Co s***261;dzicie o poczciwych Zelmerach?
Kupowa***263;?

PS hehe nie zauwa***380;y***322;em posta powy***380;ej :)

Tylko zaznaczę jeszcze raz, zanim dyskusja zejdzie na polecanie mi odkurzaczy - ja nie pytam, jakie są dobre, bo nie planuję kupna. Chodziło mi o ten jeden konkretny model.


Pytać to będę o lodówki, ale to potem ;)

Ja odradzam odkurzacze wodne - raz przy ciagnieciu go (nie bde wracal do odkurzacza i go popychal odkurzajac cale mieszkanie) odkurzacz przewrocil sie na bok (ten cholernie okragly, ergonomiczny ksztalt) i woda zalala elektronike. Od tamtej pory przesiadlem sie z powrotem na zwykly i jest dobrze!

Witam !
Mam do czynienia z Zelmerem Elf Bonus - z najtańszej serii Zelmera (ale wersja pośrednia - choć różnią się głównie wyposażeniem itd.)
Plusy Zelmerów ogólnie to dla mnie:
- Polski produkt
- 4 letnia gwarancja (chyba od października zeszłego roku)
- łatwość dostępu worków, akcesoriów i części)
A co wspomnianego modelu - ma swoje plusy i minusy - te pierwsze to - mała waga, małe wymiary, niezła moc (szczególnie przy stosowaniu worków Safbag)
A minusy - mocne grzanie się, dość głośny, kiepskiej jakości plastik.

To tyle co mogę powiedzieć - wydaje mi się, że Zelmer w dziedzinie odkurzazy to niezły wybór - a ten model to niezła alternatywa do najtańszych odkurzaczy z marketów - droższy, ale z dłuższą gwarancją, pewnym serwisem oraz łatwo dostępymi częściami i akcesoriami. Choć swoje wady też ma ;)

Też może to będzie mnie wkrótce interesować - szczególnie wybór firmy (bo wielkość i zakres cenowy już raczej ustalony ;) ).

A w kwestii odkurzacza, o który pytałeś @andrzejj9 - nieznana firma, może i być nie najgorszy, ale kosztuje jednak te 400 zł, jak się coś popsuje to się okaże, że części do tego nie ma itd. - ryzykowny zakup ;)

Pozdrawiam
ro29

wiecie co? wszystkie te sprz***281;ty to badziewie :taktak:

kupi***322;em K***228;rchera z praniem - syf si***281; najpierw po***322;ama***322; a po gwarancji zaraz spali***322;. kumpel kupi***322; Elelectroluxa - pi***281;kny, cichy, ogromna si***322;a ssania - zjara***322; si***281; zaraz po gwarancji, po rozebraniu okaza***322;o si***281;, ***380;e ma silnik zabawk***281; jednorazow***261;.
kupi***322;em teraz Zelmera, pe***322;na regulacja mocy, zasysa na maxa tak, ***380;e dywan podnosi, tanie worki, lux.

a je***347;li chodzi o w***322;***261;czenie w sklepie i zorientowanie si***281; po d***378;wi***281;ku co jest wart odkurzacz to wybaczcie.........bo si***281; pop***322;acz***281; ze ***347;miechu :hahaha: to tak jak ocenianie nagrywarki po poziomie ha***322;asu - BenQ odpada :w00t:

O to jest bardzo dobra grupa na Usnecie i ja tam tez obserwuje i bytuje :)

A ja jak zobaczyłem tytuł tematu to wiedziałem, że sie odezwiesz.:haha:

heh.. kwestia lodówki to u mnie dłuższa sprawa, choć tak naprawdę zaczęła się dopiero wczoraj.

Otóż moja mama robiąc generalne porządki w kuchni, umyła również lodówkę, w tym od środka i kończąc już, skrobiąc resztki lodu w zamrażalce, przebiła ściankę. Gaz się oczywiście wydostał, a lodówka chwilowo stała się bezużyteczna.

Pierwsze co zrobiliśmy to telefon do jakiegoś fachowca, czy można to naprawić. Okazało się, że tak, ale że może to kosztować i do 200 złotych. Rozmawiała moja mama więc dokładnego przebiegu rozmowy nie znam, ale wyszło na to, że facet przyjedzie do nas zobaczyć, jak to wygląda, poda dokładną cenę i wtedy postanowimy, czy naprawiamy, czy szukamy nowej lodówki. W sumie jeśli miałoby to kosztować 200 złotych, a nowa kosztuje z tysiąc, to biorąc pod uwagę wiek tej (dobre 10 lat jeśli nie więcej), bardziej opłacałoby się raczej szarpnąć na nową.

No więc na tym stanęło. Jak się o tym dowiedziałem, to powiedziałem mamie, żeby zadzwoniła jeszcze raz i upewniła faceta w tym, że my na razie nie jesteśmy zdecydowani na naprawdę i chcemy najpierw poznać dokładną tego cenę. Zadzwoniła i dopowiedziała to. Facet co prawda mieszkał dwie ulice dalej, więc i nie powinno być problemu, ale lubię mieć takie kwestie od początku jasno określone.


No i po jakiś 40 minutach facet przyjechał. Wparował do domu, otworzył lodówkę, rzucił okiem na dziurę, stwierdził, że będzie to kosztować 180 złotych i.. zaczął brać się do roboty (przygotowywać narzędzia). Trzeba go było trochę przystopować, bo widać już zapomniał o wcześniejszych ustaleniach. Moja mama, która wtedy z nim rozmawiała, próbowała wypytać o to, ile ta lodówka (naprawdę wiekowa) może jeszcze pochodzić, czy ten gaz jest szkodliwy itp.

Wtedy przypomniał mi się program "Usterka" i facet zaczął mnie już trochę irytować. Jego odpowiedzi były tak odpryskliwe, a jednocześnie tak mało konkretne i niewiele wnoszące, że nie można było się oprzeć wrażeniu, że tak naprawdę on po pierwsze - nie ma o tym zielonego pojęcia (jego najmądrzejsze stwierdzenie, to było - "no wie Pani.. każdy gaz jest trujący.. he he he..", albo "No wie Pani, może pochodzić jeszcze z 10 lat, a może z rok.. ja tego nie wiem, ale ja dziurę mogę załatać.." ), a po drugie jest po prostu hamem, któremu wydaje się, że gada z głupszymi od siebie, bo nie znają się na lodówkach. Naprawdę gardzę takim podejściem do innych..


W końcu stanęło na tym, że naprawa będzie kosztowała 180 złotych, my jeszcze jutro porozglądamy się za nowymi lodówkami i zorientujemy w cenach i jeśli zdecydujemy się na naprawę, to zadzwonimy do niego po południu (bo w sobotę oczywiście nie pracuje.. już świętuje i za nic nie przyjdzie na naprawę, która - jak wcześniej powiedział - potrwa z pół godziny.. ehh...).

Na tym stanęło aż to momentu, w którym facet za tą "fachową" ocenę sytuacji i stwierdzenie, że każdy gaz jest trujący (w sumie mniej więcej 5 minutową wizytę w naszym domu, razem z jazdą może 10-15) zażyczył sobie.. 30 złotych.

No myślałem, że mnie cholera weźmie, jak się o tym dowiedziałem. Moja mama już zdążyła dać mu te pieniądze, więc ja tylko się upewniłem, czy jak zdecydujemy się naprawę, to uwzględni to jako zaliczkę. Okazało się.. że nie i że to jest jego normalna zapłata za konsultację, a właściwie nawet nam idzie na rękę, bo normalnie bierze 50 i tak jest w cenniku..

Kurde.. wcześniej mimo dokładnej umowy, zamierzałem dać facetowi z dychę za fatygę, ale teraz to gdyby już tych pieniędzy nie miał w łapie, to dostałby ode mnie najwyżej kopa na rozpęd..

Zaczęła się moja "dyskusja" z nim na temat wcześniejszych ustaleń (on naturalnie twierdził, że mojej mamie wszystko przez telefon powiedział - jeszcze przy nim się upewniłem, czy tak było - oczywiście nie. Kłamał w żywe oczy. Moja mama jednak nie znosi takich konfliktowych sytuacji, więc ją już w to dalej nie mieszałem) i dalej mi tu, że w cenniku jest 50 i tyle pisze na fakturze powinienem się cieszyć, że tyle nie bierze.. Naturalnie jak cennik chciałem zobaczyć, to go przy sobie nie miał, a o wypisywaniu faktury nie mogło być mowy.. Potem nagle okazało się, że normalnie bierze 70 i w ogóle tylko dlatego, że coś tam, to od nas 30..

Serio facet miał szczęście, że moja mama mu wcześniej te pieniądze dała, bo gówno by zobaczył. Ale po fakcie to już facetowi nie będę pieniędzy wyrywał..

Na koniec stwierdziłem, że ma szczęście, że załatwiał sprawę z moją mamą, bo ode mnie gówno by dostał i wywaliłem go z domu..

Wkurzony byłem straszliwie. W kiepskiej teraz sytuacji finansowej jesteśmy, głównie przez tą zimę, sporo jeszcze zaległych rachunków do zapłacenia i moja mama naprawdę przejęła się tym zepsuciem lodówki. Jak wróciłem do domu i ją zobaczyłem, to myślałem, że się coś złego w rodzinie stało, bo tak mniej więcej wtedy się zachowuje. No i jeszcze przy tym i tak paskudnym samopoczuciu przychodzi taka gnida i wymusza (dla mnie to zwykła kradzież, tylko z użyciem słów zamiast np. kija.. Zresztą wolałbym bym już kij, bo wtedy by facet nie drzwiami, ale oknem wyleciał, które akurat było otwarte na oścież, żeby przewietrzyć kuchnię z gazu..)..

Wkurzył mnie dupek, naprawdę wkurzył. Już pies drapał te 30 złotych, ale po prostu hamski sposób, w jaki on się zachowywał, ta pogarda dla innych osób, przekonanie o własnej wiedzy (jak mi to jeszcze przy drzwiach mówił, że jego wiedza i umiejętności są warte dużo więcej i stąd tak się może cenić itd.itp.. A jakoś jego nieogolona morda, plus dziurawe spodnie mi do tego nieskalanego autorytetu intelektualnego średnio pasowały..).. Jestem tolerancyjny wobec ludzi, i to bardzo, ale osobami jego pokroju po prostu gardzę.. Już wolę zwykłych złodziei i bandytów, bo tamci przynajmniej nie udają, że reprezentują sobą coś więcej..



Wracając jednak do meritum (staram się o tym dupku zapomnieć, ale na razie mi to średnio wychodzi i cholera mnie bierze, jak o nim myślę..). Podzwoniłem jeszcze później, bo innych osobam zajmujących się naprawami. Nie jest ich dużo i mimo kilkunastu telefonów, trafiłem na razie tylko na jednego. Naprawi to za 150 złotych, więc nawet z tymi trzema dychami wyjdzie podobnie.

Zanim jednak się zdecyduję (jeżeli to zrobię), chcę się rozejrzeć w cenach nowych lodówek. Ta naprawdę jest już wiekowa i chętnie bym ją wymienił.

Bo bardzo wstępnym przejrzeniu oferty internetowej bodajże EuroAGD znalazłem trzy modele, które mi się spodobały:

http://sklep.avans.pl/product_info.p...oducts_id=3599

http://sklep.avans.pl/product_info.p...oducts_id=6131

http://sklep.avans.pl/product_info.p...oducts_id=1766

Zwłaszcza ten ostatni model LG mi się podoba, głównie ze względu na ten dodatkowy mechanizm do robienia lodu (który pewnie i tak można kupić osobno). Niech już będzie taki dodatek, to przynajmniej ta cała historia będzie miała jakąś korzyść.



Poczytam trochę na forach (moglibyście mi podać dokładny adres do tego wymienionego wcześniej? Chyba, że to tylko lista dyskusyjna..) i rozejrzę się w temacie.

W tym momencie interesują mnie następujące parametry:

1) moc (czy jak to się w lodówkach określa)

2) 'prądożerność'

3) stosowane mechanizmy i systemy (są czasami różne wymienione. Jeszcze mi nic nie mówią, ale rozejrzę się w temacie)

4) naturalnie producent - jakich warto brać pod uwagę, a których zupełnie unikać?

5) wymiar - wysokość mniej ważna, ale szerokość max 56-57cm (taką mam wnękę, gdzie lodówka stoi).


Interesują mnie też ewentualne tanie sklepy, gdzie można kupić. Podejrzewam, że internetowe, nawet biorąc pod uwagę koszty przesyłki. Pamiętam, jak swoją obecną wieżę kupiłem na internecie za 760 złotych, jak w MM kosztowała 1399..




I jeszcze jedno pytanie odnośnie tej lodówki, którą mam teraz. Od tego "speca" się tego nie dowiedziałem, ale jak wygląda sprawa z tym gazem, który w lodówkach (starszych) jest? Czy jest on trujący albo łatwopalny? Lodówka jest teraz zamknięta i wyłączona, ale i tak chciałbym wiedzieć, jak można się przy nim zachowywać, a czego unikać. Kuchenka jest elektryczna, ale już piec w piwnicy (nie tak daleko w linii prostej) nie, więc ważne jest dla mnie jak się teraz przy tej lodówce obchodzić w ogniem.

Równiez czekałem na Twojego posta :piwo: hehe

:piwo:

z tych trzech lod***243;wek to unika***263; jak ognia firmy ZANUSSI - psuj***261; si***281;.
Elektroluxa mam w domu od wielu lat (6-7?), cichy, ma***322;o pr***261;du bierze, obudowa nierdzewna.
najbardziej zawansowana technicznie jest LG + ma 2 agregaty. s***261;siedzi z dzia***322;ki maj***261; tak***261; (podobn***261;) lod***243;wk***281; i jest w niej jedna super sprawa - w zamra***380;arce nie powstaje l***243;d, szron, nic :w00t: nie wiem jak to jest wymy***347;lone, ale fajne i wygodne.

gazy ch***322;odnicze u***380;ywane teraz w lod***243;wkach zamiast freonu s***261; ***322;atwopalne (jest to jaka***347; mieszanina w***281;glowodor***243;w), ale jest tam tego towaru niewiele i dawno wyparowa***322; :) a czy truj***261;ce to nie wiem, mo***380;e jakie***347; dodatki???....lepiej nie wdycha***263;.

Jesli interesuje Cie (na drugim miejscu na liscie jest ;) ) pradozernosc, to patrz na Klasy Energetyczne. AA (albo A+, juz nie wiem jak to sie okresla) lub A jest bardziej energooszczedna niz B czy C (itd).

Witam !
W tej chwili tylko ustosunkuję się do tych pytań - więcej napiszę później:

ad.1 - w lodówkach nie jest ważna moc - oczywiście jest ta wartość podawana - ile pobiera w trakcie pracy. Jeśli pod tym słowem rozumiesz "wydolność" - to musisz patrzeć na takie parametry jak zdolność zamrażania - ile kg/24 h oraz zdolnośc utrzymania temperatury przy braku zasilania - ile godzin. Te parametry są ważne np. jeśli mieszkasz tam gdzie często zdarzają się awarie lub też na wsi - normalnie mają raczej mniejsze znaczenie chyba. W kwestii temp. w zamrażalniku - praktycznie wszystkie są dziś *** czyli -18 stopni.
ad.2 - zużycie energii - zależy od klasy oraz wielkości. Przy małych wielkościach lodówek - jak podawałeś linki - w klasie A zużywają około 0,75-0,8 kW/24h. W pozostałych klasach trudno kupić dziś lodówki - oczywiście wystrzegaj się tych z klasy B; a w klasie A+ jest mało modeli (wtedy taka mała zużywa około 0,6 kW/24H - na podstawie modelu Amica to piszę).
ad.3 - nie za bardzo wiem coś o tym - ale chyba takie sprawy zachodzą głównie w droższych modelach.
ad.4 - trudno orzec - mimo sympatii, to sporo złego mówi się o lodówkach Amica - aczkolwiek tyczy się to modeli sprzed kilku lat (po prostu się psują, drogie części itd.) - podobnież te nowsze są już lepsze - ale dokładnie to nie wiem.
Sporo dobrego słyszałem o Electrolux i Whirpool - ale to już wyższa półka cenowa.
ad.5 - tutaj już musisz patrzeć na modele - w większości są chyba tak samo szerokie - choć nie wszystkie. Prawdę mówiąc to ja bym na wstępie określił sobie dwie rzeczy - po pierwsze czy ma być z zamrażalnikiem u góry czy na dole, oraz jaka ma być wysoka - a później szukał modelu i firmy. Pamiętaj, że dzisiejsze lodówki mimo takiej samej wysokości mają mniejszą pojemność niż te starsze - oraz poszczególne modele mają trochę inne proporcje - zamrażalnik/chłodziarka (nawet w tym samym typie np. lodówek z zamrażalnikiem u góry)
Ciekaw jestem jaką masz obecnie - Polar czy inna ?? I czy jest już z tych energooszczędnych - podejrzewam, że nie - w takim przypadku może warto pomyśleć o nowej jednak.

Więcej napiszę później - i współczuję Twojej Mamie i Tobie - taki problem przed świętami - pech i tyle ...:(

Pozdrawiam
ro29

Mieszkam niedaleko centrum Wrocławia (chociaż fakt, to nie zawsze wiąże się z dobrymi warunkami..) i awarie zdarzają się naprawdę bardzo rzadko. Tak więc raczej ten parametr mogę pominąć. Bo i cudów też nie szukam, ale na wszelki wypadek chciałem się dowiedzieć, czy jest coś, na co trzeba patrzeć, żeby się nie naciąć i nie kupić jakiegoś modelu, który np. w ogóle temperatury nie trzyma (przykład na szybko).

Raczej wszystkie, które wchodzą w grę ze względu na cenę (ok. 1000 złotych) są w klasie A. Rozumiem, że jest to zużycie przyzwoite i nie ma co na siłę szukać klasy A+ czy AA?

Ten LG, do którego link podałem wcześniej ma wypisane jakieś technologie, które na razie nic mi nie mówią:

No-Frost
Multi-Air-Flow
Fresh Zone
Magic Crispe

Podejrzewam, że te dwa pierwsze dotyczą jakiegoś obiegu powietrza (może związane z wydajnością) i nieosadzania się lodu w zamrażalce, co zostało już tu wspomniane.


Electroluxa chyba się jeszcze nawet coś w tym przedziale dostanie (oczywiście pewnie jakieś 'słabsze' modele), natomiast Whirpoola nie widziałem.

Na razie najbardziej podoba mi się ten LG, więc jeśli nie jest to firma, której trzeba unikać (bo nie będę wpadki z niektórymi napędami przekładał na lodówki ;) ), to kto wie, czy na nią się nie zdecyduję. Ale jeszcze trochę się muszę porozglądać.


Co do zamrażalnika na dole, albo na górze, to właśnie jeszcze nie podjąłem decyzji. Z jednej strony na dole wydaje się sensowniejszy, bo rzadziej się tego używa, a wygodniejszy dostęp ważniejszy jest do samej lodówki. Z drugiej strony.. Wszystkie modele, które do tej pory widziałem z zamrażalnikami u dołu, miały je w postaci szuflad, bez pustej przestrzeni nie mówiąc już o miejscu na ewentualną maszynę do lodu. Tylko te z zamrażlikiem u góry były bez szuflad i bardziej przestronnym miejscem. To dla mnie ważny argument, bo w piwnicy mam zamrażalkę z szufladami i nie potrzebuję dodatkowo w lodówce (natomiast maszyna do lodu bardzo by się przydała :) ).

Wysokość raczej koło 150cm, ale to nie jest dla mnie w tym momentu kryterium najważniejsze, bo jak znajdę coś, co naprawdę mi się spodoba i będzie w przyzwoitej cenie, to trochę wyższa czy trochę niższa (jeśli dalej pojemna) nie ma większego znaczenia. Oczywiście dwa metry to przesada, bo raz, że tylko ja do tego sięgnę, a dwa, że na lodówce stoi telewizor i dobrze by było, gdyby oprócz słyszenia dźwięku widać było również choć trochę obrazu ;)


O tym nie wiedziałem. Ale prawdopodobnie i tak kupimy trochę wyższą niż poprzednia (ta ma 144cm), więc raczej nie stracimy miejsca, a może nawet trochę zyskamy. Zwłaszcza, że ta obecna pod względem pojemności jakoś rewelacyjnego wrażenia nie sprawiała..


To jakiś stary rupieć kupowany przynajmniej 10 lat temu i niewykluczone, że nawet specjalnie sprowadzany. Nazywa się chyba Mińsk 15M z tym, że jest to pisane po rosyjsku (stąd pewien nazwy nie jestem). Marka raczej znana, bo osoby, do których dzwoniłem pytając o naprawdę kojarzyły bez problemu. Niemniej jednak swoje lata już ma..


No nie było to przyjemne tym bardziej, że święta planowane były u nas i rodzinka miała się zjechać. Teraz nie bardzo wiadomo, czy nie trzeba będzie zmieniać planów, bo jednak niektóre planowane potrawy bez lodówki raczej się nie obędą..

Ale jeszcze zobaczymy :)

W tej starej to raczej jeszcze freon jest i jest cały czas, bo jak się lodówkę włączy to zaczyna dalej lecieć. No ale na razie zamrażalka jest zamknięta, lodówka wyłączona i nic nie leci, a kuchnia przewietrzona, więc w domu raczej gazu już nie ma. Ale upewnić się na wszelki wypadek chciałem.


@ MaciejT

Będę się w takim razie trzymał klasy A, bo są w sensownych cenach (AA są już raczej droższe).