Policja jaka jest każdy wie ;) ale co to za rodzice ??? Ja nie wiem o czym można myśleć prowadząc samochód ??? o dojechaniu szczęśliwie do celu , czy o d...Maryny ??? Blokady pod pedał gazu pozakładać tym co za szybko jeżdżą ,a rodzicom d... za narażenie na utratę życia lub zdrowia.:klnie:

Wracają z pogrzebu można myśleć o wielu rzeczach. Oczywiście nie zwalnia to z przestrzegania przepisów, ale pozwala zrozumieć możliwe przyczyny tego, co się stało. Kierowca miał szczęście i refleks, popełnił błąd, ale nazywanie go piratem drogowym (słyszałem komentarze przy innej okazji - bo mówili też o tym w telewizji) jest niepotrzebną przesadą.

Co do policji to tutaj też bym się ich zbytnio nie czepiał, bo przynajmniej na tym filmie nie widać, żeby sami stwarzali dodatkowe zagrożenie. No może poza jedną rzeczą, której nie toleruję - po zatrzymaniu samochodu samochód policji nie miał włączonego sygnału świetlnego. Znając zwyczaje policjantów pewnie włączył światła awaryjne (we Wrocławiu to norma). Czy to jakaś mania, czy po prostu policjanci też specjalnie nie znają przepisów?

przeciez to cywilne auto...kogutow tam niet, sa za grilem swiatla

Nie wiem, na podstawie czego wyciągasz takie wnioski? Bez przesady.
Facet zwyczajnie nie zauważył znaku, co się zdarza, bo natura ludzka ułomna jest. Nie pędził na złamanie karku. Sytuacja faktycznie niebezpieczna i mieli dużo szczęścia, że nic tam się nie stało.
A przyczyny? Może rzeczywiście wracali z pogrzebu kogoś bardzo bliskiego, a wtedy bywa trudno się skupić na bieżącej sytuacji....wiem, może kierować powinna druga osoba....ale to najczęściej sobie uświadamiasz po fakcie. Może jeszcze sam nie miałeś takiej sytuacji.

Zapewniam cię, że kierowca po tym zdarzeniu miał co najmniej mokro w gaciach, a policjanci mu jeszcze dołożyli. W myśl przepisów słusznie.
Sytuacje tak na drodze, jak i w życiu bywają różne, a spotkanie z policjantem nie zawsze musi się wiązać z mandatem. Kary finansowe to nie jedyny środek poprawiający bezpieczeństwo na drogach.
Ostatnio jednak doprecyzowuje się przepisy tak, żeby nawet policjant nie miał możliwości manewru karą.

Bez sygnału świetlnego nie jest uprzywilejowany.

ale do czego pipjesz z tym uprzywilejowaniem?
ze nie mogli go zatrzymac czy co?

Że stojąc w tym miejscu bez wyraźnego sygnału świetlnego powodowali zagrożenie dla innych uczestników ruchu (a jeśli był zakaz, dodatkowo łamali przepisy). I nie chodzi mi o tą konkretną sytuację, ale codzienność, którą widzę we Wrocławiu - policja staje wszędzie: na zakazach, na skrzyżowaniach, trawnikach, przejściach dla pieszych i czasami tylko łaskawie włączy światła awaryjne, sygnału świetlnego praktycznie nigdy. I po prostu mnie to irytuje. Teoretycznie pełniąc taką funkcję powinni dawać innym przykład. No i w sumie dają..

aha
czyli mieli jechac za nim do usranej smierci, a gdyby byl nawalony? pomyslales o tym?

zauwazyles, ze zatrzymali sie na tym skrzyzowaniu?zauwazyles, ze zatrzymali go na prostej?

Sorry, ale nie rozumiem w czym ty masz problem. Poczytaj może jeszcze raz to, co napisałem..

Koguty w tajniakach są schowane za przyciemnianymi szybami. I jak widziałem takie przewoźne kino jak akurat robili seans kierowcy, to mrugali ładnie bombkami.
Ale żeby to był pojazd uprzywilejowany to musi nadawać JEDNOCZEŚNIE sygnał dźwiękowy i świetlny (więc uprzywilejowani co nocą wyłączają dźwięk ryzykują - bo prawnie nie są pojazdem uprzywilejowanym).

A co do ścigania po ulicach, to dla mnie ostateczność. Ściganie zwiększa zagrożenie na drodze dla innych uczestników. Inaczej zachowuje się pirat "ścigany" a do tego ścigający też stwarzają zagrożenie. Po to policja jest organizacją, żeby koledzy "dalej" przejęli delikwenta, a nie żeby robić rajdy uliczne.
Przykładów tragedii spowodowanych ściganiem jest coraz więcej - przykład

:wow:
Od razu strzelać?
Nie przesadzasz?

Nie - najpierw pomachać lizaczkiem.
Jak nie pomoże - rozłożyć kolczatkę.
Po co strzelać? Żeby znowu ktoś niewinny dostał rykoszetem albo wprost z niewprawnej ręki?

Jakby tego pirata, co sreberko chciało ścigać, zatrzymali koledzy kierowcy sreberka za kilka kilometrów - najprawdopodobniej nic by się nie stało. A tak samochód do kasacji i zapłacimy my - podatnicy. A okoliczni mieszkańcy mogą dziękować Bogu, że nie szli akurat poboczem czy nie jechali z naprzeciwka, jak "kierowca, co nie dostosował prędkości do warunków drogowych" wyleciał z drogi i dachował.
Ciekawe, czy policjanci odpowiedzą za spowodowanie wypadku i za zniszczenie mienia społecznego.

A w ogóle, to co to za obłuda, że pilnujący prawa nie muszą go przestrzegać? Póki nie zapalą bąbek i nie włączą sygnału dźwiękowego są zwyczajnym użytkownikiem drogi i tak samo powinni przestrzegać (wszyscy kierowcy dookoła mają prawo tego oczekiwać - piesi też) przepisów, ograniczeń prędkości, linii ciągłych itd. A ścigając "pirata" tego nie robią.
Pościgi zostawmy kinowcom. Są drogie, nieefektywne i niebezpieczne. Policja powinna stosować bezpieczne metody (a przy okazji tańsze).

Nie. Trzeba ścigać. Kolczatkę mówisz?
Czasem jest czas...
Sytuacje są rożne.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...osoby_nie.html :nie::wow:

ty chyba nie wiesz czego sie czepic juz