Nagrywarki |
Pliki |
Dyski twarde |
Recenzje |
Księgarnia |
Biosy |
Artykuły |
Nagrywanie od A do Z |
Słownik |
FAQ
|
||
|
Off topic Forum poświęcone wszelkim innym tematom. |
|
Opcje związane z dyskusją | Tryby wyświetlania |
31.08.2009, 09:59 | #46 |
Komandor
Data rejestracji: 29.07.2002
Lokalizacja: Oława
Posty: 6,348
|
Tak faktycznie gramofon Adam mi się pomylił z jakimś podrzędnym adapterem stereo z wkładką piezoelektryczna, którego zapamiętałem z dzieciństwa ze koledzy mieli szczególnie na słynnym wówczas półkotapczanie (wtedy prawie w każdym domu)... ja miałem gramofon Bernard - mam go właściwie do tej pory ale leży w szafie i się kurzy, bo nie chce mi się specjalnie płyt winylowych odsłuchiwać, został jako eksponat techniki... do dziś mam za to amatora 2b stereo, czasem go używam na tarasie, jest przestrojony, bardzo selektywny tuner... reszta sprzętu poleciała do kosza i nie ma co wspominać tej topornej prostej i czasem ordynarnej roboty... za to mam dużo sprawnego sprzętu z RFN-u lata 80-te ten faktycznie jest nie do zdarcia, dobra niemiecka robota...
dziś nie ukrywam sprzęt jest tandetny z marna jakością, ale dostępny dla każdego i to jest ważne...
__________________
---------- pozdrawiam |
#ads | |
CDRinfo.pl
Reklamowiec
Data rejestracji: 29.12.2008
Lokalizacja: Sieć globalna
Wiek: 31
Posty: 1227
|
|
31.08.2009, 18:52 | #47 |
Ͼ Ͽ
Zlotowicz
Data rejestracji: 15.05.2004
Lokalizacja: W domu.
Posty: 37,444
|
Komu się udało "wystać", miał szansę zakupienia szmelcu w rodzaju amatora, dueta, kasprzaka, czy owego tajemniczego czerwono-czarnego gramofonu z plastikowymi "kolumnami" głośnikowymi.
Kto zaś miał olbrzymie szczęście, albo dobre znajomości, mógł cieszyć się niezniszczalnym praktycznie sprzętem. U mnie do dziś działa Radmor 5102 (druga wersja amplitunera), i gramofon Fryderyk, ale z wkładką Shure'a. Tak samo jeden z pierwszych kaseciaków z tzw. miękkim mechanizmem - wprawdzie kurzy się gdzieś w szafie, ale wciąż na chodzie. U ojca wciąż jeszcze działa Kleopatra (okropnie brzydka, ale technicznie, jak na owe czasy, to majstersztyk). Radia nie są przestrojone we właściwym tego słowa znaczeniu - w obu wymieniono głowice na pasmo CCIR. Pralkę PS 663BIO wywaliłem dopiero kilka lat temu - na początku swego żywota dokonano w niej kilku poważnych napraw (m.in. wymiana programatora i kilka razy uszczelnianie, bo ciekła) - a wywalona została tylko dlatego, że po przebudowie łazienki okazała się być za duża - jej miejsce zajął ładowany od góry siemens.
__________________
Pozdrawiam i zapraszam na www.joujoujou.com - całkiem nową galerię zdjęć z Irlandii. Moje filmy są tutaj. Forum ZielonaIrlandia. Problemy i porady wyłącznie na forum.
Prywatne wiadomości lub przez komunikatory będą ignorowane. |
31.08.2009, 21:27 | #48 |
XV1100
Data rejestracji: 19.02.2002
Posty: 31,855
|
W pralce trzeba było zawczasu założyć stycznik na grzałkę, żeby duży prąd nie szedł przez programator i wtedy chodziło to latami. Jakieś tam łożyska uszczelki czy inne duperelki, to wiadomo - co jakiś czas trzeba było wymienić. Teraz wymiana łożysk na bębnie czy silniku praktycznie oznacza kasację pralki.
A Radmorka, tego pierwszego (5100, wszystkie wskaźniki wychyłowe, ponoć najlepsze wersje) matka przytargała pociągiem z Wawy, u nas wtedy mało kto o tym słyszał. Po 2 czy 3 latach dokupiliśmy do kompletu equalizer, to dopiero był odlot Teraz stoi u siostry, ma głowicę UKF do wymiany, ale nikomu się nie chce go robić. Poza tym nadal chodzi jak nowy. Do kompletu miał kaseciaka MSH101 i Bernarda. To były naprawdę dobre sprzęty, nie ma się czego wstydzić. |
31.08.2009, 23:40 | #49 |
Komandor
Data rejestracji: 29.07.2002
Lokalizacja: Oława
Posty: 6,348
|
Wszystko to prawda, tylko ten sprzet jak piszesz Grzeniu, byl z wyzszej polki i limitowanej serii produkowanej w kikladziesiat moze egzemplarzy z mysla o domach kultury, szkolach... prywatnie malo kto to mial... jesli porownujemy dziesiejsza produkcje to tez musimy ja wyszczegolnic, te przecietne sprzety, dostepne dla kazdego Kowalskiego oraz te z wyzszej polki w cenie od 5000 zł w gore,... dla przykladu sprzet audio w PRLu dla przecietnych to byly mono kasprzaki, rdia sudety i proste adaptery "toczkarnie" z wkladka piezoelektryczna... srednia polka to byl amator, zodiak, Tosca z glosnikami max 20 W + gramofon Emanuel i lezacy kasetowy deck stereo, wyzsza polka to bylo to co piszecie - radmor, merkury, bernard i inne malo dostepne urzadzenia, zapewne marzenie wielu melomanów w tym czasie... ludzie mieli przecietny sprzet pokoleniowy, w polowie lat 80-tych wsrod znajomych widzialem nawet takie zabytki jak przerobiony bambino jako piec do gitary i inne lampowe radioodbiorniki jako wzmacniacze do kaseciakow mono lub szpulowców...
Nie zapominajcie ze w Polsce mozna wtedy bylo kupic fantastyczne kasety stilon gorzów ktorym nawet najlepszy magnetofon nie pomagal... dobre kasety byly tylko w pewexie albo z zachodu...
__________________
---------- pozdrawiam |
01.09.2009, 06:36 | #50 |
Jukebox Hero
Data rejestracji: 17.09.2004
Lokalizacja: Back for the Attack
Posty: 10,800
|
taaa stilon gorzów. Taśmy na szpulach w czerwono-czarnych pudełkach i kasety CC białe z różową naklejką.
Raz nawet kupilismy ich kasete VHS ale po paru odtworzeniach jej powłoka została na głowicy .... Natomiast taśmy (szpulowe) miały taki podkład że się wyciągały i rwały. A ktoś pamieta kasety ORWO ? |
01.09.2009, 06:40 | #51 |
Guru
Data rejestracji: 01.08.2007
Posty: 3,562
|
|
01.09.2009, 06:44 | #52 |
Jukebox Hero
Data rejestracji: 17.09.2004
Lokalizacja: Back for the Attack
Posty: 10,800
|
|
01.09.2009, 06:44 | #53 |
Ͼ Ͽ
Zlotowicz
Data rejestracji: 15.05.2004
Lokalizacja: W domu.
Posty: 37,444
|
Orwo nie były złe.
Za to ruskie kasety...
__________________
Pozdrawiam i zapraszam na www.joujoujou.com - całkiem nową galerię zdjęć z Irlandii. Moje filmy są tutaj. Forum ZielonaIrlandia. Problemy i porady wyłącznie na forum.
Prywatne wiadomości lub przez komunikatory będą ignorowane. |
01.09.2009, 06:50 | #54 |
Jukebox Hero
Data rejestracji: 17.09.2004
Lokalizacja: Back for the Attack
Posty: 10,800
|
Tych nie pamiętam ale założe się że nazywały się coś w rodzaju
"Piekiejka 1000" (na naklejce coś w rodzaju PAHCKNKNA 1000) I pisali o nich "popularne piekiejki" a ludzie mówili na nie "łożyska" Bo przy przewijaniu huczały jak zużyte łożyska i paliły silniki w magnetofonach Ale że dostać to można było tylko raz na rok i to po znajomości za papier toaletowy lub oponę do motorynki - był to hit bardzo sie pomyliłem ? Ostatnio zmieniany przez sobrus : 01.09.2009 o godz. 06:53 |
01.09.2009, 07:18 | #55 |
Guru
Data rejestracji: 01.08.2007
Posty: 3,562
|
Mam już swoje lata ale zupełnie nie kojarzę tych ruskich kaset o których piszesz. Skąd masz o nich informacje, bo przecież chyba nie pamiętasz tych czasów
Ostatnio zmieniany przez romanesco : 01.09.2009 o godz. 07:21 |
01.09.2009, 07:27 | #56 |
Jukebox Hero
Data rejestracji: 17.09.2004
Lokalizacja: Back for the Attack
Posty: 10,800
|
Bo zmyślam ...
Próbuje sobie wyobrazić jak wyglądały |
01.09.2009, 07:35 | #57 |
XV1100
Data rejestracji: 19.02.2002
Posty: 31,855
|
Ruskich też nie kojarzę, nie trafiłem na nie, ale były już całkiem przyzwoite stilonowskie 'ferrum forte'.
Były też badziewiaste, szczecińskie 'superton-y'. Z czasem można było trafić też szmelc z importu - jakieś np 'alme' czy 'gaba'. |
01.09.2009, 07:38 | #58 |
Jukebox Hero
Data rejestracji: 17.09.2004
Lokalizacja: Back for the Attack
Posty: 10,800
|
A ja przeczytałem
"ruskich nie kojarze, ale były całkiem przyzwoite stalinowskie" |
01.09.2009, 07:54 | #59 |
Komandor
Data rejestracji: 29.07.2002
Lokalizacja: Oława
Posty: 6,348
|
Stilony były bardzo trudno dostępne, jak już gdzieś się pokazały to była wielka kolejka... ferrum forte to były zdaje się żelazowo-chromowe, właściwie prawie nie uchwytne. Przez jakiś czas stilony wychodziły na licencji BASF i można powiedzieć że te miały jeszcze swoja jakość... poza tym konstrukcja kasety była bardzo toporna, często magnetofon odmawiał współpracy, włączając auto-stop albo nie przewijał... ORWO były podobnej jakości co Stilony, miałem ich 2 szt., ale nic nie było to ciekawego... ojciec co roku przywoził mi z RFNu pakiet zafoliowanych 10 sztuk TDK, Fuji albo Sony... w Pewexie za zielone można było dostać porządne kasety... kasety poza tym były synonimem dobrobytu i szpanu, oraz przedmiotem prezentów, ja często na urodziny lub do paczki bożonarodzeniowej dostawałem od 1-2 kasety z pewexu i byłem bardzo szczęśliwy
W związku ze tym kaset brakowało, ludzie często kasowali w kółko te same kasety zapisując na nich ponownie po kilkadziesiąt razy, na stilonach często zdarzały się takie sytuacje ze ten materiał wcześniej zapisany przebijał na nowej warstwie i wychodził okropny efekt przesłuchu, szczególnie czuło się to na tandetnych Kasprzakach... Poza tym być może mało kto pamieta, ale kupowało się kasety nagrane w sklepie, które nie schodziły i były mocno przecenione, np. Mazowsze, albo jakieś bajki i się je kasowało nagrywając nowy materiał muzyczny... Kaset się wówczas nie pożyczało, jak ktoś chciał mieć kolekcje muzyczna to trzymał je z daleka Jeśli już pożyczył, sprawdzał jaki kto ma magnetofon, ponieważ mógł dostać z powrotem szczepy taśmy... niektórzy mieli takie pomysły ze po pożyczeniu podmieniali w kasecie taśmę np. z TDK na Stilonke
__________________
---------- pozdrawiam |
01.09.2009, 07:56 | #60 |
Jukebox Hero
Data rejestracji: 17.09.2004
Lokalizacja: Back for the Attack
Posty: 10,800
|
Łatwo było to chyba poznac bo stilonki miały kolor sraczkowaty a TDK były bardzo ciemne.
Chromowe SA/SA-X właściwie czarne Ostatnio zmieniany przez sobrus : 01.09.2009 o godz. 07:59 |
|
|