TVN).

A potem wyjdzie jakiś leming i będzie to z przekonaniem powtarzać :sciana:

grzeniu 17.01.2013 12:31

Tej pani rzecznik to nie kojarzę, może dlatego że nie gustuję w tvn-owych faktach.

Gdyby to nasze państwo zrobiło wszystko w celu zapewnienia, a co najmniej zwiększenia, bezpieczeństwa na drogach, to bym rozumiał. I tu wcale nie chodzi o autostrady, ale o wiele drobnych i wcale nie tak kosztownych rzeczy, o których tu już pisaliśmy.
Przecież wszyscy płacą podatek drogowy (teraz w paliwie), ciężarówki płacą oddzielnie w gminach, do tego viatole i płatne autostrady. ITD od długiego czasu kosi ciężarówki za byle co - praktycznie nie ma szans odjechać bez kary, jak już cię zahaltują. Spróbuj zająć się transportem, to ci się odechce na dzień dobry.

To są olbrzymie pieniądze. I gdzie one są? Autostrady budują firmy, którym potem się nie płaci za robotę.
W moim rejonie wiele modernizacji czy remontów dróg polega na pomalowaniu na nowo białych linii...no ale też co rusz pojawia się fotoradar :cojest:

ed hunter 17.01.2013 12:49

Grzeniu, to nie polityka, to rzeczywistość, tak wygląda, naprawdę, wystarczy tylko chcieć zobaczyć. Na całe szczęście dni ich są już policzone, nie wiem, czy następni nie będą gorsi, ale tych już starczy. Wszystkich.
Wszyscy i tak płacimy krocie od korzystania ze wszystkich dróg, podatkiem w benzynie.

sobrus 17.01.2013 19:50

To już było od dawna. Państwo tworzy idotyczne, nieraz sprzeczne przepisy.
Ale wspólnym mianownikiem każdego jest dojenie kierowców.

Że przypomne obowiązek jazdy na światłach non stop (ponoć dla bezpieczeństwa - ale jak się okazało to nic nie daje - a wręcz przeciwnie)

Jest za to zwiększone spalanie i trucie atmosfery. To jest OK, ale mandat za grzanie silnika na postoju mogą dać. Gdzie tu logika? Nie ma.
Ale w obu przypadkach państwo zarobi - i za zwiększone spalanie i za mandat.

Bo tu jak się okazuje NIGDY nie chodzi ani o bezpieczeństwo ani o atmosferę - ale o kasę właśnie.
Środki których używają są co prawda sprzeczne z tym co chcą osiagnać, ale za to można zarobić :rotfl:

Wymiana praw jazdy to kolejny przykład. To na pewno zwiększy bezpieczeństwo. Myśle że o 200%. :rotfl:
Częste mandaty zwiększą bezpieczeństwo? Jaka jest kara za jazdę po pijanemu? Czy mimo wysokich kar wyeliminowano problem siadania za kółkiem po kieliszku? Nie. Tyle jest warte karanie.
Gdyby jednak kierowcy fizycznie nie mogli nabyć alkoholu w żaden sposób, problem by był rozwiązany. Podobnie nie można zabić pieszego na autostradzie BO TAM NIE MA PIESZCH. Problem rozwiązany. Kropka.

PS Grzanie na postoju bardzo pomaga mi to odmrozić szyby. A przecieć jazda z zamrożonymi jest karana. Więc jak odmrażam to grozi mi kara - i jak nie odmroże też! Więc ponownie gdzie tu logika?
A może mam skrobać auto przez 30 minut, po czym przekonać się że jednak nie odpaliło, bo akumulator zdechł? I co wtedy, też dostane mandat? :>

Patrząc z boku możnaby pomyśleć, za zatrudniają tam wyłącznie imbecyli, ale wszystko staje się klarowne patrząc przez pryzmat wpływów do budżetu.

ed hunter 19.01.2013 11:21

Granica między Polską i Niemcami, po naszej stronie postawią za to fotoradar.

http://img.interia.pl/wiadomosci/nim...ie_6034754.jpg

http://polskalokalna.pl/galerie/gale...1720575,1,1163

Prezesik 19.01.2013 11:49

Rok temu podobna sytuacja była na granicy województw zachodniopomorskiego i lubuskiego.
W zachodniopomorskim drogowcy się zaklinali, że robią co mogą, tylko ciągle nowy śnieg ich zasypuje.
Na trasie Choszczno - Gorzów Wlkp., do tablicy informującej o tym, że wyjeżdżamy z zachodniopomorskiego biała droga, zaspy, koleiny ze śniegu, wjeżdżamy do lubuskiego... czarna czysta jezdnia.

pali 19.01.2013 12:07

Ogólnonarodowa dyskusja o radarach utwierdziła mnie w przekonaniu, że to co myślę od zawsze jest słuszne i genialne.

Otóż ja jestem bardzo słabym kierowcą. Pominąwszy kilka młodzieńczych wygłupów, prawie nigdy nie przekraczam prędkości i zupełnie nie obchodzi mnie ile inni jadą. Jest z tym kilka problemów. Czasem ciężko ustalić ile jechać, bo nie ma znaków ograniczenia. Jest mnóstwo innych głupich znaków, ale nie te co potrzebne. Jak w Kirgizji.
Inny problem, że słoiki siedzą mi na haku.
Zdarzyło mi się też, że policja mnie zatrzymała i pytała czemu tak wolno jadę - jechałem 40 km/h, bo ograniczenie było 50.

W tygodniu jechałem z Warszawy do Siedlec BMW X6. Żaden nie siedział na haku. Już dawno to zauważyłem... Polskie buractwo, na furmanki i tyle.

Większość ludzi nie powinna prowadzić samochodu. Ale co mają zrobić, jak PKP zniszczone, rozkradzione - za ich zgodą. Karać, karać i jeszcze karać :)

Wawelski 19.01.2013 12:26

Cytat:

Napisany przez pali (Post 1238575)
prawie nigdy nie przekraczam prędkości i zupełnie nie obchodzi mnie ile inni jadą.

Gratuluj odwagi. Ja raz dłuższą trasę tak przejechałem - przebiłem oponę i miałem dwie różne na osi, więc wymyśliłem, że będę jechał zgodnie z przepisami. To o wiele większe zagrożenie powodowało na drodze, niż jazda "normalna". I w duszy mam, że nie byłbym winny tego, że wylądowałem w rowie z rozwaloną czaszką przez to, że TIR wyprzedzał mnie na czwartego. To mnie to może kosztować życie.

A co do dyskusji - to uświadomiłem sobie, że ona jest nie na temat. Jakoś nikt nie krzyczy, żeby zlikwidować policję, bo pilnuje prawa np. w zakresie morderstw czy kradzieży. Ale podnosi się krzyk, żeby pozbawić organy państwa narzędzia w pilnowaniu przepisów w drobnym zakresie.
Dlaczego? Ponieważ wszyscy wiedzą, że przepisy dotyczące prędkości na drodze są bezsensowne i nikt ich nie przestrzega. Jednak w psychice spaczonej przez wieki niewoli mamy, że przepisy są dlatego, że muszą być - ale przestrzegać ich nie godzi się.

Jak dla mnie to trzeba bić na alarm, że przepisy i oznakowania są bezsensowne. A jak będą sensowne - to niech i co 100m stoi fotoradar (jak państwo nie ma co zrobić z pieniędzmi).

pali 19.01.2013 12:35

Zgadzam się, że taka jazda może być niebezpieczna (ale ja mało jeżdzę, obecnie nawet nie mam swojego samochodu).

Zgadzam się też, że problem jest psychologiczny, czy jak go tam nazwiemy.
Dlatego moim konikiem jest postulat zlikwidowania prawa jazdy. Aby ludzie samodzielnie myśleli.

czary2mary 19.01.2013 16:40

Ilość załączników: 1
Załącznik 61212

||

pali 19.01.2013 16:54

czary2mary, a to też pieprzenie.

W końcu to jest twoje państwo i to są pieniądze do budżetu tego państwa, z których masz skorzystać.

No chyba, że serio traktujesz propagandę wiadomych środowisk, mówiącą że to nie jest twoje państwo, a jak une dorwą się do władzy, to dostaniesz Nowe Państwo i wszystko będzie cycuś glancuś.

czary2mary 19.01.2013 17:12

Pieprzą to nas jak już;)

Pali miałem kilka włamów do firmy -Policja nigdy nie znalazła sprawców -nawet nie szukała,Straż Miejska przychodzi do mnie tylko żeby sprawdzić czy moje auto na zakazie nie stoi i czy mam umowę na wywoź śmieci.....a gdy wzywa się do żuli ,chuliganów jeszcze nigdy nie zareagowali- odsyłają do ochrony..
Lekarze -dentysta płacę bo za 100lat na fundusz,okulary płacę bo 5 lat kolejka,specjaliści płacę bo milion lat itd itp ...........
Niby jak mogę z nich skorzystać ???
Chyba że mogę w TV reżimowej popatrzeć sobie na zieloną wyspę ;)

O jakim państwie @Pali mówisz???
To banda która przejada wszystko co trafia do skarbca :>

Prezesik 19.01.2013 17:19

Właśnie jechałem samochodem. Miałem do przejechania 10km mało uczęszczaną drogą. Ulica zasypana śniegiem, a pod śniegiem lód, szerokość na jeden samochód.
W jedną stronę jechałem - jakiś idiota z dzieciakiem na sankach zjeżdżał z górki... po jezdni. Nawet nie chcę myśleć co by było, jakby ich nagle na mnie zarzuciło albo jakbym ja stracił panowanie nad kierownicą...
W drodze powrotnej jeden artysta jechał za mną i oczywiście migał światłami, trąbił, więc zdecydowałem, że puszczę gnoja niech jedzie jak mu się śpieszy. Znalazłem miejsce i zjechałem. Praktycznie się zatrzymałem. I dobrze, bo zaczął wyprzedzać i oczywiście zaczęło nim kręcić niemiłosiernie aż w końcu samochód obrócił mu się o 180 stopni. Dobrze, że stałem w miejscu. Podjechałem do niego, zapytałem czy wszystko w porządku i ruszyłem dalej. On też ruszył i znowu ten sam cyrk... Trąbienie i mruganie, więc znowu go puściłem. I ponownie w trakcie wyprzedzania dupa latała mu po całej szerokości, ale jakoś opanował samochód... Widać bardzo mu się spieszyło, bo ja jechałem jakieś 35, a on 40km/h... No ale musi być przecież z przodu.


A z tą polityką to wypad do wiadomego plugawego tematu.

grzeniu 21.01.2013 10:33

Ciekawy i logiczny wywód, w którym jest wiele racji.
Oczywiście nigdy statystyki wypadków nie spadną do zera, nawet gdybyśmy wszystkie drogi mieli nowe. Jednak stan dróg to najważniejsze ogniwo w całym systemie bezpieczeństwa ruchu drogowego. W ten element trzeba inwestować i to dużo, a zarobić szybko się nie da. Zyski przyjdą z czasem i tak właściwie nie wiadomo kto te zyski skonsumuje - do budżetu trafią może jakieś rykoszety ochłapów.
Kiepski interes, nie to co od razu na fotoradarach.

szokujaca-statystyka-1-km-nowej-drogi-to-1-smierc-mniej

andrzejj9 27.01.2013 13:08

Jeden z ciekawszych tekstów, które ostatnio czytałem na ten temat:
(jeśli było to sorry)

Cytat:

Jestem lekarzem, chirurgiem, pracuję w oddziale ratunkowym jednego z największych warszawskich szpitali klinicznych. Stołeczne szpitale rotacyjnie dyżurują w zakresie ostrych dyżurów urazowych. W jeden dzień tygodnia przez 24 godziny trafiają do nas ofiary wypadków komunikacyjnych z całego obszaru Warszawy i najbliższych okolic podwarszawskich, a nawet z dalszych odległości, jeśli pacjent jest w bardzo ciężkim stanie i wymaga specjalistycznego i kompleksowego zaopatrzenia. Na tej podstawie czuję się upoważniony do wyrażenia własnych wniosków co do sytuacji na drogach.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,82949,6828746.html#ixzz2ILxOVeBK
Po pierwsze: media, policja i politycy kształtują całkowicie nieprawdziwy obraz tego co się na polskich drogach dzieje. Gwoli ścisłości: wszyscy są zgodni i ja też, bo wiem to z codziennej praktyki, że na polskich drogach trwa nieustający horror. Tysiące ludzi ginie zabitych przez drogowych morderców. To się zgadza.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,82949,6828746.html#ixzz2ILxThJn0
Natomiast protestuję przeciwko powtarzaniu i powielaniu mitów co do przyczyn tego stanu.

Co wynika z programów informacyjnych wszystkich kanałów telewizyjnych, szczególnie w długie weekendy, w dniu 1 listopada lub w wakacje?

Wszystkie media, policja i politycy kreują następujący obraz największego zagrożenia na polskich drogach:

Wg nich jest to młodzieniec lat 20-25, który będąc pod wpływem alkoholu lub amfetaminy, a najlepiej jedno i drugie, pędzi przez środek miasta 200 km na godzinę stuningowaną beemką z ciemnymi szybami, nie zatrzymuje się do kontroli policyjnej i po staranowaniu kilkunastu samochodów zatrzymuje się na latarni.

W lecie pierwszeństwo obejmuje motocyklista, szybkość wzrasta do 250 km/h, a nawet niektóre serwisy bez żenady mówią o 300 km/h.

Diagnoza, utrwalona od wielu lat i powtarzana jako oczywisty, niepodważalny dogmat jest jedna: największą przyczyną wypadków w Polsce są: szybkość, brawura, alkohol. Czasem, z rzadka, gwoli już największego obiektywizmu, ktoś jeszcze wspomni o dziurawych drogach i kiepskim stanie technicznym pojazdów.

Adekwatnie do tak zidentyfikowanych zagrożeń podejmuje się akcje: w długi weekend tysiące policjantów czai się w krzakach z suszarkami i alkomatami, słupów na fotoradary (w większości pustych) oraz znaków ograniczenia prędkości jest już więcej niż reklam hurtowni.

I wszyscy niezmiennie demonstrują zdziwienie, szok, oburzenie: "znów na drogach w weekend zginęło 80 osób".

To dlaczego zginęło? Na drogi wyległo tysiące policjantów, wszystkie stacje telewizyjne na okrągło pokazywały ich w akcji, kiedy ofiarnie wyskakują z lizakiem tuż przed pędzący samochód, a potem skruszony kierowca dmucha w balonik. Czemu mimo to ci wszyscy ludzie zginęli, a wielokrotnie więcej trafiło w ciężkim stanie do szpitala?

Z moich dwudziestoletnich obserwacji, popartych zresztą prowadzonymi przeze mnie statystykami, wynika prosta odpowiedź: oni zginęli nie tam gdzie stali policjanci, i zginęli nie z takich przyczyn, o jakich wszyscy opowiadają . I nie chodzi tu o tak banalny fakt, że policjanci stali na siedemdziesiątym kilometrze "gierkówki" a ktoś zginął na siedemdziesiątym piątym.

Chodzi o to, że w Polsce zdecydowana większość ludzi na drodze ginie w zupełnie innych okolicznościach niż wynika to z obrazu kreowanego przez media, policję i polityków.

Z moich statystyk wynika: małolat w czarnej beemce z ciemnymi szybami pod wpływem amfetaminy lub alkoholu trafia do szpitala (lub trafiają jego ofiary) raz na dwa miesiące. Motocyklista, który kogoś zabił, trafia się raz na pół roku. Natomiast, motocyklista, którego ktoś zabił lub próbował zabić, trafia do nas dwa razy w tygodniu.

A wiecie Państwo kto jest, też w moich statystykach, absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o liczbę ofiar? Jest to pani lat 30-40, trzeźwa, w dobrym, służbowym samochodzie, przejeżdżająca pieszego na pasach. To się zdarza CODZIENNIE, i to kilka - kilkanaście razy dziennie.

W 24-godzinny ostry dyżur urazowy, w zwykły dzień tygodnia, z terenu Warszawy trafia do oddziału ratunkowego co najmniej 15 osób (cięższe przypadki, w tym niektóre skrajnie ciężkie) oraz 30 na ortopedię (lżejsze przypadki - złamania kończyn bez urazu głowy i narządów wewnętrznych) - osób przejechanych podczas próby przekroczenia jezdni na przejściu dla pieszych. I jeszcze jedna do kilku osób, które trafiają już nie do nas, ale bezpośrednio do Zakładu Medycyny Sądowej, na sekcję zwłok.

Proponuję Państwu redaktorom "Gazety Wyborczej", zwykle bardzo rzetelnie przygotowującej materiały do publikacji: sprawdźcie ogólnopolskie statystyki we własnym zakresie. Ale krytycznie, nie na zasadzie, że patrol policji wpisał w rubryce przyczyna wypadku: szybkość, brawura itp. Po każdych wyborach publikujecie bardzo dokładne statystyki kto gdzie na kogo głosował, w podziale na kategorie wiekowe, materialne, miejsce zamieszkania, wykształcenie itd. Opublikujcie, proszę, podobne statystyki w odniesieniu do wypadków komunikacyjnych.

Jeśli najwięcej ludzi zabija 20-letni młodzieniec, to zakażmy wydawania mu prawa jazdy przed 25. rokiem życia. Ale jeśli okaże się, że najwięcej ludzi zostaje zabitych przez kierowców w wieku 30-60 lat, trzeźwych, którzy nigdy w życiu nie przekroczyli 120 km/h, prawo jazdy mają od co najmniej kilku lat (a tak właśnie jest !) - to mamy problem.

Bo żadna akcja policyjna ani kampania medialna, w dotychczasowej formie, nie powstrzyma tej najgroźniejszej grupy morderców drogowych. WPROST PRZECIWNIE: wszystkie te akcje tylko ich uspokajają: "Nie jestem młodym kierowcą, mam zwykły samochód 1,3 litra, 70 koni, nie grzeję "gierkówką" 180 km/h, nie piłem, więc jadę zadowolony z siebie, prowadzę pewnie, bezpiecznie. Trzask! Lecące w powietrzu ciało uderzonego pieszego. Wtargnęła na jezdnię! Wszyscy widzieli, wtargnęła prosto pod koła, nie miałem szans!"

Myślicie Państwo, że ktoś, kto kogoś przed chwilą zabił, ma chwilę refleksji nad sobą? A może wręcz myślicie, że ktoś taki nie wygrzebie się z wyrzutów sumienia do końca życia? Zapewniam, nic z tego. Policja przywozi sprawców śmiertelnych wypadków do szpitala na pobranie krwi, więc z nimi muszę rozmawiać, choć napełniają mnie wstrętem. Zero refleksji! Zero wyrzutów sumienia! "To ta staruszka wtargnęła na pasy! Jakie czerwone, jeszcze było żółte!". Pani przywieziona przez policję zrobiła w oddziale ratunkowym awanturę mężczyźnie, którego pół godziny wcześniej przejechała wraz z prowadzoną przez niego za rączkę pięcioletnią córeczką na przejściu dla pieszych, a to oni mieli zielone światło: "Gdzie lazłeś baranie! Ja miałam zieloną strzałkę, a więc pierwszeństwo!"

Głównymi przyczynami wypadków w Polsce nie są szybkość, brawura, alkohol, dziurawe drogi, kiepskie samochody. Głównymi przyczynami są: bezmyślność, skrajna głupota, kretynizm, *****stwo, idiotyzm i durnota kierujących samochodami osobowymi.

Las fotoradarów, ani suszarki w krzaczorach tego nie poprawią. Jedyne, co może wpłynąć na zmniejszenie liczby ofiar na drogach, to zdeterminowana, konsekwentna, organiczna, prawdziwa edukacja od najmłodszych lat. I tu akcja "Gazety" spełnia rolę nie do przecenienia. Jestem wam wdzięczny, że w pierwszym artykule opisaliście nie dresiarza w beemce czy motocyklistę na tylnym kole, ale panią w mercedesie, która zabiła pieszą na przejściu.

Kris 27.01.2013 13:36

Ten tekst ktoś już od bardzo dawna wkleja do komentarzy na onecie, wp, interii itp.

sobrus 28.01.2013 08:53

Niestety nie do końca zgodzę się z tym artykułem, bo skąd lekarz ma wiedzieć, jak faktycznie wyglądała sytuacja na jezdni?
Szklaną kulę sobie kupił?
Był tam? Widział? To co sie wypowiada. Może rzeczywiście kierowca nie miał możliwości uniknięcia wypadku.
On tylko pobiera krew tym kierowcom, więc niech sobie nie zmyśla reszty.

Kierowca to też człowiek. Popełnia błedy i to jest nie do uniknięcia. Samochody od dawna projektuje się tak, aby ewentualne konsekwencje tych błędów były możliwie małe.

To samo jednak dotyczy dróg. Gdyby drogi były projektowane bezpieczniej, to ilość wypadków by się też zmniejszyła.
Np skrzyżowanie mełgiewskiej i gospodarczej w Lublinie. Wypadki były tam bardzo często. Do czasu przebudowy skrzyżowania. Z nową sygnalizacją wypadków już nie ma.
Łatwiej się jedzie, nie ma możliwości kolizji - to i wypadków jest mniej. Proste jak drut.

Oczywiście ma rację mówiąc że Polacy jeżdżą jak wariaci. Ale na szczęście nie wszyscy, głównie ci w nowych albo służbowych furach.
SUV albo terenówka to w zasadzie ponad 90% szans trafienia na drogowego "szumachera".

A tu taka ciekawostka.
http://auto.dziennik.pl/aktualnosci/...stepny-artykul

andrzejj9 28.01.2013 09:12

Nie wiem, czy dokładnie przeczytałeś artykuł. Zwracasz uwagę na rzeczy, które albo nie mają większego w nim znaczenia, albo które w ogóle nie są tu opisane.

Chodzi o przyczyny wypadków - i nie konkretnie jak dokładnie przebiegało zdarzenie, ale ogólnie - czy miało miejsce np. na Gierkówce przy prędkości 150km/h czy w mieście na pasach.

Sposób projektowania samochodów też niewielkie ma tu znaczenie, bo jak jest zaznaczone i w tym artykule, a i potwierdzają to statystyki - bardzo duża część ofiar na drodze, to piesi. A samochody dopiero od bardzo niedawna projektuje się (czy też bardziej zaczyna) pod kątem ich bezpieczeństwa.



A co do jazdy jak wariaci.. Akurat tu bardziej skłaniałbym się do tego, że on tą tezę obala (chociaż też nie do końca) niż broni. Bo to właśnie takiemu założeniu mają służyć wszelkie akcje i fotoradary. On zwraca uwagę, że niekoniecznie tu leży największy problem.

demek 28.01.2013 10:30

Ma troszke spaczone zdanie w relacji samochod - pieszy.

Na chwile obecna wlepiaja wine pieszych gdy faktycznie wtargna, kiedys tak nie bylo. Dlatego mamy to co mamy, pieszych swiete krowy bo zawsze na przejsciu mieli racje. Sytucje z pieszymi sa tak nagminne, ze pewne zachowania kierowcow sa juz zautomatyzowane. Ale nic nie uratuje leminga, ktory wyjdzie na maske zza przeszkody...
Nie zmienia to tez faktu, ze 90% nie stosuje sie do PoRD dojezdzajac do zebry.

ed hunter 28.01.2013 10:55

Właśnie mi się przypomniało, przy stacji Wawer w Warszawie jest przejazd dla rowerów, oznaczony prawidłowo, raz na 10 razy trafiam tam, żeby samochód się zatrzymał jak dojeżdżam, ale najlepsze jest to, że tam nie ma ścieżki rowerowej, przejazd prowadzi z drogi gruntowej na CHODNIK! :rotfl:
Jak będzie ciepło, to strzelę fotkę.
Inna sprawa z przejazdami dla rowerów jest taka, że często ścieżka krzyżuje się z boczną uliczką, wszystko jest dokładnie zarośnięte, żeby zobaczyć, czy nie jedzie rower, to trzeba praktycznie wjechać na przejazd. Miałem taką sytuację, że małolat grzał na rowerze ze 35 na godzinę i o mało co na mnie nie wpadł...

demek 28.01.2013 11:23

u mnie ostatnio zrobili przejazd dla rowerow z chodnika na chodnik...

https://dl.dropbox.com/sh/yn98gqze5h...urdmatejki.jpg

zamiast przejechac przez rondo jedzie sie za czerwona kreska - lub przez przez przejazd i wyglada to tak:

- dojezdzam do chodnika
- prowadze po chodniku
- przeprowadzam przez przejscie/przejezdzam przez przejazd
- prowadze chodnikiem do wjazdu na aldi
- jade dalej za czerwonym juz oznaczonym
- przeprowadzam przez przejscie na ddrip...(foto 3)
- jade dalej

ed hunter 28.01.2013 13:51

Możemy sobie jeździć zgodnie z przepisami i nie robić sobie fotek z podróży, ale nasza kochana władzuchna ma lepszy pomysł na bandytkę.

Jeśli przygotowywane przez Ministerstwo Transportu regulacje wejdą w życie, drastycznie wzrosną opłaty za parkowanie oraz kary. Trzeba będzie też płacić za postój w weekendy.

http://biznes.interia.pl/wiadomosci/...wiecej,1887333

sobrus 30.01.2013 07:39

No tak - skoro w miastach sa korki to najlepiej zostawić starą organizację ruchu z lat 50-tych, ale za to żeby nikt nie jeździł.
Poprawka - żeby biedota nie jeździła.
A cóż komuś auto, jeżeli miałby jeździć autobusem? Do stania na płatnym parkingu?
Yes, biedota nie powinna też parkować, niech najlepiej zniknie z dróg. :taktak:

Ta biedota co jeździ paskudnym złomem:
http://motoryzacja.interia.pl/wydarz...l,1887575,5906

Skoro nie opłaty ekologiczne, to wykończymy biedote inaczej :w00t:

Z innych radosnych wieści, UE wstrzymuje wypłaty na polskie drogi:
http://fakty.interia.pl/swiat/news/w...rogi,1888098,4
Czyli skoro mamy radary - to drogi niepotrzebne. W sumie racja :sciana:.

No Demek widzisz, na tej drodze pewnie niejeden rowerzysta oberwie.
Nawet jeżeli będzie radar albo dwa. I TIRy będą jeździć tam zgodnie z przepisami.

demek 30.01.2013 10:10

tiry tam jezdzic nie moga, dostawy maja inny wjazd niz z tej ulicy.

doczytales dlaczego wstrzymuje ?

czary2mary 30.01.2013 14:17

Komisja Europejska podała, że polskie władze 21 grudnia 2012 roku zostały poinformowane o decyzji dotyczącej wstrzymania wypłat funduszy.:> jak widać nikt nie chciał się pochwalić taką wizytówką tej "drużyny" patałachów.

demek 30.01.2013 15:56

na szczescie u mnie w miescie przy drogach beneficjentem jest miasto a nie gddkia :D

sobrus 31.01.2013 07:36

Wiem dlaczego, ale dlaczego jakoś mnie to nie dziwi?
O tym że mamy przekręty to wie chyba każdy poza UE. Nam wystarczy jedna wywrotka piasku na całą drogę.

Powinno polecieć sporo głów, i to już dawno. Tak się oczywiście nie stanie.
Chyba że opinia publiczna będzie naciskać, to wtedy jakiś kozioł ofiarny się znajdzie.

czary2mary 31.01.2013 08:51

Dziwi postawa tych wolnych i niezależnych mediów których nie interesuje dlaczego obwodnica Warszawy jest najdroższą drogą świata(S8)-jakaś dziwna zmowa milczenia nad kosztorysami polskich dróg ekspresowych i autostrad.Ocenia się że 50-100 mln zł powinien kosztować 1 km autostrad budowanych na południu Polski, gdzie występują tereny górzyste oraz na Śląsku, gdzie budowę utrudniają szkody górnicze.Na niemieckich równinach, gdzie warunki są zbliżone do tych pod polską stolicą, koszt 1 km autostrady to 40 mln zł. Budowa 1 km autostrady w Alpach pochłania 100 mln zł za 1 km, czyli o połowę mniej niż warszawska ekspresówka.Szacuje się że Polska mogłaby mieć obecnie setki kilometrów dróg więcej, gdyby tylko,...................:>:ysz:

Coś na polepszenie humoru||


ed hunter 31.01.2013 16:59

Cytat:

Napisany przez czary2mary (Post 1240092)
Dziwi postawa tych wolnych i niezależnych mediów których nie interesuje dlaczego obwodnica Warszawy jest najdroższą drogą świata(S8)-jakaś dziwna zmowa milczenia nad kosztorysami polskich dróg ekspresowych i autostrad.Ocenia się że 50-100 mln zł powinien kosztować 1 km autostrad budowanych na południu Polski, gdzie występują tereny górzyste oraz na Śląsku, gdzie budowę utrudniają szkody górnicze.Na niemieckich równinach, gdzie warunki są zbliżone do tych pod polską stolicą, koszt 1 km autostrady to 40 mln zł. Budowa 1 km autostrady w Alpach pochłania 100 mln zł za 1 km, czyli o połowę mniej niż warszawska ekspresówka.Szacuje się że Polska mogłaby mieć obecnie setki kilometrów dróg więcej, gdyby tylko,...................:>:ysz:

Coś na polepszenie humoru||

Odpowiadam filmem, tu wszystko jest objaśnione.


sobrus 31.01.2013 22:13

Dopóki u nas będzie
Winny Vincent Invasion
o drogach rzaczej bym zapomniał.
Zwłaszcza o tej porze roku ||

Gdy stopniał śnieg w Lublinie ulice wyglądają jak zwykle jak po wojnie. Wśród dziur ciężko dostrzec asfalt.
A kamienie (resztki nawierzchni) latają niczym UFO.

Ale na pewno załatają, używając stare Lubliny jako walce. :rotfl:

demek 31.01.2013 22:56

no ale zwolnic nie laska przeciez ;-)))

grzeniu 31.01.2013 23:16

Ty uważaj, bo gostek na rowerze też już beknął przez fotoradar :rotfl:

sobrus 01.02.2013 07:45

Cytat:

Napisany przez demek (Post 1240143)
no ale zwolnic nie laska przeciez ;-)))

Jasne że się jeździ wolniej (już nie mówie nawet o przekraczaniu prędkości, bo można sobie koła pourywać) - co nie znaczy że się jakiejś dziury od czasu do czasu nie zaliczy. Nie zawsze można jeździć slalomem jak pijany. Poza tym jak kierowcy mają wypatrywać dziur niczym snajper celu to mogą nie zauważyć pieszego który wtargnął na jezdnie, o czytaniu znaków drogowych nie wspominając.

Konieczność zjechania na przeciwbieżny pas ruchu, tudzież na chodnik, z powodu nagłego braku jezdni też nie zwiększa bezpieczeństwa.

A kamienie mogą stłuc szybę (jakieś 400zł w plecy w najlepszym wypadku) nawet jak jedziesz wolno.

Ja wiem rozwiazaniem jest jazda z prędkością 10km/h, a w razie czego zatrzymanie się i podziwianie stanu nawierzchni.
Paraliż komunikacyjny jaki z tego wyniknie jest całkowicie do zaniedbania.
Proponuje też rowerzystom dla bezpieczeństwa zawsze prowadzić rower, zamiast nim jechać.

czary2mary 01.02.2013 08:38

U mnie w mieście drogi wyglądają jakby po przejściu tsunami i wybuchu bomby atomowej :>

ładna kolekcja dziurek na RMF:)

http://www.rmf24.pl/fakty/polska/new...ami,nId,775058

Jarson 02.02.2013 21:19

Cytat:

Napisany przez andrzejj9 (Post 1239704)
Sposób projektowania samochodów też niewielkie ma tu znaczenie, bo jak jest zaznaczone i w tym artykule, a i potwierdzają to statystyki - bardzo duża część ofiar na drodze, to piesi. A samochody dopiero od bardzo niedawna projektuje się (czy też bardziej zaczyna) pod kątem ich bezpieczeństwa.

Mnie w ogóle zastanawia, jak można zaprojektować samochód bezpieczny dla pieszego... Chyba tylko zmniejszając grubość blachy do takiej, jaką stosuje się w puszkach do napoi, to się nieco bardziej wgniecie i zamortyzuje cześć uderzenia :P

Oczywiście, że kształt maski ma znaczenie, bo od niego zależy jak rozłożą się siły uderzenia oraz co z pieszym po uderzeniu będzie się działo. Ale absolutnie nie widzę, żeby to był priorytet producentów - gdyby tak było wszystkie nowe auta miałyby bardzo charakterystyczne maski, dość podobne do siebie, a pickupy SUVy itp. zniknęłyby z oferty producentów albo miały maski dłuższe o pół metra, żeby ich kąt nachylenia minimalizował skutki uderzenia. Ciekawym, jak chroni pieszego maska takiego vw amaroka (premiera auta w 2009 roku), którego maska niewiele różni się od fordów z lat 80-tych...

Cytat:

Napisany przez demek (Post 1239753)
u mnie ostatnio zrobili przejazd dla rowerow z chodnika na chodnik...

zamiast przejechac przez rondo jedzie sie za czerwona kreska - lub przez przez przejazd i wyglada to tak:

- dojezdzam do chodnika
- prowadze po chodniku
- przeprowadzam przez przejscie/przejezdzam przez przejazd
- prowadze chodnikiem do wjazdu na aldi
- jade dalej za czerwonym juz oznaczonym
- przeprowadzam przez przejscie na ddrip...(foto 3)
- jade dalej

Świetny temat - zresztą kolejny który można podciągnąć pod zasadność oznakowań.

Wszystkie znaki i rozwiązania na drogach mają za pierwszorzędne zadanie zwiększać bezpieczeństwo - jeżeli w danym miejscu typowe zasady miałyby z powodu specyfiki tego miejsca zmniejszać bezpieczeństwo, to powinno się z nich rezygnować na rzecz innych, lepiej sprawdzających w danych warunkach.

Od ok. roku u mnie w mieście zrobiono na dość krętej ulicy prowadzącej wzdłuż rzeki ścieżkę rowerową. Jest tam jeden budynek, który dochodzi praktycznie do krawężnika, a więc w tym miejscu trzeba było - na kilkanaście metrów - zrezygnować z tej drogi. Wobec tego rowerzyści jadący od północy muszą poruszać się jak poniżej:

http://nimg.cdrinfo.pl/2013/02/Droga_rowerowa.png

Sprawa jest o tyle trudna, że droga rowerowa (tego na zdjęciu satelitarnym nie widać, bo kiedy je wykonywano jeszcze jej nie było) kończy się tuż przed budynkiem, a zaczyna się ponownie niedaleko za nim. Zjechanie wcześniej jest łamaniem przepisów, a gdyby policja nadjechała zza zakrętu raczej nie byłoby możliwości przekonać ich, że jedzie się ulicą od dwudziestu metrów. Z kolei przejazd w miejscu końca ścieżki to jazda w ciemno - kompletnie nic nie widać zza budynku za którym jest zakręt. Powrót na ścieżkę też nie należy do bezpiecznych, bo już jest się za zakrętem i też trudno ocenić, czy jakieś auto w międzyczasie nas nie dogania.

Oczywiście tam jest ograniczenie prędkości do 30-tu na godzinę, ale po pierwsze nawet przy takiej prędkości tam nie jest całkiem bezpiecznie, a po drugie nie można zakładać - pod ryzykiem powstania niebezpiecznych wypadków w razie błędności założenia - że wszyscy kierowcy będą się stosować do tego ograniczenia. Wystarczyłoby zakończyć ścieżkę 30 metrów wcześniej, żeby rowerzyści zjeżdżali na ulicę w miejscu gdzie widać co mają z przodu, no ale po co - przecież ograniczenie jest...

Cytat:

Napisany przez demek (Post 1240143)
no ale zwolnic nie laska przeciez ;-)))

W tym wypadku jednak nie zgodzę się z Tobą zupełnie. Ostatnio musiałem pojechać w nocy Oplem Combo z dość ciężkim ładunkiem do Chełma - okazało się, że w nocy dziur prawie nie widać, a mimo że znam miasto jak własną kieszeń to przecież nie mogłem wiedzieć, gdzie po roztopach są dziury. W związku z tym jadąc przez miasto wciąż musiałem wytężać wzrok i jechać wyraźnie wolniej niż zazwyczaj. 500-kilometrowa podróż, szczególnie w nocy, byłaby już prawdziwą mordęgą... Jadąc tak wolno jak należy (30 km/h wydaje się w takich warunkach rozsądną prędkością w mieście) ile zająłby taki przejazd - 10, 12 godzin?

superrrmario 02.02.2013 21:32

Miałem kiedyś zespół lamp błyskowych, które były wyzwalane światłem "matki" umieszczonej na aparacie. Co byłoby widać na nocnych zdjęciach z fotoradaru, gdybym miał takie urządzenie przy tablicy rejestracyjnej? Fotoradar dostawałby błysk prosto w nos.

ed hunter 02.02.2013 21:38

Cytat:

Napisany przez superrrmario (Post 1240255)
Miałem kiedyś zespół lamp błyskowych, które były wyzwalane światłem "matki" umieszczonej na aparacie. Co byłoby widać na nocnych zdjęciach z fotoradaru, gdybym miał takie urządzenie przy tablicy rejestracyjnej? Fotoradar dostawałby błysk prosto w nos.

Robimy biznes? :>

superrrmario 02.02.2013 22:25

Niestety nie mam tego :( To było ponad 20 lat temu :(

andrzejj9 03.02.2013 10:31

Cytat:

Napisany przez Jarson (Post 1240252)
Mnie w ogóle zastanawia, jak można zaprojektować samochód bezpieczny dla pieszego... Chyba tylko zmniejszając grubość blachy do takiej, jaką stosuje się w puszkach do napoi, to się nieco bardziej wgniecie i zamortyzuje cześć uderzenia :P

Oczywiście, że kształt maski ma znaczenie, bo od niego zależy jak rozłożą się siły uderzenia oraz co z pieszym po uderzeniu będzie się działo. Ale absolutnie nie widzę, żeby to był priorytet producentów - gdyby tak było wszystkie nowe auta miałyby bardzo charakterystyczne maski, dość podobne do siebie, a pickupy SUVy itp. zniknęłyby z oferty producentów albo miały maski dłuższe o pół metra, żeby ich kąt nachylenia minimalizował skutki uderzenia. Ciekawym, jak chroni pieszego maska takiego vw amaroka (premiera auta w 2009 roku), którego maska niewiele różni się od fordów z lat 80-tych...

Kształt maski to jedno (pewnie rodzaj użytych materiałów również, ale to już może być w sprzeczości z bezpieczeństwem kierowcy), natomiast przede wszystkim chodzi o zewnętrzne poduszki powietrzne. Nawet nie jestem pewien, czy jakiś model już tego nie ma, w każdym razie na pewno prowadzone są testy.

Kris 03.02.2013 10:46

Cytat:

Napisany przez superrrmario (Post 1240255)
Miałem kiedyś zespół lamp błyskowych, które były wyzwalane światłem "matki" umieszczonej na aparacie. Co byłoby widać na nocnych zdjęciach z fotoradaru, gdybym miał takie urządzenie przy tablicy rejestracyjnej? Fotoradar dostawałby błysk prosto w nos.

Fotocela. :)

Umieścić fotocelę + mocną lampę błyskową skierowaną na wprost obiektywu aparatu, który jest zamocowany w "radiowozie".

Fotocela "zauważy" błysk lampy "radiowozu" i błyśnie prosto w obiektyw. Można na lampie zamocować dyfuzor, żeby był większy kąt świecenia. Albo dwie lampy. :mruga:

Zastanawiam się tylko co z opóźnieniem... biorąc pod uwagę, że synchronizacja migawki z lampą to ok. 1/250 do 1/125 sekundy, czy to wystarczy...

grzeniu 03.02.2013 10:58

To czas na testy :idea:

Bo jeśli jednak nie wystarczy i za zdjęciu da się odczytać numery i jednocześnie złapie lampę błyskową, to mogą być z tego niezłe jaja :D

Kris 03.02.2013 11:04

Dlaczego? Przecież wg. ITD lampa błyskowa to nie wyposażenie pojazdu... :D

grzeniu 03.02.2013 11:10

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. :sciana:
Słyszałeś już, jak to interpretuje poolicja? Mieli się tym zająć...a radiowozy ITD podobno stać i czekać.

PS tunelu-nie-otworza-bo-maja-fotoradar

ed hunter 03.02.2013 11:45

Nigdzie nie potrafią prawidłowo napisać nazwy tego tunelu, a to tunel imienia Przekrętu.

Objazdem tunelu się nie jeździ, skręca się w prawo w Karową właśnie i zaraz w lewo, w Dobrą, albo jeszcze lepiej kawałek dalej w Browarną, nazwa ładna i lepiej się jedzie. ;)

czary2mary 04.02.2013 09:45

Ciekawostka z podsłuchów ABW:rotfl:

Rozmowę podsłuchała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
To m.in. z powodu podejrzeń w sprawie przetargu na remont tego odcinka "gierkówki" Bruksela grozi Polsce odebraniem 3,5 mld zł dotacji. Do czasu wyjaśnienia sprawy unijni urzędnicy nie wypłacą nam też ani centa z kolejnych 46 miliardów złotych na drogi

Marek K.: Chciałem poinformować panią właścicielkę, że 3 września będzie podpisywany kontrakt życia dla twojej firmy. (...) Za miliard siedemset dwadzieścia. Tak, jak chcesz możesz nawet telewizję zaprosić (...) w stylu w tle pokazać czy coś.
Żona: Bardzo się cieszę, bo w końcu będzie mnie stać żeby kupić sobie mieszkanie w Barcelonie.
Szef: Na to cię jest stać cały czas. Czego ty gadasz o jakichś tam pierdołach.
Żona: To se kupuj co chcesz.
Szef: Dzisiaj mi się takie porsche podobało. Nawet ci miałem zadzwonić, że kupiłbym ci porsche. Jak mi oddasz golfa to ci kupię porsche.
Żona: Dobrze.
Szef: Może być?
Żona: Kiedy, mów kiedy?
Szef: Jutro, może być jutro jak chcesz
Żona: Ale ja bym wolała jednak to mieszkanie. He, he... W tej samej cenie.
Szef: Mieszkań to sobie kup z pięć, nie tam jedno mieszkanie. Wykorzystaj teraz public relation. Trzeciego września pani właściciel (...) będzie podpisywać, uczestniczyć w podpisaniu umowy na kontrakt, na przebudowę 60 km drogi. Za miliard siedemset dwadzieścia.
Żona: 60 km tyle kosztuje?
Szef: To nie wiesz o tym?
Żona: Nie wiem, właśnie nie wiem.
Szef: Mówiłem, przecież co mówiłem?
Żona: No mówiłeś, ale nie, że 60 km tyle kosztuje. Daj spokój. Przecież to jakieś zdzierstwo jest!
Szef: Dla kogo zdzierstwo? Jak Chińczycy budują autostradę, to za 30 km biorą 750 mln. A ty za 60 bierzesz miliard siedemset, tylko modernizacji. To gdzie tu zdzierstwo?
Żona: Żartuje przecież.
Szef: Tak, duży biznes zrobiłaś życia. Więcej takiego biznesu nie zrobisz...
Żona: Ale i tak się tak stresuję, że chyba tak się nigdy nie stresowałam. Nawet maturą.
Szef: A czym ty się stresujesz? Przecież ty nie przychodzisz do roboty. Jeszcze raz ci powtarzam, ty tu nie przychodzisz do roboty. Ty tu przychodzisz rządzić. Ty tu przychodzisz i portier ma cię znać, kadrowa ma ci się kłaniać, a zarząd ma cię w dupę całować i tyle. Po to tu przychodzisz. Jak chcesz to ich wszystkich wywalisz, bo jesteś właścicielem. (...) Tylko oczywiście musisz wykorzystać tą sytuację w taki sposób, że jesteś właścicielem, nie chciało się uczyć to w związku z tym się trzeba uczyć. Czyli wyciągać od tych ludzi maksymalną wiedzę. Taką jaka jest ci potrzebna do tego, żeby nie wiem, wiedzieć co to są kadry, wiedzieć co to są finanse, wiedzieć co to jest zamówienie publiczne. (...) Na to masz ileś tam czasu. A potem będziesz właścicielem. Czyli będziesz tymi wszystkimi ludźmi rządzić, możesz ich wy*******ić, sprzedać jak będziesz chciała. Tylko trzeba wiedzieć za ile, po co kiedy i kogo. Po to tu przychodzisz, a nie po to, żeby tu pracować.

ed hunter 04.02.2013 14:31

I to imponuje lemingom.

czary2mary 06.02.2013 07:37

Kolejny odcinek podsłuchów jak się buduje drogi ujawnia forbes.pl-nic dziwnego że nowe drogi się rozpadają:>:ysz:


Kontrakt za ponad 1 mld zł na budowę południowej obwodnicy Warszawy Puławska - Lotnisko - Marynarska wraz z dojazdem do Okęcia. Oto stenogram rozmowy dyrektora warszawskiej GDDKiA z członkiem zarządu TEERAG ASDAG firmy, która wygrała przetarg:

Dyrektor GDDKiA: I teraz ci powiem jedną rzecz, że dzisiaj złapali Budimex na Wyszkowie (wartość kontraktu 120 mln zł, odchylenia od normy sięgały 28 proc. - od red.). Musimy być bardzo ostrożni!
Członek zarządu TEERAG ASDAG: A mnie niech badają..
Dyrektor GDDKiA: Wiesz na czym ich złapali?
Członek zarządu TEERAG ASDAG: No?
Dyrektor GDDKiA: Na grubościach i na nasiąkliwości.
Członek zarządu TEERAG ASDAG: Betonu?
Dyrektor GDDKiA: Nie, ścieralna nie była dowałkowana. I to jak! Wiesz co zrobili? Sprowadzili wóz strażacki, kazali im polać na drodze rozlać wodę i później wiercili próbki.
Członek zarządu TEERAG ASDAG: To s****ys*** w dupę jeża.
Dyrektor GDDKiA: Na moście w Wyszkowie.
Członek zarządu TEERAG ASDAG: To nas złapią? Jak na tych mostach? No wygląda to źle jak się idzie, bo woda tam stoi, wychodzi na zewnątrz.
Dyrektor GDDKiA:To wiemy. Tak, tak...
Członek zarządu TEERAG ASDAG: Coś z tym trzeba zrobić. Albo zerwać, albo poczekać jak się rozsypie i wtedy wymienić. Wydłużyć gwarancję i 3 sezony od razu pokażą o co chodzi.

Kolejny kontrakt o wartości 110,6 mln zł. Odcinek Siedlce - Kałuszyn Droga Krajowa nr 2. Okazuje się, że firmy które realizowały budowę odcinka tej drogi wiedziały o planowanej kontroli GDDKiA.

Kierownik: No panie dyrektorze, źle wyszło z tymi próbkami, no, wyszło nam za mało asfaltu. Ja byłem na 100 proc. że to są dobre próbki, bo przebadaliśmy jedną i wyszło nam dobrze. Oddaliśmy to na Korkową (laboratorium GDDKiA mieści się na ulicy Korkowej w Warszawie - od red.).Próbowałem z nimi rozmawiać ale oni wszystkich obdzwonili dookoła.
Prezes PBDiM: Zamiast wziąć próbki pobrać sobie samemu...
Kierownik: Podmieniliśmy te próbki z nadzoru które były. Na wszelki wypadek. I tak podmieniliśmy, że też wyszło, że za mało asfaltu znowu na tej dwójce.

Prezes PBDiM nie zwleka i dzwoni do znajomego inspektora z laboratorium na Korkowej - relacjonuje przebieg rozmowy portal forbes.pl

Prezes PBDiM: Mam taką sprawę, złe próbki dali do badania. No nie takie próbki dali, no po prostu, które są nie z dwójki.
Inspektor GDDKiA: To musicie pismo wysłać wyjaśniające. Bo gdzie te zaniżone asfalty są?
Prezes PBDiM: No, nie z tej drogi wzięli.
Inspektor GDDKiA: Słuchaj, wszystko odkręcimy. Chyba nigdy nie było przypadku, że coś nie chciałem pomóc?
Prezes PBDiM: Nie. Zgadza się.
Inspektor GDDKiA: No. To, żebyście napisali dobrze.

Kolejny stenogram tym razem z kontraktu o wartości 146 mln zł. Rozmowa dotyczy przebudowy Drogi Krajowej nr 2 na odcinku obwodnicy Białej Podlaskiej.

Dyrektor GDDKiA: Dzisiaj mamy coś takiego, że mam badania kieleckie, które mówią tam o 220 tysiącach metrów kwadratowych, które są niewłaściwe i badania lubelskie które mówią o 40 tysiącach. (...) Komisja wpisuje, że przyjmuję warunki lubelskie jako ostateczne! Na 400 metrach proponujecie wymianę tej konstrukcji nawierzchni szorstkiej. Jeżeli jest OK - klasnę wam wszystko i już. Albo wprowadzić ograniczenia do 100 km, potrącić za te 40 tysięcy metrów. To wszystko, no!
Dobra. Na razie. Będę musiał skończyć z tobą rozmowę. Mamy na to czas powolutku.

Trzy godziny potem członek zarządu Mostostalu-Warszawa dzwoni do swojego pracownika, żeby się dowiedzieć czy wszystko w porządku.

Członek zarządu Mostostalu-Warszawa: Jak się te rozmowy zakończyły?
Pracownik Mostostalu-Warszawa: Ustaliliśmy ostatecznie, że oni zlecą do Instytutu Badawczego Dróg i Mostów ponowne badanie szorstkości tych odcinków, żeby sprawdzić czy ten wynik ostatni jest najkorzystniejszy, a przy którym droga hamowania jest prawidłowa! Czyli pomimo to, że ten wskaźnik szorstkości nie jest taki, jak podany jest w specyfikacji, to daje to możliwość jak gdyby bezpiecznego korzystania z tej drogi. Bez potrzeby stawiania znaków ograniczających prędkość (...).

ed hunter 06.02.2013 08:52

I co z tego, nikt z nich nie posiedzi za to. Ale najważniejsze, że nie rządzi wiadomo kto! Bo on chciał takich wsadzać, następni by 5 razy pomyśleli zanim zaczęliby kombinować, a tak hulaj dusza, piekła nie ma.

grzeniu 06.02.2013 09:51

Gdy rządził wiadomo kto, nie robiono nic poza szukaniem kogo wsadzić.

Obecnym wykonawcom wystarczy nie płacić za fuszerkę i ściśle trzymać się wymogów w projektach. Jednak u nas nic nigdy nie jest tak proste, jak wygląda. Firmy udają, że robią dobrze a państwo udaje, że płaci i nie wiadomo kto tu jest pierwszy i bardziej winny.
Wykonawcy zamiast się rozwijać i zarabiać na takich kontraktach, to upadają zanim doczekają zapłaty. Główny inwestor i prezes przeważnie maja się dobrze, ale po dupie dostają podwykonawcy czyli ci od czarnej roboty. To jest możliwe tylko u nas :sciana:

Polskie firmy są za małe na inwestycje w takiej skali. Mają za mały kapitał, podpieraja się kredytami, załatwiają zawyżone kontrakty, żeby starczyło na spłatę z odsetkami, nie są w stanie czekać długo na zapłatę - najczęściej jeszcze obciętą za niedotrzymanie standardów. Taka jest polska rzeczywistość.

ed hunter 06.02.2013 09:57

I nie należy jej zmieniać. Tak chcą wszyscy. :]

czary2mary 06.02.2013 10:13

Cytat:

Napisany przez grzeniu (Post 1240698)
Gdy rządził wiadomo kto, nie robiono nic poza szukaniem kogo wsadzić.

Obecnym wykonawcom wystarczy nie płacić za fuszerkę i ściśle trzymać się wymogów w projektach. Jednak u nas nic nigdy nie jest tak proste, jak wygląda. Firmy udają, że robią dobrze a państwo udaje, że płaci i nie wiadomo kto tu jest pierwszy i bardziej winny.
Wykonawcy zamiast się rozwijać i zarabiać na takich kontraktach, to upadają zanim doczekają zapłaty. Główny inwestor i prezes przeważnie maja się dobrze, ale po dupie dostają podwykonawcy czyli ci od czarnej roboty. To jest możliwe tylko u nas :sciana:

Polskie firmy są za małe na inwestycje w takiej skali. Mają za mały kapitał, podpieraja się kredytami, załatwiają zawyżone kontrakty, żeby starczyło na spłatę z odsetkami, nie są w stanie czekać długo na zapłatę - najczęściej jeszcze obciętą za niedotrzymanie standardów. Taka jest polska rzeczywistość.

Oczywiście że tylko wystarczy nie płacić za fuszerkę i ściśle trzymać się wymogów w projektach ale w tym kraju rządzących to nie interesuje bo w PL budowanie dróg to kolejny sposób na wyrwanie kasy i okradanie obywateli.
Czemu nie są jawne kosztorysy tych wszystkich dróg co kosztują najdrożej na świecie -co takiego powoduje że koszt modernizacji S8 kosztował za 1km 200mln zł zamiast realnych 10-20mln za kilometr.

Polskie firmy budują za granicą drogi -jak i oddziały mające file w PL np Budimex w Turcji ,Bilfinger Berger, Herman Kirchner i Alpine Bau w Niemczech ,Strabag, Alpine Bau i Teerag Asdag w Austrii,Astaldi we Włoszech,SKANSKA dużo buduje w Szwecji i jakoś tam nie mają problemu z kapitałem i jakością:)
Jakoś nie dawno któraś firma zrywała i wymieniała nawierzchnię w Niemczech bo była nierówność 0,5cm od projektu:)

andrzejj9 06.02.2013 12:14

Naprawdę chcecie powiedzieć, że to jest autentyczne? (szczerze mówiąc, to po pierwszym byłem przekonany.. i w sumie dalej jestem.. że to żart...)

Bartez 06.02.2013 12:23

Część z obrazami Kossaka lepsza. Nóż się w kieszeni otwiera. Całość tu: http://www.forbes.pl/tagi/52834/afera-drogowa/1

Był 18 kwietnia 2009 roku. Jak zwykle szykowali się na imieniny znajomego dyrektora warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Najpierw Prezes z Siedlec zadzwonił do prezesa z Mińska Mazowieckiego.
Prezes z Siedlec: Słuchaj Janusz w czwartek są Wojtka imieniny, kurcze. Ty coś myślałeś, jak to zrobimy? Nie wiem...
Prezes z Mińska Mazowieckiego: Nie wiem. No dwudziestego trzeciego? No i co zrobimy? No jest problem. Wiesz przyzwyczaił się i***8230;
Prezes z Siedlec: No właśnie, teraz jak tego, to się obrazi ****a.
Prezes z Mińska Mazowieckiego: Teraz się obrazi, no i to jest, wiesz... Jest problem, no.
Prezes z Siedlec: No wiesz, ja bym mógł jak co roku dołożyć tam, no. Tak pół na pół. Tak, jak żeśmy zawsze robili.
Prezes z Mińska Mazowieckiego: Nie, no tak.
Prezes z Siedlec: Tylko teraz problem, co kupić?
Prezes z Mińska Mazowieckiego: Wiesz co? Teraz... My mu zawsze kupowaliśmy obrazy, nie?
Prezes z Siedlec: No.
Prezes z Mińska Mazowieckiego: Kossaka, bo on lubił Kossaka. Teraz takie obrazy Kossaka tak podrożały...
Prezes z Siedlec: Nie, no zgadza się.
Prezes z Mińska Mazowieckiego: To co kosztowało kiedyś 15 tysięcy teraz kosztuje 50. Wiesz ja jutro spróbuje pojeździć po Warszawie. Dobra, coś się kupi.
Prezes z Siedlec: Ewentualnie jakbyś coś tam wybadał. To nie musi być pewnie obraz. Może coś ****a, może coś tak... Ja nie wiem ****a! Jakaś rzeźba może jakaś? Coś takiego. Grom wie?!
Jeszcze tego samego dnia, po kilku godzinach, oddzwania Prezes z Mińska Mazowieckiego.
Prezes z Mińska Mazowieckiego: Leszek, a może kupić mu jakieś pióro? Takie wiesz, powyżej 10 tysięcy?
Prezes z Siedlec: No, można. No, jeśli wiesz w takiej cenie jest. No to musi już powyżej dychy być.
Prezes z Mińska Mazowieckiego: No, takie są. To wiesz, to i łatwiej by było wtedy i na fakturę wziąć, nie?
Prezes z Siedlec: No, no. Dobra.
Nazajutrz w salonie Mont Blanc w warszawskiej Galerii Mokotów rzeczone pióro zostało nabyte za 11,7 tys zł. Budowlańcy kupili ekskluzywne pióro wieczne Pelikana z limitowanej kolekcji ***8222;Latarnia Aleksandryjska***8221; (pasowana ręcznie stalówka z 18-sto karatowego złota, tylko 440 sztuk na świecie). Fakturę wystawiono na prezesa z Siedlec.
Zobacz też: Decyzja KE nie oznacza utraty funduszy na drogi?
W przeddzień imienin dyrektora GDDKiA. Trawiony gorączką wręczenia prezentu prezes z Mińska Mazowieckiego zadzwonił do innego mazowieckiego prezesa z Przedsiębiorstwa Robót Drogowo-Budowlanych w Gostyninie.
Prezes z Gostynina: Będę chciał z rana wejść do dyrektora. I praktycznie jeżeli by się udało...
Prezes z Mińska Mazowieckiego: Zastanawiam się czy od razu od siebie z Serocka nie przyjechać do tego dyrektora. Ale Leszek pewnie też gdzieś na dziesiątą dotrze.

grzeniu 08.02.2013 11:35

No to już ITD będzie legalnie błyskać nam po oczach. Nowak wydał tak zwane odstępstwo, czyli zgodę na używanie niestandardowego sprzętu.
Dla mnie oczywistym było, że tą legalność jakoś sobie załatwią, ale bulwersowało to, że szli w zaparte twierdząc, że wszystko jest w porządku. A jednak nie było.

No to pstryk: http://motoryzacja.interia.pl/raport...zwolil,1891203


A i jeszcze jedno. Gdy wjedziecie w dziurę na drodze i urwiecie koło, to dobrze zastanówcie się zanim wezwiecie policję. Wszystkie wasze niecne plany wyłudzenia odszkodowania mogą wziąć w łeb.
http://motoryzacja.interia.pl/wiadom...mandat,1891184

czary2mary 08.02.2013 12:07

Cytat:

Napisany przez grzeniu (Post 1241058)
No to już ITD będzie legalnie błyskać nam po oczach. Nowak wydał tak zwane odstępstwo, czyli zgodę na używanie niestandardowego sprzętu.
Dla mnie oczywistym było, że tą legalność jakoś sobie załatwią, ale bulwersowało to, że szli w zaparte twierdząc, że wszystko jest w porządku. A jednak nie było.

No to pstryk: http://motoryzacja.interia.pl/raport...zwolil,1891203


A i jeszcze jedno. Gdy wjedziecie w dziurę na drodze i urwiecie koło, to dobrze zastanówcie się zanim wezwiecie policję. Wszystkie wasze niecne plany wyłudzenia odszkodowania mogą wziąć w łeb.
http://motoryzacja.interia.pl/wiadom...mandat,1891184

Znam tą drogę :ysz:dziura dziurą łatana- Znak stoi tam już cały rok niezależnie od pory roku i stanu drogi, wrósł w krajobraz;)

ed hunter 08.02.2013 12:37

Jak za carskiej Rosji.

-------------------------

Seks za kontrakty drogowe

Cytat:

Z ustaleń śledczych wynika, że podejrzany o korupcję szef mazowieckiej dyrekcji dróg krajowych Wojciech D. otrzymywał nie tylko drogie podarunki w postaci złotego wiecznego pióra czy obrazów Kossaka. O przychylności urzędnika decydowały również ***8222;bliskie relacje***8221; z panią wiceprezes jednej ze znanych firm drogowych.
http://niezalezna.pl/38197-seks-za-kontrakty-drogowe

Coraz ciekawiej. :szczerb:

Jarson 08.02.2013 23:17

Kilka lat temu miałem okazję we własnej okolicy podziwiać, jak bardzo przedsiębiorcy stawiają na korzyści z partactwa nad korzyści z dobrej roboty. W okolicy został wykonany remont kilkukilometrowego odcinka drogi wojewódzkiej, który obejmował trochę prac nad jej poboczem i wymiany warstwy ścieralnej (i chyba tylko jej).

Wykonawca uwinął się dość szybko. Niedługo potem kontrola wykazała, że asfalt nie spełnia podstawowych norm i należy wykonać prace ponownie. Wykonawca bez zbędnego ociągania zrobił co miał zrobić, tym razem chyba tak jak należy (nie było już uwag, a drogą do dziś jeździ się dobrze).

Zastanawia mnie, jak bardzo musiała być droga spartaczona na początku, skoro po kontroli wykonawcy zostało jeszcze tyle pieniędzy, żeby znów zerwać asfalt i położyć go jeszcze raz? Najwyraźniej z góry planował fuszerkę, zostawiając jeszcze taką cześć pieniędzy ze wszystkich prac, żeby w razie czego móc ponowić wymianę dywanu - tym razem zgodnie z normami - i nie być stratnym. Gdyby sprawa nie wyszła, to te pieniądze posłużyłyby na pewno na inne, szczytne cele...

czary2mary 14.02.2013 09:46

Cytat:

Napisany przez grzeniu (Post 1241058)


A i jeszcze jedno. Gdy wjedziecie w dziurę na drodze i urwiecie koło, to dobrze zastanówcie się zanim wezwiecie policję. Wszystkie wasze niecne plany wyłudzenia odszkodowania mogą wziąć w łeb.
http://motoryzacja.interia.pl/wiadom...mandat,1891184

Bajka o złych policjantach i komendancie o złotym sercu||||||

Podinsp. Mieczysław Wójcik, Komendant Powiatowy Policji w Nowym Mieście Lubawskim, złożył wniosek do sądu o rozpatrzenie sprawy ze słynną ostatnio dziurą na drodze w Montowie (gm. Grodziczno) w roli głównej.
Podinsp. Mieczysław Wójcik:
Mając poważne wątpliwości co do społecznej szkodliwości czynu oraz prewencyjnego charakteru i pozytywnego oddziaływania na kierowców incydentalnej sytuacji mandatu nałożonego na kierowcę, który wjeżdżając w dziurę uszkodził oponę, złożyłem wniosek o rozpatrzenie tej sprawy przez sąd.
Jeżeli została podjęta błędna decyzja, to jak najszybciej zostanie naprawiona. Niezależna decyzja sądu pozwoli nam na właściwe postępowanie w przyszłości.
Bardzo nam na tym zależy, bo w naszej codziennej pracy społeczne zaufanie do nas, przekonanie, że każdy może liczyć na naszą pomoc jest najważniejsze.:rotfl:

ed hunter 14.02.2013 10:23

Już czekam, aż tego kierowcę wyślą w nagrodę na wycieczkę na Kołymę. :szczerb:

grzeniu 18.02.2013 16:25

A ten straceniec, to miał pecha :rotfl:
bmw na przejeździe

ed hunter 18.02.2013 17:41

To kurna w sąsiedniej wsi, tam się przeprowadziło masę takich co ich ze wsi do Warszawy przyniosło, dorobili się i na wieś ich pociągnęło, takie wielkie gargamele (wille z wieżyczką) i takie brzydkie mówią wszystko o nowych mieszkańcach Sulejówka i okolicy. Właśnie tak jeżdżą na co dzień.

Adelcia 18.02.2013 17:46

my tu gadu gadu o drogach,a w Moskwie buduje się jedna stacje metra w półtora miesiąca,można?Można.


Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 23:10.

Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.