To tak na jeden pokój, nieduży. Taka pakamera żeby było gdzie się schować w upały.
Tak jeszcze dobrze by było mieć do niego izolowane drzwi :D

A tu masz rację - zawsze naturalnym dla mnie było, że jeśli klima, to do salonu czy sypialni, ale nie na cały dom. Po prostu rozważając jakieś rozwiązanie zawsze z automatu ograniczam koszty do koniecznych (chyba, że rozważam jaką ilość piw zakupić - wówczas zawsze wychodzi mi nadmiarowo :D)

A miałem jeszcze dopisać, że jak już urządzenie zapanuje nad temperaturą, to wejdźcie do pokoiku np we czterech i obserwuj co będzie wyrabiać :D

Ty zboku!!!

Klimatyzator w domu może też przydać się w pierwsze chłody. Zamiast grzać całą chałupę centralnym, można taniej dogrzać miejscowo klimatyzatorem.

Temperatura i oznaki w przyrodzie nie wskazują na razie na zbliżającą się jesień, ale zdecydowanie na drugą połowę lata. Poranne mgły, już krótszy dzień, inne chmury na niebie... (wcześniej, to głównie żadnych chmur nie było :szczerb:)

Noce niby ciepłe, ale po tych upałach, to dzisiejsze 15 stopni mroziło, chociaż powietrze stało w miejscu.

Wróciłem nieprzegrzany, pierwszy raz od niepamiętnych czasów, nawet nie śmierdzę, bo się ze mnie nie lało, ale zaraz włażę pod prysznic, żeby nie było. :>

Ale najpierw się napiję. toast2

A po co izolowane? Za mała powierzchnia i różnica temperatur, żeby to znaczenie miało.

Zgadza się, ale to też zależy, na ile taką klimę się nastawi - są ludzie, którzy w zimie ustawiają termostaty na 22 stopnie, bo na zewnątrz zimno i... no właśnie, nie bardzo wiem, co, ale tak ma być i tak - a w lecie klima musi być na 18. Akurat teraz podaję przykład, gdzie grzanie dotyczy domu a klima auta, ale to nawet gorzej w aucie przesadzać niż w domu.

Ja w pracy nastawiam klimatyzator zwykle na 22 stopnie, a nieraz wchodząc widzę ustawione 19. Po jakiego grzyba?

Jak po jakiego grzyba, żeby się przeziębić i później nie dać klimy włączać, bo szkodzi. :szczerb:

Oprócz przeziębienia, to jeszcze wysuszone powietrze szkodzi jak cholera, byłem przedwczoraj w Żabce, zamówiłem sobie hot-doga, a że ruch tam był duży, to poczekałem trochę, a do tego kolejka w NFZ... no ale do sedna, klima była nastawiona na 16, tak tak, :sciana: po 10 minutach miałem tak wysuszone oczy, że powieki skrzypiały. :blink:

Jak dla mnie, to wystarczy, że temperatura w pomieszczeniu jest niższa tylko trochę, ale parówa jest przez klimę zebrana i da się wytrzymać, nie ma co szaleć.

Wariant energooszczędny, lekko klima + wiatrak, całkiem fajnie.

No takiego lata bardzo dawno nie było, mi tam się podoba. Dwa wiatraki w pokoju i jazda.

Ja niestety dysponuję tylko jednym wiatrakiem. Czekam z utęsknieniem na jesień, by się szybko ochłodziło.

Właściwie to się już ochłodziło, teraz zaczyna sie licytacja od kiedy okres grzewczy, co mnie osobiście wcale nie napawa optymizmem,... poczekam aż w domu zrobi się te 18,5 stopnia i dopiero włączę instalację.

Chcialbym tak, przy 18*C kobiety w domu mnie juz zlinczuja a potem zakopia w ogrodku i same wlacza ogrzewanie :rotfl:

Co wy w betonie mieszkacie, do okresu grzewczego, to jeszcze miesiąc. :taktak:

Ja w betonie mieszkam. Co mi zresztą nie przeszkadza, ogrzewanie włączam jak temperatura w salonie spada poniżej 15 stopni. W łazience zazwyczaj wtedy jest tylko 12.

Poradźcie mi co mam zrobić w pracy. Jest razem ze mną w pokoju kobitka, która przy temperaturze 25st. zamarza. Ja zaś zaczynam się rozpuszczać powyżej 23st. Najchętniej użyłbym przemocy fizycznej ale zaraz mnie oskarżą o te lewackie epitety co to każdy się ich boi. Dodam, że pozostałym osobom jest obojętne czy mamy 20st. czy tez 30st.

Dogrzej ją :idea: