![]() |
Chcieli ludzie wolny rynek to maja-wolna amerykanke.
|
Cóż, niby racja... Tylko nie bardzo.
Trzeba być świadomym tego, co się robi, bo jak słusznie zauważa Andrzej, to nie tylko o smak tego co jemy chodzi, ale też o skutki tego jedzenia dla naszego organizmu. Należy więc kupować te doższe produkty, które przecież również mamy jak na tacy... Nie stać nas. No nie bardzo stać, racja. Bo przez ponad 40 lat mieliśmy w Polsce... No przecież to nie chodzi o taki ustrój, prawie bym zapomniał, przecież to inaczej trzeba i wtedy na pewno ci, co teraz dodają wodę do szynki, zaczęliby z gruntu inaczej... Oj, ślepa naiwności... Wiesz co Ci powiem? Był sobie taki pan, nazywał się Radbruch. Przedstawiciel pozytywizmu prawniczego w okresie międzywojennym, znany koleś ogólnie wówczas. No i tak sobie głosił, głosił ten pozytywizm, nawet sobie był Ministrem Sprawiedliwości w Rzeszy (to jeszcze na początku), aż przyszła wojna. No i wojna była, była, aż się skończyła, a potem co Radbruch zrobił? Ano pomyślał, zastanowił się i, jako, że mądry był z niego człowiek, sformułował trochę inną myśl, odchodzącą już od pozytywizmu prawniczego. I pisze Radbruch: "mogą istnieć ustawy o takim stopniu niesprawiedliwości i szkodliwości, że należy odmówić im charakteru prawa". Dlaczego zmienił zdanie? Bo zobaczył, że w praktyce to nie wychodzi. Taki Marks, zgadzam się, mądrym człowiekiem był. Nie wiem, co by powiedział, jakby zobaczył skutki realizacji swoich koncepcji teoretycznych, ale mam pewne podejrzenia co do tego (choć mogę się mylić rzecz jasna). A co podejrzewam, to podejrzewam, że już podejrzewasz... |
Dokładnie tak. Socjalizm nie wypalił. Ludzie tak sie spieszyli zeby wyrobić 300% normy, że partolili wszystko od kopalni po elektrownie atomowe. W Chinach zmarło z głodu 40 milionów ludzi. Na Ukrainie podobnie (tyle ze mniej milionów ||). Lepiej już z tym ustrojstwem nie kombinować.
Ostatnio USA zaczyna się robić zbyt socjalistyczna. Rozdawanie pieniędzy podatników bankom które ssą z nich kasę to straszna kicha. Powinni dać tą forsę podatnikom, aby pospłacali swoje kredyty (lub ich część). Wtedy wszyscy byliby happy. Albo nic nie robić (po kapitalistycznemu - nie umiesz prowadzić firmy to plajtuj! zrobi to kto inny, bo próżna się nie utrzyma). A tak zdarli z ludzi podwójnie :ysz: To samo amerykański rynek motoryzacyjny. Nie umiecie zrobić taniego ekonomicznego samochodu, to przyjdą japończycy. Swoją drogą słyszałem ze w GM jest taki socjal, że pochłania większą część kasy koncernu (2/3!!!). Ludzie się pchają żeby tam pracować, aby mieć dożywotnie profity. Ale oczywiście związki prędzej położą koncern niż z czegokolwiek zrezygnują. Jednym słowem GM nie ma prawa istnienia, bo nie może na siebie zarobić! Tutaj artykuł |
Drogie jedzenie nie znaczy dobre. :nie: To chyba oczywiste? :>
A dobre nie musi być bardzo drogie. :nie: Jak wynika z wyżej zamieszczonego artykułu, bat na oszustów już jest. Teraz czas wprowadzić normy, co można nazwać szynką, kiełbasą, parówkami, itd. Wtedy w codziennym pośpiechu nie będzie trzeba długo się zastanawiać. Jeszcze powinny być normy dla wyrobów tradycyjnych, ja doskonale znam smak prawdziwej szynki, kiełbasy, chleba, ba, nawet jadłem prawdziwe oscypki, robione przez Górali dla siebie, z późnego jesiennego mleka, tuż przed sprowadzeniem owiec z hal. Niech inni też się dowiedzą, że szynka babuni ma tyle wspólnego z szynką, którą mój dziadek robił w swojej masarni (dopóki mu władza ludowa nie zabroniła), co guma miętowa z dziko rosnącą miętą. |
Cytat:
Druga rzecz to regularne i skruputalne kontrole oraz bardzo rygorystyczne karanie. Co z tego, że zauważa się jakieś nieprawidłowości, jeśli nie idą za tym odpowiednie kary. Przytoczony w artykule przykład, kiedy producent chleba oszukiwał na jego składzie (i tym samym truł ludzi ulepszaczami, których większość pewnie świadomie by nie spożywała) i dostał mandat w wysokości.. 200 (!!!) zł. To jakaś paranoja. I jednocześnie jasny przekaz - róbcie tak dalej. Dopóki kontrole nie będą częstsze, a kary bardziej surowe, to nic się nie zmieni. Niestety na ludzi dopuszczających się takich oszustw potrzebny jest bat. Liczenie, że pogoń za zyskiem będzie mniej ważna niż czyjeś zdrowie czy życie, jest już dawno nieaktualne. |
Właśnei dlatego normy są potrzebne, bo musi być jakaś podstawa do ukarania. Jeżeli inspektor może sprawdzić tylko tyle, że skład powiedzmy szynki zgadza się z tym co napisano (a czego kupujący nie przeczytał, bo nie ma przy sobie lupy) to nic nie moze zrobić. Termin przydatności OK, skład się zgadza - więc szyneczka jest OK.
Prawda jest taka, że producenci oszukują i będą oszukiwać, a powód jest prosty - chcą zarobić jak najwięcej. Teraz jeszcze doszedł kryzys. Dlatego trzeba ich regulować. Proszę bardzo, oszukuj, ale to NIE JEST SZYNKA. I jeżeli tak to coś nazwiesz, to dowalimy ci taką karę że sie nie pozbierasz. Od razu nazwa producenta w wykazie oszustów itp, 10% obrotów jest nasze itp. Osobiście teraz, skoro już zostałem uświadomiony, uważniej patrze co kupuje. Zauważyłem że jeżeli producent ma mało dodatków, to zazwyczaj na całym asortymencie. Więc pierwszy mój plan jest taki - znaleźć paru dobrych producentów i kupować tylko ich produkty. Już bez patrzenia na skład (a przynajmniej nie tak często). Swoją drogą, są też sklepy takie jak Stokrotka Premium (teraz zmieniła nazwę na coś innego). Spójrzcie na ich gazetkę - tych firm ja w życiu nie widziałem w normalnym sklepie. Ceny są wysokie ale jakość również. Byle czego tam raczej nie sprzedają (nie byłem w tym sklepie ale tak podejrzewam). To jest chyba sklep własnie dla ludzi którzy chcą dobrze zjeść. Do tego - jest to sklep Polski (należy do Emperia Holding, dawne Eldorado S.A.). |
No tak, ale co za różnica, czy coś nazywa się szynką czy nie? Mnie interesuje tego skład i sposób wytwarzania, a nie nazwa.
Normy mi niepotrzebne, jak ktoś chce, niech sprzedaje największą truciznę (tak w sumie jest..), ale niech jest to jasno napisane. Już obecnie każdy rodzaj sprzedawanej żywności ma mieć napisany dokładny skład i tego większość się trzyma (moja jedyna uwaga, to dodanie wymogu podania dokładnego składu procentowego). Dodatkowe normy nie są tu potrzebne, a jedynie dokładna kontrola, czy ten skład odzwierciedla rzeczywistość. |
Ja bym raczej wolał, żeby słowo szynka nie określało czegoś co ma 70% wody, białko sojowe, fosforany i inny syf - byłoby prościej...
|
Chodzi właśnie o to co napisał Ed.
Wpadasz do sklepu bierzesz szynkę i wychodzisz. Nieważne czy za 10zł/kg czy 50zł/kg wiesz ze to jest szynka i że smakuje jak szynka. I nawet nie bardzo obchodzi Cię kto to popełnił. Jeżeli ktoś sprzedaje ją za 10zł/kg to chwała mu za to, ja nie musze podejrzewać że ktoś chce mnie otruć. Woda to nie szynka, chemia to nie mieso. To niech się nazywa rzeczy po imieniu. Jeżeli szynka musi kosztować 30zł/kg to niech tyle kosztuje. Obok będzie leżała "prawie-szynka 70%" po niższej cenie. Ale wtedy będę wiedział co jem. |
Cytat:
|
Własnie przez brak norm.
Przypuśćmy że uczciwy producent A daje swoją szynkę 100% za 20zł/kg. Obok mniej uczciwy B da swoją 70% za 15zł/kg. Nikt tego wszak nie zabrania. Wygladają tak samo. Obie to szynki. Producent A splajtuje bo wszyscy kupią produkt firmy B. Nic go nie chroni - jego szynka w świetle prawa wcale nie jest bardziej szynkowa niż podróbka. Konsument póki nie przeczyta składu nic nie podejrzewa (a nawet jak przeczyta, to tylko dziwne znaczki E431 - nic nie mówią), ważne że zapłacił mniej. Dlatego jest to co jest - czyli wyścig pt "kto wyprodukuje taniej coś zjadliwego". |
Nie wiem, czy faktycznie obowiązuje wymóg podawania pełnego składu procentowego, ani jak on wygląda.
Fakt jest taki, że np na 'masłach' podany jest tylko procent tłuszczu bez wyszczególnienia jakie to tłuszcze. Wszystkie masła mają go tyle samo albo podobnie (chyba 82%), tylko te jadalne kosztują 4zł a szajs ok 2zł. |
Cytat:
Jest jedynie wymóg umieszczania dokładnego składu, w kolejności od składników, których jest największa ilość do tych, których jest najmniej. I to coś mówi, ale niewiele, bo masz na przykład w soku podany skład: soki owocowe a zaraz potem cukier i domyślaj się, czy tego cukru jest 1%, 5, 10 czy 50 (albo i jeszcze więcej). @sobrus Chodziło mi właśnie czemu takich norm nie ma. |
A tak się przypadkiem składa, że wszelakie E, które powinny być na samym końcu listy w ilości mniejszej niż ilość soli w szynce, potrafią i tak trafić do środka stawki...
Że o benzoesanie sodu nie wspomnę... |
Sok "bez cukru" : koncentrat + woda. W koncentracie połowa cukru, kwasek cytrynowy i aromaty, ale o tym pisać nie trzeba. :]
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 08:12. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.