![]() |
Cytat:
wycieraczki były, zbiornika nikt nie wymaga :P |
Az dziwne ze spryskiwacza nikt nie wymaga , no ale to polska ;)
|
Tak samo dziwne gdy niby wymagają, a jak płynu nie ma (i przez to nie można działania sprawdzić) to NCT i tak się przejdzie. :]
|
Akurat o wycieraczki dbam - nie są drogie, a mają ogromny wpływ na moje bezpieczeństwo na drodze - ale nikt nigdy nie sprawdzał, czy mam je sprawne czy nie... Mógłbym mieć stare i nie działające poprawne, mógłbym nawet mieć uszkodzony sam mechanizm czy włącznik - nic by to nie zmieniło, bo nikt na to nie patrzy :P
Misiozol, trzeba wreszcie przestać patrzeć na wszystko z perspektywy przepisów: - Nie możesz jeździć bez nowiutkich wycieraczek. - A w słoneczny dzień? - Nie. - Dlaczego? - Bo pogoda może się zmienić. - A do sklepu za rogiem, gdzie nie ma takiej opcji? - Nie. - Dlaczego? - Bo jeśli będziesz miał taki samochód na parkingu, a twój przyjaciel wyląduje w szpitalu w innym województwie i zostanie mu kilka godzin życia, wsiądziesz do takiego grata i pojedziesz do niego pożegnać się. Panowie, jeśli mój przyjaciel znajdzie się w takiej sytuacji, to wsiądę również do samochodu, który nie przeszedł badania technicznego i pojadę! Nie pojadę, jeśli ma uszkodzone hamulce, bo nie chcę do niego dołączyć, ale nie z powodu wycieraczek! Wychodzi na to, że ograniczeniem co do decyzji używania jest - stety albo niestety - przede wszystkim rozsądek. "No ale jeśli będziesz musiał przejść badanie, to nawet będąc nierozsądnym porobisz najważniejsze rzeczy". A tam. Czy władze myślą, że jeśli się mnie nie zmusi, to kupię alkohol zamiast wymienić opony? Cóż - w przypadku osoby kupującej alkohol zamiast wymieniać opony większy problem stanowi, że najwyraźniej jest nieodpowiedzialna i może po tym alkoholu wsiąść za kierownicę. |
dobra w skrócie - odkąd auto stało się naszym "daily car" to musiałem wymienić wycieraczki ;)
to na tyle :drinking: |
Trudno powiedzieć na ile to pozytywne, ale:
Miesiąc temu zamówiłem paczkę za pośrednictwem Poczty Polskiej z odbiorem w placówce - ot zwykły kabel i coś tam przy okazji. Natychmiast dostałem numer przesyłki, by móc ją śledzić. Zatem, skoro odbiór w punkcie, powinienem dostać jakąś wiadomość: mail, SMS, telefon, 3 Króli, cokolwiek gdy ów paczka się "tam" znajdzie. Minęły 4 dni, no dobrze, nie jest mi wspomniany kabel na dziś potrzebny - poczekam, jest piątek, inne rzeczy na głowie. Mija weekend, mijają kolejne 3 dni robocze, zatem 6 dni roboczych paczka już w drodze. Skorzystam z trackingu - w końcu może się dowiem gdzie ona jest. Poniekąd się nie myliłem, gdyż informacja sprzed 3 dni mniej-więcej taka: paczka wysłana z oddziału nadawczego. Czekam dwa dni - żadnych zmian. Kolejny weekend mija. W poniedziałek piszę do Poczty Polskiej e-maila na temat "Co z moją przesyłką?". Odpowiedzi nie otrzymałem, natomiast we wtorek SMS "paczka do odbioru". Z tego co wiem, jest to "norma" PP. Najdziwniejsze spotkało mnie w ubiegłym tygodniu. Mianowicie, otrzymałem wiadomość zwrotną, w której przepraszają, że tak długo to trwało, ale z ich informacji wynika, iż paczkę odebrałem z konkretnego UP nieco ponad miesiąc temu. Pomagałem w zajęciach z seniorami, nie mającymi nigdy wcześniej styczności z komputerem. Żadnej z tych Osób napisanie dwóch prostych zdań nie zajęłoby więcej niż 5 minut... Ale miesiąc? |
Różnie bywa, ja ostatnio Pocztexem dostałem paczkę po południu, a wyszła z Wrocławia rano. Przesyłki do odbioru w punkcie idą dłużej, ale nigdy nawet tygodnia nie szło.
|
Cytat:
|
Typowy brak pomyślunku polskiego społeczeństwa? :O
To ja ci powiem, że chciałbym porównać te pomyślunki polskich i np irlandzkich kierowców, gdy spadnie dajmy na to te 5-10 cm śniegu, albo przy -5 stopniach zamarzną spryskiwacze, bo oni mają wodę albo letnie płyny w zbiorniczkach. lol2 Oczywiście natychmiast zatrzymują się w trasie i wzywają pomoc drogową? :rotfl: |
Wiesz to ze oni nie widza zime raz na 50lat to nie ich wina ze nie maja jak sie nauczyc zeby zachowywac sie w takich warunkach , pomijam fakt ze ciezko jest dostac zimowy plyn nawet w sezonie zimowym :P
|
A co mnie to ma obchodzić, jeśli pojadę tam i trafię na zimę i ktoś mnie skasuje tylko dlatego, że mu spryskiwacze zamarzły, albo nie umiał jeździć na śniegu? Jeśli miał prawo jazdy (czyli w domyśle przeszedł kurs nauki jazdy) i przegląd techniczny potwierdzający sprawność samochodu?
Więc trochę wyhamuj z takimi jednoznacznymi osądami. PS Kiedyś dawno temu w epoce dinozaurów (jak ja robiłem prawko), na kursie uczyli przepisów i myślenia. Teraz myślenia nie uczą, a wręcz je zabijają, za to namnożyli paragrafów. PS2 Jak jeździłem 125p to nauczyłem się jeździć bez spryskiwaczy. Tamte pompki nigdy nie działały i wymienianie ich nic nie dawało. Człowiek musiał nauczyć się radzić sobie na drodze. To mi do dziś zostało i nie mam potrzeby używania tego, mimo że mam sprawne. No i co mi zrobisz, a w szybach zawsze widzę co trzeba? |
grzeniu to złoma miałeś nie fiata 125p :jezyk: to był mój pierwszy samochód , za własne zarobione pieniądze :taktak: , na fiacie robiłem też prawko - i złego słowa na ten samochód nie powiem :nie: u mnie spryskiwacz działał :spoko: Ale i ja mało używam płynu do szyb :> latem może z 15l , a na zimę to starcza mi jedna bańka , a jeżdżę co dzień :ysz: w golfie nie działa mi spryskiwacz z tyłu , coś tam źle złożyłem , bo miałem problem z wycieraczką - raz działała a raz nie - latem mi to nie przeszkadza ,ale zimą przydaje się jak pada śnieg :taktak: dlatego mam taki domowy spryskiwacz do szyb i sobie nim pryskam kiedy potrzeba , także i na inne szyby , a w bagażniku mam rolkę ręcznika papierowego :D ale ja mam dużo różnych rzeczy w aucie , które są dla mnie niezbędne:
1.saperka WP jest w bagażniku cały rok - wiadomo do czego może się przydać :> Gustlik w 4pancernych napierdalał nią szkopów ;) 2. linka holownicza +kable rozruchowe , też leżą cały rok. 3.o lewarku,gaśnicy,trójkącie chyba nie muszę pisać? u mnie dodatkowo jest deseczka pod lewarek , jak przydarzy się wymiana koła gdzieś na piachu ,są i kliny pod koła(ręczny sprawny) mam też kawał rurki jako przedłużkę do klucza - taka ''gaz rurka'' może mieć też inne zastosowanie :fiu: 4.zimą obowiązkowo większa łopata , nie raz mam i siekierę mieszkam w lesie , mało kiedy mi ktoś odśnieża i usuwa konary drzewa. 5. w okresie zimowym jest też latarka czołówka - wiadomo do czego. 6. zimą także mam komplet odzieży od gumofilców po czapkę - jak gdzieś ugrzęznę w polu to zakładam komplet waciaków i naginam z buta :D jest też w razie W jak by się zarwał lód gdy jestem na rybach :spoko: Może komuś wydać się to głupie ,ale mam to wypraktykowane przez lata i uważam że lepiej ''mieć jak nie mieć'' nie tak jak mój brat który ma w bagażniku kanister ale zawsze pusty :sciana: |
@DejaVu - zo to wyposażenie :respect: Nie mam tego wszystkiego, ale zimą niewiele jeżdżę i nie mam takiego terenu jak ty.
Co do tych nieszczęsnych pompek, to mieliśmy 125p 1976r...może po 80 się zmieniły. Wymieniliśmy ze 3 i po rozebraniu kolejnej stwierdziliśmy, że to gówno z założenia nie ma prawa działać. No i tak już zostało jak z tym odpuściliśmy. Nie będę pisał ile zużywam płynu do szyb, bo nazwiecie mnie straceńcem i mordercą drogowym, ale ja naprawdę nie mam potrzeby :rotfl: |
Zapomniałem jeszcze dopisać drut nierdzewny :D wsadziłem kawałek do bagażnika jak mi raz się oberwał tłumik - oczywiście ucho wieszaka zostało pospawane , ale drut zawsze się może przydać ;) na jakąś pętelką na zająca :>
|
Cytat:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 10:41. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.