![]() |
Cytat:
|
Cytat:
|
problem by rozwiązały światła do jazdy dziennej,
w Szwecji jest taki nakaz od 13 lat, no ale kto wyda kilkaset złotych, by to zamontować w polskich rzęchach :ysz: |
Najbardziej szczytne pomysły nie zwalniają od myślenia.
O tym wszystkim było wiadomo już w fazie uchwalania ustawy, no może wzrost obrażeń pieszych itp wyszedł w 'praniu'. Sam przyznam się szczerze, że gorzej oceniam odległość i szybkość pojazdów z przeciwka, jak mają włączone światła mijania. Myślałem, że to tylko ja tak mam, ale teraz widzę, że to się potwierdza. Nakazać doświetlić pieszych i rowery? No można, a we mgle jeszcze nakazać im włączanie jakichś syren sygnalizacyjnych (a czemu nie?). Dzisiaj każdy normalny rower ma co najmniej odblaski na błotniku i w pedałach. To w zupełności wystarcza, żeby go dostrzec w porę, a jak ma jeszcze jakieś migające diodki to już lux. W odzieży pieszych też już są różne elementy odblaskowe, w torbach też i faktycznie coraz częściej widzi się, że ludzie zakładaja opaski odblaskowe. Te wszystkie przepisy prowadzą w złym kierunku. Sprowadza się to do organizacji ruchu drogowego nakazami i zakazami, a odbiera kierowcom wyobraźnię i zdolność myślenia. Na te właśnie dwa elementy, jak chodziłem na kurs prawa jazdy, kładziono bardzo duży nacisk. Tylko, że to było dawno temu. |
Z tymi odblaskami się nie do końca zgodzę. Kupowałem sobie nie tak dawno rower, nie był najtańszy a całe oświetlenie, łącznie z odblaskami musiałem dokupić osobno.
Zgadzam się, że przepisy nie mogą zwalniać od myślenia, ale mogą nieco ułatwić życie zarówno kierowcom, jak też pieszym (mam na myśli odblaski). Są takie sytuacje (np ciemna, bezksiężycowa noc), że chociaż nie wiem jak byś się wpatrywał, to jadąc z prędkością 70 km/h (gdzie dozwolone jest 90) można potrącić pieszego idącego skrajem jezdni (pobocza oczywiście brak). Jeżdżę trochę nocą i wspomnianych przez Ciebie odblasków w kurtkach jakoś się za często nie dopatrzyłem niestety. Jakiś czas temu byłem na Słowacji i tam praktycznie każda grupka pieszych miała jakiś element odblaskowy (przynajmniej jedna osoba). Przecież to nie jest ani ciężkie, ani brzydkie. Po prostu ludzka nieświadomość, jak to może pomóc. |
Najwięcej elementów odblaskowych trafia się w odzieży dla młodzieży - różne kolorowe elementy, paski, wstawki, przy okazji właśnie odblaskowe. To właśnie świetnie się sprawdza i powinno się to propagować wśród producentów. Kupisz kurtkę czy coś podobnego i już to masz, a nie musisz oddzielnie pamiętać żeby zabierać ze sobą jakieś opaski. Ludzka pamięć i wyobraźnia bywa zawodna.
Co do tych rowerów, to piszę co widzę na drodze. W sklepach być może nie zawsze jest to na standardowym wyposażeniu i ludzie sami dokupują. Zawsze i tak znajdzie się nawalony chłop, który po oprzęcie świń poszedł się nawalić do baru, a rower to jakaś stara trychina bez żadnych świateł (bo już kiedyś same odpadły) i służy mu tylko jako pomoc w utrzymaniu równowagi. No i jakie przepisy na takiego wymyślisz? Pewnie jednak szybciej go dostrzegę, jak nikt z przeciwka nie będzie mi świecił w oczy. |
Cytat:
Swoją drogą to pomimo, że zgadzam się z tezami tego artykułu, to przytoczone tam wyliczenia można sobie o kant d... rozbić. Chcąc to zrobić niezbyt miarodajnie, ale tak, żeby chociaż można było cokolwiek rozważać, należałoby porównać zmianę (prawdopodobnie wzrost) w liczbie wypadków w miesiącach letnich po wprowadzeniu nakazu, z liczbą wypadków w miesiącach zimowych - żeby mieć odniesienie, jak w międzyczasie zmieniła się liczba wypadków w ogóle. A chcąc to zrobić porządnie, należałoby spojrzeć jeszcze kilka lat wstecz i zrobić z tego jakiś sensowny model, plus dodać do tego więcej zmiennych zaczynając od takich, jak liczba zarejestrowanych w kraju samochodów. Wtedy można by w ogóle o czymkolwiek wnioskować. Swoją drogą to gdybym był jeszcze na studiach, to dla zabawy pomyślałbym nad zrobiniem takiego modelu. W sumie to niewiele roboty, bo dane pewnie są w rocznikach statystycznych, a wyniki mogłyby być ciekawe. Fragment artykułu jednak zwrócił moją uwagę: Cytat:
Swoją drogą jest to idealne podsumowanie tego, co i tu na forum pisałem, kiedy rozważane było wprowadzenie tego nakazu.. |
Nigdy nie byłem za tym nakazem. Dla mnie to głupota i tyle. Przepalanie żarówek i paliwa.
Jak ktos nie ma mózgu albo jeździ jak wariat (np wyprzedzanie pod górkę - u nas to norma. Trzeba być strasznym *****em) to mu światełka nie pomogą. Podejrzewam, że wprowadzono to u nas raczej z chęci zysku niż poprawy bezpieczeństwa. Dlatego mimo, że to nic nie jest warte - prawdopodobnie zostanie. Dochodze do wniosku że nasza władza nie jest wcale taka głupia :) Oni nie wprowadzają przepisów po to by coś poprawić, ale po to by ktoś na tym zarobił :idea: A że społeczeństwo pomyśli że mają kalekę umysłowego u władzy - kogo to obchodzi. Za 2 lata zapomną. |
ee, ja sądzę, że chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle :D
|
Ja tak sobie myślę, że przyzwyczajają nas do wszelkich nakazów, jak się będziemy słuchać tych mało znaczących, to i łatwiej nam przyjdzie słuchanie tych bardziej rygorystycznych.
Przed wprowadzeniem nakazu jazdy na światłach byłem za, bo pojazdy jadące na światłach były bardziej widoczne. Teraz stwierdzam ze zgrozą, że jak samochód jedzie bez świateł, wśród innych oświetlonych, to mogę go naprawdę nie zauważyć i się wpakować... :| Czyli potwierdza się to, o czym mowa w art. Na pieszych i rowerzystów zwracam uwagę i nie widzę tu specjalnego, większego, zagrożenia spowodowanego jazdą na światłach (samochodów). Moimi "idolami" są wiejscy pijacy, na matowych czarnych Ukrainach, nieposiadających nic błyszczącego, ubrani w brudny mundur moro z demobilu, w którym świnie oporządzali wcześnie, jadący w nocnym deszczu. :sciana: To nie moja wyobraźnia, dwóch takich ominąłem cudem, a widziałem wielu. :| |
Cytat:
|
Tusk: Nie będzie podwyżki podatków
Jak działa manipulacja? Czytajcie i uczcie się. Dobry ten nasz premier, nie podwyższy nam podatków, "Nie ma w tej chwili takich planów" O jak nam dobrze się zrobiło, prawda? "- Jeśli chodzi o przychody nie są to może optymistyczne prognozy, jednak poziom przychodów np. z podatku VAT jest lepszy niż w negatywnych prognozach - dodał Tusk." To znaczy co? Ile procentowo jest tego przychodu z VATu, o ile lepszy ten przychód od pesymistycznej prognozy, jak bardzo pesymistyczna ta prognoza była? Ale w co ja wnikam, premier mówi, że jest dobrze - tak to mamy rozumieć. "W środę przewodniczący klubu PO, Zbigniew Chlebowski, powiedział PAP, że rząd nie podjął żadnej decyzji o podwyższeniu składek emerytalno-rentowych." Cóż za cenna informacja o pracach rządu. Ciekawe kto wypuścił takie ploty, aby je odwoływać i nic nie robiąc, robić wrażenie dobrego policjanta...? "Tusk zapytany o kondycję budżetu i czy korekta deficytu jest przesądzona, powiedział, że korekta budżetu będzie potrzebna, nie odniósł się natomiast do kwestii zwiększenia deficytu budżetowego." " W środę wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska powiedziała PAP, że deficyt budżetu po kwietniu nie powinien przekroczyć 16 mld zł. Rząd zaplanował deficyt w 2009 roku na poziomie 18,2 mld zł." To jeśli po 4 miesiącach mamy już 16 mld zł. deficytu, a plan na cały rok zakładał 18,2 mld zł. to Tusk faktycznie może się nie odnosić do kolejnego swojego cudu, który obiecywał. "Premier dodał, że rząd jest dobrze przygotowany do podsumowania wydatków i przychodów i do kolejnej prognozy na kolejne pół roku." :rotfl: :zygi: |
Nie ten temat. :rzygi:
|
Cytat:
|
Cytat:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 10:51. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.