![]() |
Rynek konsumencki w Polsce
Już kilka razy chciałem założyć taki temat, ale zawsze stwierdzałem, że w sumie szkoda gadać w kółko o tym samym. Ale z drugiej strony - skoro takie rozmowy jednak regularnie się pojawiają, to czemu nie wydzielić ich z innych. Zwłaszcza, że w tym temacie naprawdę czasami jest sporo do powiedzenia.
Teraz pojawiła się okazja ze względu na dyskusję w innym temacie o żywności w Polsce. Temat rzeka, ale myślę, że warto go drążyć - zwłaszcza, że oszustwa na tym polu mają szczególne konsekwencje. Poproszę za chwilę o przeniesienie tej części dyskusji poniżej, od siebie natomiast dodam, że w temacie jest ciekawy artykuł (wywiad) w najnowszej Angorze. Warto przeczytać. Pomyślę zresztą o jakimś skanie, który można by tu wrzucić. |
Rynek konsumencki w Polsce
Może wreszcie postanowili że nie będą kraść paczek :idea:
Albo zauważyli że pani listonosz nie udźwignie 200kg ulotek reklamowych :idea: :rotfl: Osobiście bardziej mnie jednak interesują poczynania public enemy #1 - TPSA. |
I tu nie byłbym taki pewien...
Otóż nie wszystko da się władować do zmywarki, więc od dłuższego czasu kupuję jeden produkt - Pur balsam, jak piszą, odpowiedzialność! jakość! firmy Henkel (bo byłem ogólnie zadowolony z produktu). Jak dotąd kupowany produkt miał konsystencję :hmm: prawie taką, jak płynny miód. A w tym tygodniu, choć mimo kryzysu nie zapłaciłem ani grosza więcej, okazało się, że produkt ma konsystencję mleka. Ja nie wiem jak inni, ale osobiście wolę zapłacić więcej, niż kupić w tej samej cenie (i tak nie małej), ale gówno... |
Uważam dokładnie tak samo, tzn.
Jeżeli producent chce sprzedawać kiełbase w której jest 10% mięsa to ja nie mam nic przeciwko. Niech tylko to ma rozsądną cene i napisane jest wyraźnie - 10% mięsa. Jeżeli mnie stać, to kupie coś co ma 90% mięsa (i tak takich nie widziałem, wszystkie te "sokołowy" i inne gówna mają po 80%). A jak nie to kupie takie gówno. Może ja wole kupić kilo porządnego żarcia niż cztery rakotwórczego gówna? Wielka szkoda że nie obowiązuje już polska norma. Kary za oszukiwanie powinny być olbrzymie - bo do oszukiwania nikt nie zmusza. Choć ostatnio kupiłem jakąś szynkę oznaczoną jako PN-cośtam, czyli tak jakby z polską normą. Skład był znacznie krótszy (nie dziwne ze szynka ma 50 składników???) niż takiego "sokołowa", którego uważałem że niezłe żarcie póki nie przeczytałem składu. I o dziwo smakowała świetnie. Aż mama zauważyła, że smakowała .. tak jak kiedyś... Niestety firmy kombinują jak mogą aby oszukiwać. Sprzedawać wodę jako ryby (glazura) itp. Niedawno czytałem co robią aby ominąć przepisy. Pomysłowi są. Wszystkim bym dowalił takie kary że by sie szybko pozwijali... Inna sprawa - leki. Jest opakowanie 30 tabletek. I nowe opakowanie 30 tabletek. Tyle że mniejszych... cena oczywiście ta sama. Jak się dziś cokolwiek kupuje to trzeba mieć temat obryty i w oczy naokoło głowy. Ostatnio dałem się naciąć na antene WiFi z allegro. Dobrze ze jakoś działa, ale wolałbym coś 2 razy "słabszego" a firmowego... Niektórym z tego co wiem w ogole nie zadziałały.. udowodnij potem komuś że nie ma 19dbi. |
Cytat:
|
To właśnie miało dwa napisy PN i potem jakieś numerki.
Nie pamietam co za firma, ale w sklepie poznam. O dziwo nie była jakaś strasznie droga. Słyszałem ze w wędlinach jest wolna amerykanka - np jezeli producent napisze nawet maczkiem ze wyrób ma 50% miesa, to inspektor moze sprawdzić tylko tyle czy nie ma przypadkiem mniej... wiec przepisów praktycznie brak. |
Podobnie jest np. z kawą i proszkami do prania. Te kupione np. w Niemczech są jakościowo lepsze, aniżeli te kupione u nas. Choć jest to ta sama marka czy rodzaj. I tego nie mogę pojąć. Bo przecież powinny być produkowane wg tej samej technologii.
|
I są w tej samej technologii. Tylko później do naszych dodawany jest tani, obojętny czynnik, powodujący wzrost wagi/objętości produktu - tak jak dodanie wody do mojego Pura. Niby to samo, a jednak gówno...
|
Znajomy brata raz kupił opony w Niemczech. Takie same jakie kupował tu w Polsce.
Na niemieckich jak hamował to bał sie że ktoś mu w dupe przywali...:wow: |
Cytat:
;) |
bez przesady :> ale były przynajmniej jego zdaniem niesamowite. btw. chodzi o zimówki.
ten temat był już wałkowany wiele razy. W 2005 roku brat przywiózł z wycieczki szkolnej troche chipsów i soczek w kartoniku. Byłem zdziwiony, bo miały smak taki, jak zapamiętałem z dzieciństwa - tych przywożonych z RFN. A przecież u nas od wielu lat to samo. No prawie to samo... tamto jest jakieś inne... lepsze. Proszki do prania to samo - zapach po tych RFN był inny. Ostatnio go czułem jak... ciocia przyjechała z USA (czyli tam to samo)... w Polsce mamy shit. Demek byłeś w UK nie zauważyłeś nic? |
proszki kupowalem inne wiec ciezko porownac
sery zolte i biale lepsze w polsce, chipsy porownywalne z polskimi (walkers vs lays), polskie camele duzo lepsze od tych z uk, generalnie podobnie. o proszkach juz kiedys pisalem co do opon, kup sobie 8 sztuk, pojezdzij na 4 sztukach 3 lata a potem zmien na nowe, podobne odczucie bedziesz mial, ze hamujesz szybciej |
Cytat:
|
w pracy mam link do bardzo ciekawego artykułu - w poniedziałek jak nie zapomne wrzuce.
|
Cytat:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 16:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.