![]() |
Jak będę COŚ kupował to na pewno z komisu a nie przez internet :> Na razie czytam różne opinie na AutoCentrum.PL :czytaj: i jeżeli chodzi o fiata,to wychodzi że najlepszym wyjściem było by:
1.Panda 2.Seicento 3.cinqeczento :D koledzy z pracy namawiają mnie na ''zagazowaną'' pandę-ponoć za 12k można wyrwać niezłą sztukę :taktak:. Co do dizla to najlepszym wyjściem według w/w portalu to jak w totolotku :rotfl: trafić vw golfaII lub vw golfa IV 1.9TDI który ponoć mniej pali od golfa III - nie wiem jak to jest z benzyniakami vw ??? |
To z komisu, to może być ten Punciak kolegi... :P
Golfa II to ja miałem, 20 lat temu, i to był rzęch, bo bity był. :> A dzisiaj widziałem 3 rzęchy z kartkami: Sprzedam. :haha: Trójkę w dobrym stanie można pewnie trafić, w totolotka też. :P |
internet i komisy to to samo, pakietami sie kupuje ogloszenia na otomoto czy gratce itp ;)
ale przeciez gdzies kupowac trzeba - nie ma co dramatyzowac sam widzialem wiele przekretow sam uczestniczylem w ogledzinach aut i wycenie, gdzie klienci zwijali sie po propozycji i stwierdzali, ze sprzedadza sami (np twierdzili, ze auto bezwypadkowe, a po ogledzinach - i spadku ceny o 40% - przyznawali, ze faktycznie bylo cos tam pukniete, cos tam nie wymienione, cos tam juz przerdzewioalo... jakby liczyli, ze serwis tego nie znajdzie) na bank wystawiali potem jako bezwypadkowe kiedys sprzedalem auto handlarzowi - wstawil je do wlasnego komisu uczciwie mu powiedzialem ze mialo dwie stluczki o ktorych wiedzialem, ze stalo pod blokiem itd w ogloszeniu potem (z ciekawosci zerknolem) zgadzal sie... kolor :szczerb: bylo bezwypadkowe, od kobiety, garazowane... do tematu z glowa i znajacym sie znajomym nie wiezyc w zadne "bezawaryjne niemieckie" itp bzdury szerokim lukiem omijac wynalazki typu V6 1.8 l czy 1.2 turbo ;) i uciekac od aut typu krazownik szos o przebiegu 15tys po 20 latach :szczerb: znajomy znajomego (czyli historie znam ze slyszenia) sciagnol auto z niemiec (zawodowy handlarz) z przebiegiem 1800000 (nie jest za duzo zer - to byl mesiu, 2l diesel wolnossacy), przekulal nim kolejne pol miliona wozac czesci, czesto z przyczepka, przekrecil licznik na 180 000 i sprzedal... |
Cóż jeszcze dodać...
Na dojazdy rzędu 100 km dziennie nie polecam małego samochodu- umęczysz się. :taktak: |
Jak wspomniałem na razie czytam opinie na tej stronce: http://www.autocentrum.pl/oceny/volk...wcy-1037457978 :taktak: czasami można się uśmiać :haha: I z tego co tu wyczytałem, to z małych tanich ''samochodów'' był by Ticko :rotfl: Na razie mi się nie spieszy-myślę że będę coś kupował w okolicach wakacji-jak brat się wyprowadzi,nie będzie chyba przerywał roku szkolnego dla syna,no i puki wykończy nowe mieszkanie trochę czasu minie :taktak: Ale wracając do tematu to chyba jednak zdecyduję się na VW golfa IV 1.9 SDI lub III też dizla-w sumie nie są złe samochody,tylko tegoroczna zima dała nam w kość , parę razy trzeba było się posiłkować łopatą i siłą rąk :rotfl: ale inny samochód też by nie dał rady.Druga sprawa to że po drodze będę miał 2 ''łepków'' dojeżdżających do pracy-jeden taki grubas to szkoda męczyć jakiegoś malucha :rotfl: Tak więc na razie pozostaje odkładanie kasy i wyglądanie super okazji :fiu:
|
coś ty się tak na te dizle uparł? zaoszczędzisz na paliwie ale wystarczy że raz konkretnie Ci się posypie i już włożysz do niego z nawiązką ,ja wychodzę z założenia że 10 tysięcy to jest śmiesznie mało na samochód a bezwypadkowe i w super stanie 10latki to stoją w muzeum motoryzacji :P
ja od dwóch miesięcy ugniatam asfalt polo 6N1 z 99r, na dzień dobry musiałem włożyć w niego 1700zł i teraz jest good [rozrząd 700zł , centralny nie działał, reflektor do wymiany,opłaty ubezpieczenia itd] Ja bym szukał od osoby prywatnej która udowodni Ci że jeździła tym samochodem powiedzmy 5 lat , jeśli był bity... no cóż to jak i gdzie ,jak to zostało zrobione itd. trzeba podejść realnie do tematu -10- 12 letnie nie bite jeżdżone przez dziadka -taaa wychodzi na to że w Polsce są same nie bite a za kółkiem dziadek pogania dziadka :P |
Cytat:
W umowie można zawrzeć wiele bzdur, ale nie znaczy to, że są one dla kogokolwiek wiążące (nawet jeśli się je podpisze). Druga sprawa - za ukrywanie uszkodzeń samochodu, przekręcanie licznika, wprowadzanie klienta w błąd itp. grozi do 8 lat więzienia. Może warto, żeby ci spryciarze byli tego świadomi.. |
jak jest umowa per dżentelmen pomiędzy kupującym a sprzedającym to bierzesz tzw. kota w worku, ciekawie jak udowodnisz poprzedniemu właścicielowi ze po miesiacu jazdy kosztowna usterka wynika z jego winy a nie Twojej... jak to jest z tym kupowaniem aut poleasingowych... warto w to wchodzić? bo jakoś te oferty z internetu typu auto igła, niebite, prowadzone przez kobietę, garażowane itp mnie zniechęcają... szczególnie model sprzed 10 lat...
|
Wszystko zależy od sytuacji..
Jeśli np. kupisz samochód i nawet po pół roku nagle ci się rozleci, bo okaże się, że puściły spawy powypadkowe, a kupiłeś od pierwszego właściciela, to wracasz do niego na 'miłą' rozmowę, ewentualnie idziesz od razu do sądu. Jeśli z kolei kupiłeś auto o przebiegu ok. 120 tys. i po tygodniu od kupna okazuje się, że jest to wymiany rozrząd to wszystko jest w porządku. Jeśli jeszcze inaczej kupujesz coś od osoby prywatnej, która pierwszym właścicielem samochodu nie była, a potem wychodzi coś, co jest związane z przeszłością samochodu, ale o czym sprzedawca wiedzieć nie musiał, to też już raczej będziesz musiał zająć się tym we własnym zakresie. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku kupna w komisie. Jako od profesjonalisty, przyjmuje się, że obowiązkiem takiego sprzedawcy jest dokładne sprawdzenie i zbadanie samochodu. Tym samym praktycznie wszystkie usterki, które wychodzą później, a której związane są ze stanem samochodu w momencie kupna i które możliwe były w związku z tym stanem do przewidzenia (np. chociażby pęknięcie uszczelki pod głowicą w przypadku Roverów), są możliwe do reklamowania. Ponieważ sprzedawca, jako domniemany znający się na tym, co sprzedaje, powinien był sprawdzić stan samochodu, którym handluje. Jak więc widzisz sytuacji jest wiele. Praktycznie nigdy jednak nie jest tak, że kupujesz kota w worku, a sprzedawca umywa ręce. Oczywiście 90% z nich w razie czego dokładnie tak będzie twierdzić, na szczęście jednak to nie oni stanowią przepisy, których wszystkich tutaj obowiązują. |
To i ja się wypowiem. Będę jeździł rowerem, bo wiosna idzie :>
http://engine.koduleht.net/templates...llysSaphix.jpg Takim oto :szczerb: Wczoraj już pierwsze kilometry były :> |
taki zapis w umowie jest zgodny z PL prawem i obowiazuje
chroni szczegolnie, jak to sam opisales, sprzedawcow prywatnych w przypadku kupowania od handlarzy zostaje droga sadowa i dlatego w tym przypadku nie wolno sie zgadzac na wpisanie w umowie nizszej wartosci auta niz faktycznie placona |
Według mnie nie obowiązuje i wydaje mi się, że jest to jedna z tzw. klauzul niedozwolonych. Przynajmniej w przypadku kupna od profesjonalnego sprzedawcy (w sensie zajmującego się sprzedażą samochodów). Na pewno natomiast nie wyłącza odpowiedzialności żadnego sprzedawcy od wad, o których w momencie sprzedaży wiedział i które zataił przed kupującym.
|
Ładny rower. :spoko:
tylko dlaczego nie rzułty? :hmm: |
Czemu miałbyś rzułty? A jaka jest różnica pomiędzy żółtym a rzułtym :D? Chcę ten ładniejszy:jupi:
|
Najładniejszy jest żułty.
Taki Pro PO |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 12:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.