![]() |
|
Cytat:
Jak taka osoba ma sie skupić na całej reszcie ruszanie,wrzucanie biegów, hamowanie silnikiem i wrzucanie migaczy, to musi robić się odruchowo a nie myśleć o tym . Oczywiście nigdzie nie napisałem że zachowanie tamtego kierowcy jest normalne ale 'L' na dachu nie zwalnia od tego żeby utrudniać ruch innym. |
L na dachu - czyli zachowaj szczególną ostrożność i odpowiedni dystans od tego samochodu - w końcu to L
|
Po pierwsze, z tego co jest napisane w artykule, kursantka nie uderzyła w stojący z tyłu samochód. Nie mogła, ponieważ instruktor również ma pedały hamulca i sprzęgła po swojej stronie i rzeczywiście musiałby być zgarniętym przez UP spod budki z piwem Marianem, żeby nie zdążyć zareagować.
Gdyby 10 lat temu jakiś gość podszedł do mojej elki i uderzył mnie w twarz pierwszy raz, to drugiego nie doczekałby przytomny, bo jego ryj zaliczyłby bardzo nieprzyjemne spotkanie z krawężnikiem. Dziś już bym takiej głupoty nie zrobił, za stary jestem na to. Po prostu spotkalibyśmy się w sądzie, gdzie typ odpowiedziałby za pobicie. Za to ściga się z urzędu. Osobną sprawę cywilno-prawną miałby z powództwa cywilnego. A jeśli chodzi o instruktora. Kiedy jeszcze miałem czas uczyć byłem trzecim najlepszym pod względem uzyskiwanych wyników instruktorem z ponad trzydziestu aktywnie uczących w moim mieście. I mogę z własnego doświadczenia powiedzieć po pierwsze, że trzeba z kursantami wyjeżdżać, kiedy jako tako są w stanie opanowywać samochód - uczą się wówczas symultanicznie większej ilości umiejętności i odruchów; a od zapewnienia temu wszystkiemu bezpieczeństwa jestem ja. Po drugie, nawet nieźle jeżdżący kursant, a tym bardziej kursantka, gdyż kobiety bardziej się stresują, jak czasem zgaśnie niespodziewanie silnik, prawdopodobnie się zdenerwuje i będą większe problemy z kolejnymi ruszeniami - zaczyna działać presja czasu i stres spowodowany źle wykonanym zadaniem. Oczywiście trzeba dbać o profesjonalny poziom nauczania. UP potrafią nieźle namieszać, tak było dwie dekady temu, kiedy w wielu miastach padał duży przemysł, z kursami na taksówkarzy (choćby bliski memu sercu Lublin - na nieco ponad 1000 taksówkarzy na początku lat 90. UP kiedy zaczęły padać większe zakłady zorganizował kursy na taksówkarza dla pięciuset osób. Miało to zapobiec bezrobociu, tylko we własnie zubożonym o setki miejsc pracy 300-tysięcznym mieście nagłe przybycie 50% taksiarzy tylko zepsuło rynek). Ostatnio tak samo dzieje się z instruktorami, co smuci. Ale nie zmienia to faktu, że wobec elek należy być i przezornym i wyrozumiałym. |
Cytat:
Zgasł silnik. No dobra, 3 razy. Myślisz, że po kilku godzinach jazdy obcym samochodem, najprawdopodobniej nieźle już dorobionym przez rzesze kursantów, zdenerwowana kobita powinna być mistrzem kierownicy? Jeśli nawet, to ani to, ani nic innego nie jest powodem do wymachiwania łapami... Takie fakty apropos bezbłędnych mistrzów kierownicy: 30 lat temu jeździłem na kursie z instruktorem, który był największym piratem drogowym jakiego w życiu spotkałem. Cwaniak jak miałem jakieś opory, to naciskał mi łapą na prawą nogę i tak przyspieszał brykę, a miał niby tylko hamulec ;) I raz się zdarzyło, że wyjeżdżałem z podporządkowanej na ruchliwym skrzyżowaniu. Trzeba było ruszyć ostro z gazem, żeby próbować się wbić. No i mi zgasł. Zapaliłem, próbuję w jakiejś małej przerwie znowu przygazować i znowu zdechł. O, takiej wiązanki jak wtedy od instruktora, to ja w życiu nie słyszałem... ;) Trzecia próba i znów to samo... Na szczęście, ludzie dobrzy widzieli, że coś nie tak z tą nauką jazdy i zatrzymali się, żeby mnie przepuścić, więc jakoś powolutku przetoczyłem się przez to skrzyżowanie cały zlany potem. Okazało się, że w samochodzie nie ma benzyny, a kontrolka rezerwy jest przepalona, więc jak cisnąłem pedał, to silnik się totalnie zatykał. Druga sytuacja z zeszłego tygodnia, po 30 latach jeżdżenia - testowałem swój przyszły nowy samochód ;) I choć raczej nie daję się zaskoczyć, temu tak nisko brało sprzęgło, że mi zdechł. Może się zdarzyć? |
Nie bronie kolesia z bmw, ale tez nie popieram wyczynów L'ek gdy widać, że ktoś se za kółkiem męczy , sprawia mu to problem to wałkuje dany problem na placu do skutku.
W końcu od czegoś ten instruktor jest . Pół roku temu miałem rodzinną sytuacje, siostra podczas kursu na B zmieniła instruktora ,bo okazał się że jej 30 godzin planuje wyjeździć w dwa i pół miesiąca, często odwiedzali macdonalda i był nie uprzejmy, to był właśnie instruktor uczony na kurie z UP Na szczęście zmieniła instruktora ,dokupiła jazd i zdała za 3cim razem Sytuacji agresji na drogach będzie tylko więcej :-) samochodów coraz więcej ,piratów i ciap drogowych też,jeszcze infrastruktura drogowa by sie przydała. Mnie do szału potrafi doprowadzić jazda w godzinach szytu na trasie katowice sosnowiec - gliwice ,może kiedyś ktos wstawi linka na forum ze mną w roli głównej jak nie wytrzymam i bedzie jakiś drogowy mortal kombat || |
Cytat:
Taki piekny parking niszcza http://s5.postimg.org/g9d971xxj/screenshot.jpg http://i.imgur.com/TJ6paXw.jpg Ed unikaj Jaworzna, lewackie miasto sie robi ;-) |
Taki parking w ogóle ma sens? Jakoś sobie nie wyobrażam sensu utrzymania czegoś takiego.
|
Tak, ma sens. I to bardzo duzy.
|
Szczególnie te prysznice...
|
Można pedałować...
|
Cytat:
Juz nie bedzie musial smierdziec. |
Teraz nie będzie miał wymówki.
|
Teraz po prostu powie szczerze "w dupie mam jeżdżenie rowerem" :haha:
Sam pomysł oczywiście bardzo dobry. Niejedna osoba rezygnuje z jazdy rowerem z tego powodu, że nie ma go gdzie zostawić po przyjeździe. Drugi powód to brak odpowiedniej infrastruktury (mało kto lubi przeciskać się między tirami jednośladem), ale na szczęście w tym wypadku od paru lat sytuacja powoli się poprawia. |
Zmienia sie, podobnie jak swiadomosc ludzi. Ale jeszcze duzo wody w Wisle uplynie zanim oducza sie wygodnictwa.
|
Nowa moda u młodych :sciana::haha:
Cytat:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 15:10. |
|
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.