O, mogę się wypowiedzieć, moja działka:
http://www.money.pl/gospodarka/wiado...0,1981866.html
Siedzę w temacie i akurat na temat tej ustawy i jej implementacji wiem nawet więcej niż moi koledzy z branży, bo dla naszego zakładu kwestia terminu wejścia aukcji ma znaczenie nie tylko ze względu na pieniądze, ale też na pewne zmiany, które musimy koniecznie przeprowadzić jeszcze przed pierwszym dniem obowiązywania aukcji. W związku z tym dla jakiejś farmy wiatrowej z Podlasia to jest kwestia tego kiedy zamiast 300 zł za czarną energię + zielone certyfikaty zaczną dostawać 450 zł za aukcje, dla nas natomiast - do kiedy mamy deadline dla ostatniej inwestycji z planowanych.
W związku z tym należałoby napomknąć, że już od co najmniej pół roku było wiadomo, że aukcje wejdą w życie nie wcześniej niż w marcu 2016. Już jakieś dwa miesiące było wiadomo, że najprawdopodobniej, z różnych względów, data marcowa jest nie do obronienia i realna data to wrzesień 2016.
Artykuł mówi o ponownym przesunięciu terminu, tymczasem wygląda na to, co konstatuję z zadowoleniem, że jeśli to ma być lipiec, to nie będzie to odsunięcie, a przyspieszenie wejścia w życie tej bardzo ważnej zmiany!
Dodajmy jeszcze, że pierwotnie ustawa miała wejść w życie na początku 2013 roku i przez ostatnie dwa lata jakoś nikt nie rozpisywał się, że polskie instalacje OZE są na skraju bankructwa z powodu niższych niż zapowiadane przychodów. Jeszcze w 2013 cena za czarną energię, czyli to co dostaje się od operatora za energię elektryczną wynosiła ok. 185 zł/MWh, zielone certyfikaty wynosiły prawie 230 zł/MWh, razem 415 zł/MWh. Teraz jest to już niespełna 300 zł/MWh, a miało być dla instalacji do 1MW nawet 550 z aukcji! Jak więc instalacje, na które przecież zostały zaciągnięte kredyty z harmonogramem spłat, mają sobie radzić przy takim rozstrzale? I to raczej nie jest wina PiS...
Spójrzmy na liczby. Przeciętna biogazownia ma moc ok. 0,8 MW, więc licząc po certyfikatach, otrzymuje rocznie za energię: 8300 h (reszta to przestoje techniczne) x 0,8 x 300 = 1 992 000 zł. W systemie aukcyjnym - 8300 x 0,8 x 550 = 3 652 000. Koszty? Sama kiszonka z kukurydzy niemal półtorej bańki, przeglądy niech będzie 300 000 (sam generator 100 000 na rok), kredyt, płace... Nie pracuję na szczęście w biogazowni rolniczej, ale nie zazdroszczę im, obecnie ledwie zipią. Czyli ile stracił taki zakład 0,8 MW przez trzy lata opóźnienia? (3652000 - 1992000) x 3 = 4 miliony 980 tysięcy złotych.
Farmy wiatrowe straciły mniej - ok. 120 zł/MWh. Jaka to strata tylko w 2013, kiedy już miały ruszyć aukcje? W 2013 (trudno o nowsze dane) łącznie wiatraki wyprodukowały 6 004 000 MWh energii elektrycznej, tracąc 120 zł na każdej megawatogodzinie miały w plecy 720 milionów 480 tysięcy zł przez tylko ten jeden rok. W 2014 i 2015 było to już więcej, bo ilość instalacji mocno wzrosła, a i jeszcze ceny za zielone certyfikaty spadły.
Znam z pamięci nazwiska ministrów poprzedniego i tego rządu oraz trochę faktów o nich, mam jakąś tam wiedzę o polityce, ale nie jestem ekspertem. To samo z mediami - miałem odpowiedni przedmiot na studiach, ale również nie jestem wybitnym znawcą. Jednak na mojej działce, gdzie znam - przynajmniej pobieżnie - treść każdej uchwały - widzę kompletne przeinaczanie faktów, gdzie to właśnie poprzedni rząd należałoby gromić za opieszałość, a obecny raczej przyspiesza sprawy niż opóźnia. Jeżeli w sprawach na których się znam widzę takie przeinaczanie faktów, wręcz odwracanie kota ogonem, to sorry - będę skłonny wierzyć wszystkim tym, których główne media nazywają "oszołomami" - jak na przykład Ziemkiewiczowi, którzy mówią, że tak jest w każdej dziedzinie. Jeśli w mojej jednej sprawdza się to w 100% to dlaczego by nie miało w innych?