Wydobyłeś z barku tę z myszami? :haha:
:kolejka:

A w weekendy nikogo nie ma, wszyscy walą po bramach i wiatrołapach :szczerb:

Żeby za wcześnie nie kończyć wieczoru, :kawa: do świetnego półfinału Scottish Open.

A z jakiej choinki tam się zerwał O'Connor? :O Nawet sobie poczynia.

I sobie poczynił :D I tu nie ma mowy o niedyspozycji Neila, choćby to co O'Connor wyciągnął w przedostatniej partii (te kilka wbić, które nie byłyby łatwe po wygraniu frejma, a nie pod presją) pokazuje, że to nie jest przypadek.

Komentatorzy wspominali, że choć poza stołami telewizyjnymi, to O'Connor przeszedł ciężką drogę w tym turnieju więc sprawdziłem drabinkę. No i jego droga od pierwszej rundy to wygrane z: Zhao Xintongiem, Dingiem Junhui, Markiem Williamsem no i teraz Robertsonem :spoko:

Miał turniej życia zatem. Fakt, grał stabilnie bardzo dobrze :spoko:
A Neilowi chyba jednak ciut nie szło, w niektórych ważnych momentach.
Tak bywa, to jest sport... nie nawiązując już do mundialu :D

Do pełni szczęścia musi sobie jeszcze jutro poradzić z Garym Wisonem ;)

Idę do kuchni, mam w lodówce pięknie schłodzony czteropak :piwo:, poza drugi (na wypadek przeziębienia), a w szafce :herbatka: I na to i na to mam ochotę, a że wieczór jeszcze młody... ;)

:kawa:

Dawno nie pity Krakonos 11 na dobranoc. :piwo:

:kawa: na śniadanie.

:kawa: po śniadaniu

:herbatka:

:piwko2: do drugiego śniadania.

:piwo:

:kawa:

:kawa: rano, a teraz :herbatka: bo dokręcałem śrubki przy klamce drzwi wejściowych i zmarzłem. Pewnie jakbym nie pomyślał "przecież to zajmie tylko chwilkę" i chociaż czapkę na czajnik nasadził, to zmarzłbym trochę mniej :hmm: