![]() |
||
Nagrywarki |
Pliki |
Dyski twarde |
Recenzje |
Księgarnia |
Biosy |
Artykuły |
Nagrywanie od A do Z |
Słownik |
FAQ
|
||
|
Humor O wszystkim, co bawi i śmieszy :) |
![]() |
|
Opcje związane z dyskusją | Tryby wyświetlania |
![]() |
#286 |
-=| GodFather |=-
Data rejestracji: 30.04.2003
Lokalizacja: Olsztyn
Posty: 3,284
![]() ![]() |
Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedzą, nic nie robią - nuda. Pierwszy:
> - Może herbatę zrobimy? > - Dobry pomysł. > I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do > szklanek wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali > do stołu - wszystko trwało nie więcej niż 8 sekund. > Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi: > - Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą > weźmie? > - Dobry pomysł. > I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer > i mówi jakby strzelał z kałasznikowa: > - Wacek, przjżdżj, nudn, wdkę przwź, o dziwcznch nie zpmnij! > Mineły 2 sekundy i rozlega się dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku > drzwi, otwierają błyskawicznie 5 zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo, > tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. > Podnoszą, czytają: > - Poszliśmy w pizdu, jak długo ****a można czekać ![]() > * * * * * > Wesele na wsi. Wszyscy ostro popici szaleją na parkiecie. Tylko Jadźka > stara panna siedzi smutno w kącie. Nagle poczuła smyrnięcie na kolanie. > Zagląda pod stół, a tam pijany Antek się sturlał i zaplątał w obrus. > Wymienili znaczące spojrzenia, po czym chłopaczyna zaczął się dobierać do > pannicy, korzystając że nikt nie widzi... Po paru minutach Jadźka już > rozochocona, a tu nagle Antek się zrywa i wybiega. Kobieta za nim przed > salę weselną. Niestety: ani widu ani słychu. Zasmucona postanowiła wrócić > do domu. > To niestety nie koniec pecha kobiety. Zajeżdża, a tu jej stodoła w > płomieniach, co tu robić?? Ogień jeszcze mały, ale kuźwa wszyscy na > weselu, nie ma po kogo dzwonić. > Rada, nie rada leci do studni i dawaj pierwsze wiadro... drugie... > trzecie... pracuje jak szalona by ugasić płomień dziewiąte... dziesiąte... > ogień zaczyna przygasać... dwudzieste... zmęczona ale ogień ledwie się już > tli... trzydzieste... zmachana i spocona niesamowicie, ale ostatni żar > zgasł z dzikim sykiem... > Wtedy się obudziła. Okazało się, że mimo harmideru przysnęła sobie w > kąciku na weselisku. Odetchnęła z ulgą, wspominając sen. > Coś ją jednak tknęło. Zagląda pod stół, a tam Antek. > - Chłopcze masz ochotę się zabawić? > - Yhm - skinął chłopak i zaczął się dobierać do kobiety. > - Hola hola, żebyś ty mi nie uciekł! Jedziem do mnie. > Wyszli, wsiedli do auta. Jadą... Jadą... Dojechali. Tu Antek we wrzask: > - Jadźka!! Stodoła ci się pali!!! > - A myślisz, że po co Cię tu przywiozłam?! Do studni biegiem i za 5 minut > ma być ugaszone! > * * * * * > Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, > erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W > bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z > przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej > zwiększające się gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie > nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która > zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i juz bez żadnych > zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swymłonie" i półgłosem > mówi: > - Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że > wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności. > Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody. > Wstała i pobiegła w stronę morza. > Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego > przyrodzenia warczy: > - Słyszysz , ****a, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze > prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w > trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? - tutaj > przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj! > * * * * * > Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba.... Nagle > otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś - > w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie.... > Doktor zagaduje: > - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc? > Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową. > -To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem? > Czlowieczek znów kręci głową... > - To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu? > W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach: > - Doktorze, idzcie do ***** z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, > kable zakładam...! > * * * * * > Przyszedł ojciec z 5-letnim synkiem do sklepu z zabawkami. Chodzą, > wybierają, mały grymasi. Nagle spostrzega zarąbiastą zabawkę. Tylko, że > drogą. Ojciec alternatywnie pokazuje mu tańszą, ale gnojek (wychowywany > przecież bezstresowo) nie chce słyszeć o tym. I zaczyna jazdę ***8211; wali > się na podłogę, uderza głową o posadzkę, krzyczy, wyje ***8211; sajgon > totalny. > Zwabiony krzykiem przybiera gościu w zielonych brylach: > - Proszę pana, jestem dziecięcym psychologiem! Moim zadaniem jest > rozwiązywać takie właśnie sytuacje! > - Czyń waść swą powinność ***8211; wzdycha ojciec. > Facet podbiega do dzieciaka i szepce mu coś na ucho. Dzieciak przestaje > histeryzować. Bierze tańszą zabawkę i cichutko staje przy tatusiu. > - Mistrzu, jakżeś pan to uczynił? > - Aaa... Powiedziałem, że jak się nie uspokoi to kopnę go w dupę i urwę mu > ucho. > * * * * * > Spotyka sie dwóch przyjaciół. Jeden zdrowy, zadowolony z życia, > uśmiechnięty. Drugi wręcz przeciwnie. Tak więc od słowa, do słowa: > - Stary, a co ty taki zmarnowany jesteś? > - Wiesz, straszny sen dzisiaj miałem. > - I tak cie sponiewierało? > - Bo to było tak: Wracam do domu po pracy, otwieram drzwi, patrzę - obiad > na stole. Kotlet taki apetyczny, trochę zimny, ale nie szkodzi. Biorę nóż, > kroję, a tu w środku pełno czarnych kłaków. Zdziwiłem się trochę, ale > chciałem zjeść chociaż ziemniaki. Wbijam widelec, coś tam sprężynuje, > wbijam mocniej, wyciągam, patrzę - oko! Spod stołu jakiś taki dziwny > zapach doleciał, schylam się, a to mój pies leży. Poćwiartowany. Właśnie > go jadłem. Zebrałem się na odwagę i poszedłem do pokoju. Zza drzwi znowu > coś zaczęło dziwnie zajeżdżać. Wszedłem, patrzę - żona leży na łóżku. > Martwa. Obok list pożegnalny. Wziąłem go i położyłem się obok żony. > Zacząłem czytać i sam nawet nie wiem kiedy zasnąłem. I STARY, JAKI JA > PASKUDNY SEN WTEDY MIAŁEM! > * * * * * > Dwoje małżonków z dłuzszym stażem leżąc w łóżku: > - Zocha, dasz mi dzisiaj? > - Nie! > - Zocha, ale daj proszę. > - Roman, nie dam Ci, nie ma mowy. > - Ale proszę, zrób dzisiaj wyjątek i daj mi. > - Nie ma mowy, zapomnij. > - Zocha, będę tak długo cię męczył aż mi dasz. > - Nie. > - Zocha, błagam... > - No dobra, masz już ****a tego pilota... > * * * * * > Po długiej rozłące narzeczeni spotykają się. Facet kładzie dziewczynę na > łóżku i zaczyna się dobierać do, uhm, dolnych części jej ciała. Zdejmuje > wybrance majtki i nagle... strasznie głośno kicha. > - Co się dzieje? - pyta dziewczyna. > - "Co się dzieje??" Dobrze wiesz! - odpowiada facet. - ******yłaś się pod > moją nieobecność! > * * * * * > Wilk zjadł babcię, przebrał się w jej ubranie i położył się do jej > łóżka... > Ale nie wiedział, że najgorsze jeszcze przed nim. Napalony dziadek zbliżał > się wielkimi krokami... > * * * * * > Żył sobie raz książę niemowa. Nie był jednak niemową od urodzenia lecz tak > po prostu - z wyboru. Wybór ten, jeśli chcecie wiedzieć, był konsekwencją > złego czaru, który dawno, dawno temu rzuciła na niego okrutna wiedźma. > Zaklęcie powodowało, że cokolwiek książę wyraził słowami, stawało się dla > niego po wsze czasy niedostępne. A że książę kochał radości życia > codziennego, przezornie trzymał buzię na kłódkę. > Pewnego razu pobłądził w lesie. Błąkał się tak dzień cały aż wtem zauważył > tabliczkę: "Pójdź dalej a zadziwion będziesz, uszczęśliwion i powrotu już > nie zapragniesz". Po krótkim rozważeniu za i > przeciw; książę ruszył naprzód albowiem swoje już przeżył i > być może osiąść w jakimś ładnym miejscu by się na resztę życia przydało. > "Byle kobitki tam jakieś były, bo tego sobie odmówić nie dam rady" - > pomyślał i zarechotał rubasznie bo co jak co ale ryćkanie uwielbiał nade > wszystko. Parę kroków dalej dojrzał jeszcze kątem oka ledwie widoczną > tabliczkę "Nie ma odwrotu" aż wreszcie... > Gdy rozstąpiły się ostatnie drzewa, jego oczom ukazała się cudowna kraina. > Książę niemowa ujrzał prześliczną okolicę a po chwili uświadomił sobie z > podnieceniem, że zamieszkują ją same przecudne dziewczęta, o urodzie > przewyższającej wszystko co w swoim życiu widział, a co więcej, zerkają na > niego wzrokiem, który obiecuje nieziemskie wręcz rozkosze. To było > ziszczenie marzeń... niewiarygodne, absolutnie cudowne... > - Ja pier*olę! - wykrzyknął książę... > * * * * * > Para młodych wychodzi z kościoła, pan młody podchodzi do Cyganki: > - Powróż mi... > Cyganka długo ogląda rękę: > - Wszystko, co ci teraz kochaniutki mogę powiedzieć to: za późno!!! > * * * * * > Wiec polityczny prezydenta-elekta. Tłum ludzi. Nagle w tłumie ktoś > krzyczy: > - Je*ać pigmeja! > Lech K. Popatrzył, ale nie znalazł krzykacza, więc kontynuuje przemowę. > Nagle znów krzyk: > - Je*ać pigmeja! > Sytuacja się powtarza; nie wiadomo kto krzyczy, więc trzeba > prezydentowi-elektowi przemawiać. Wtem kolejny raz: > - Je*ać pigmeja! > Nie wytrzymał LK i zamiast krzyknąć S******aj, dziadu; ryknął > tylko: > - Małym, ale mam syna co ma dwa metry wzrostu! > Na to głos z tłumu: > - Je*ać pigmeja-rogacza! > * * * * * > Rodzinka wprowadziła się do domku, obok parceli budowlanej. Pewnego dnia > na parceli pojawiła się ekipa budowlańców i zaczęli oni budować tam jakiś > dom. W rodzince była 5-letnia dziewczynka, która jak to dziecko żywo > interesowała się tym co się na budowie dzieje. Spędzała dużo czasu na > obserwowaniu wszystkiego i wszystkich. Z czasem budowlańcy, bardziej lub > mniej przyzwyczaili się do niej, traktowali ją jako maskotkę swojej > budowy. Rozmawiali z nią, pozwalali jej ze sobą siedzieć podczas przerwy > śniadaniowej. Czasem dawali jej jakąś malutką robótkę, tak żeby czuła się > ważna. Po tygodniu dali jej nawet kopertę z wypłatą (kilka dolarów). > Dziewczynka wzięła pieniądze do domu i pokazała mamie. Mama bardzo ją > pochwaliła i powiedziała że już w tak młodym wieku zarabiać pieniądze, to > fantastyczne i że jutro pojadą do banku i założą jej konto, aby mogła > oszczędzać. > Następnego dnia w banku, urzędnik był zdumiony, jak taka mała dziewczynka, > zarobiła pierwsze pieniądze w życiu. > - Pracowałam cały tydzień na budowie domu obok nas. > - To świetnie, pewnie w przyszłym tygodniu też będziesz pracować, co? > - Będę jeśli te dupki z Office Depot przywiozą te *******one płyty. > > * * * * * > Bob z trzema kolegami grali w golfa, przy 10-tym dołku Bob przerwał grę, > spojrzał w stronę kolejnych dołków i zaczął szlochać... > Koledzy zdziwieni spojrzeli na niego i pytają: > - O co chodzi?? > Bob spojrzał pod nogi, pociągnął nosem, wytarł oczy i przeprosił za ten > wybuch emocji: > - Przepraszam was, ale zawsze wzruszam się przy tym dołku - mam z nim > bardzo niemiłe wspomnienia... > Jeden z kolegów spytał: > - Ale co się stało?? Co mogło cię wprawić w taki stan?? > Bob wlepił wzrok w dal i powiedział smutnym głosem: > - Na tym polu graliśmy zawsze z moją żoną... 12 lat temu, dokładnie przy > tym dołku zmarła na atak serca... > - O mój Boże - wyrwało się pozostałym - To musiało być okropne... > - Okropne?? Wy myślicie, że to było okropne?? - załkał Bob - To słowo nie > oddaje tego co przeszedłem!!! Całą resztę dnia, przez wszystkie dołki, > całą drogę do budynku klubowego: uderzenie piłki, ciągnięcie Alicji, > uderzenie piłki, ciągnięcie Alicji... |
![]() |
![]() |
#ads | |
CDRinfo.pl
Reklamowiec
Data rejestracji: 29.12.2008
Lokalizacja: Sieć globalna
Wiek: 31
Posty: 1227
|
|
![]() |
![]() |
#287 |
the one
CDRinfo VIP
Data rejestracji: 08.12.2002
Lokalizacja: Wrocław
Posty: 17,900
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
jak to mówią.. człowiek uczy się całe życie.. Ten i tak miał szczęście, że się zawczasu dowiedział..
![]()
__________________
neverending path to perfection.. |
![]() |
![]() |
![]() |
#288 |
Ͼ Ͽ
Zlotowicz
![]() Data rejestracji: 15.05.2004
Lokalizacja: W domu.
Posty: 38,244
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
@czero!
![]() ![]() ![]()
__________________
Pozdrawiam i zapraszam na www.joujoujou.com - całkiem nową galerię zdjęć z Irlandii. ![]() Moje filmy są tutaj. Forum ZielonaIrlandia. ![]() Problemy i porady wyłącznie na forum.
Prywatne wiadomości lub przez komunikatory będą ignorowane. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#289 |
Hitokiri Battousai
Data rejestracji: 14.09.2004
Lokalizacja: Grays, Essex, UK
Posty: 636
![]() |
@czero: Nie no ten z dziewczynką na budowie, z pilotem i pierwszy
![]() ![]() ![]() ![]() Sobota. Późna noc. Nawalony jak messerchmitt mąż wraca do domu. W myśl zasady "wejście smoka" z hukiem otwiera drzwi i stylem Alberto Tomby, czyli slalomem gigantem wtarabania się do środka. Już w przedpokoju czeka szanowna żonka uzbrojona w "wunderwałek"... ale mąż nie odzywa się do niej ani słowem, tylko zaczyna biegać po całym mieszkaniu zawzięcie przeszukując wszystkie domowe zakamarki. Żona zaskoczona jakże nietypową reakcją męża pyta w końcu: - Czego szukasz pijaczyno? Na to mąż opiera się o ścianę i ze zbolałą miną odpowiada: - Odrobiny zrozumienia... Mężczyzna przychodzi do lekarza na analizę spermy. Lekarz daje mu specjalny pojemnik i mówi: - Jutro proszę przynieść spermę w tym pojemniczku. Mężczyzna przychodzi następnego dnia, ale z pustym pojemnikiem. Lekarz z niedowierzaniem pyta co się stało. W odpowiedzi usłyszał: - Doktorze, bardzo się starałem - najpierw jedną ręką, potem drugą, potem dwiema rękami, potem zawołałem żonę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami... W końcu zawołałem sąsiadkę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami... - Zawołaliście nawet sąsiadkę ? - pyta zdziwiony lekarz. - Tak, zaprosiliśmy ją, ale nawet ona nie dała rady otworzyć pojemnika Siedzi trzech gości w łodce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja: - Słońce wschodzi. Drugi mówi: - Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu. Nagle trzeci wędkarz szybkimi ruchami ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce: - Odbiło ci!? Za co? Ten mówi: - Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda. Na to wściekli wędkarze w wodzie: - A ty to co, cwaniaczku jeden!! Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi: - A za niepotrzebne dyskusje Ban!!! - Dzwonię w związku z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa. Czy moja żona, będąc kurą domową, może wychodzić z domu? - Może, tylko nie wolno jej utrzymywać stosunków z przelotnym ptactwem. ================================================== ======== Budowlaniec przyszedl do lekarza skarzac sie, ze od paru dni ma straszne zatwardzenie. Lekarz go obejrzal "od srodka", pomyslal chwile po czym wyszedl z gabinetu i wrocil po paru chwilach z zelaznym pretem. Kazal sie pacjentowi wypiac, wsadzil mu ten pret w "otwor", zamieszal, zamieszal i wyjal: -Teraz prosze isc do toaletu. Na pewno panu ulzy Budowlaniec poszedl, wraca po pietnastu minutach zadowolony i usmiechniety. -I co? Juz wszystko dobrze? -Tak panie doktorze. Ulzylo mi. Bardzo panu dziekuje! -Nie ma za co. I tak na przyszlos - prosze wiecej nie siadac na workach z cementem, kiedy pada deszcz.... Przychodzi chłopak do spowiedzi: - Proszę księdza uprawiałem sex oralny. - O ciężki grzech. A z kim ? - Nie mogę księdzu powiedzieć. - Może z Kryśką od Zarębów ? - Nie - A może z Kaśką od Kowali ? - Nie - Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz ! - No naprawdę nie mogę proszę księdza. - To może z Zośką od Graboszy ? - Nie - Idz nie dam Ci rozgrzeszenia. Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple: - I co ? Dostałeś rozgrzeszenie ? - Nie. Ale namiarów parę mam... Ostatnio zmieniany przez tengu : 08.11.2005 o godz. 10:55 |
![]() |
![]() |
![]() |
#290 | |
Team Member
![]() Data rejestracji: 14.05.2002
Lokalizacja: Cheyenne Mountain Complex
Posty: 5,320
![]() ![]() ![]() |
Cytat:
![]() ![]() ![]()
__________________
We all know how these things work, so when you hear the beep, go for it...
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#291 |
..
Data rejestracji: 14.07.2004
Lokalizacja: Wodzisław Śl./Kraków
Posty: 2,970
![]() |
@czero :cool: :cool: :cool: very good
![]()
__________________
.. |
![]() |
![]() |
![]() |
#292 |
Guru
Data rejestracji: 04.01.2003
Posty: 1,896
![]() |
jak bylo to trudno
![]() Pewien policjant z grupy antyterrorystcznej spóźnił się godzinę na poranną odprawę. Wylądował więc u dowódcy na dywaniku. Szef zły jak diabli krzyczy: - Co Ty sobie myślisz? Czy zdajesz sobie sprawę, że gdybyśmy dostali rozkaz wkroczenia do akcji to Twoja nieobecność rozwaliłaby całą naszą taktyke i naraziłbyś życie kolegów? Jakie masz wytłumaczenie? - Szefie - odpowiada policiajnt - rano wstałem jak zwykle i zacząłem się ubierać. Założyłem czarne spodnie moro, do lewego uda przymocowałem Glocka, do prawego Berette, za pasek z tyłu wsadziłem P83, przyczepiłem gaz obezwładniający i kajdanki. Potem zawiązałem buty Combat mocując do łydki nóż szturmowy. Następnie czarna podkoszulka i kurtka. Na to kamizelka kuloodporna z przyczepionymi do niej trzema granatami hukowymi i przewieszonym pasem z zapasowymi magazynkami. Na lewe ramię założyłem MP5 a na prawe PM Glauberyt za znacznikiem laserowym, na plecy strzelba Remington 870 shotguns do przestrzeliwania zamków. Wyciągnąłem kominiarkę, gogle i założyłem czarny hełm kevlarowy i poszedłem do drzwi. Ale jak w przedpokoju spojrzałem w lustro to tak się siebie samego przestraszyłem, że się zesrałem.
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#293 | |
-=| GodFather |=-
Data rejestracji: 30.04.2003
Lokalizacja: Olsztyn
Posty: 3,284
![]() ![]() |
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#294 | |
Ͼ Ͽ
Zlotowicz
![]() Data rejestracji: 15.05.2004
Lokalizacja: W domu.
Posty: 38,244
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Z innego forum:
Cytat:
__________________
Pozdrawiam i zapraszam na www.joujoujou.com - całkiem nową galerię zdjęć z Irlandii. ![]() Moje filmy są tutaj. Forum ZielonaIrlandia. ![]() Problemy i porady wyłącznie na forum.
Prywatne wiadomości lub przez komunikatory będą ignorowane. ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#295 |
Hitokiri Battousai
Data rejestracji: 14.09.2004
Lokalizacja: Grays, Essex, UK
Posty: 636
![]() |
zuk4u: rewelka ^_^
I kolejna porcja: - Romek, przeczytałeś "Trylogię" Sienkiewicza? - A to trzeba było przeczytać - Tak. Na dzisiaj. - O ku*wa. A ja przepisałem Prezes Międzynarodowej Organizacji Kyokushinkai ( karate), Pan Shokei Matsui zaszczycił jedną ze szkół, osobistym egzaminowaniem jej uczniów starających się uzyskać wyższy stopień wtajemniczenia. Obok, oczywiście testów praktycznych Mistrz każdego ze zdających pytał o jego zachowanie w jednej określonej sytuacji. - Co zrobisz jeśli przeciwnik będzie chciał cię kopnąc w jajca ? ***8211; zapytał młodego chłopaka starającego się zdobyć jeden z niższych kolorów pasa ( np.czerwony) - Odskoczę Mistrzu, i w myśl zasady że ***8222;ustąpić znaczy zwyciężyć***8221; odejdę. Mistrz pokiwał głową i zadał to samo pytanie posiadaczowi niebieskiego pasa - Zastosuję blok Mistrzu ***8211; odpowiedział tenże ***8211; I przejdę do ataku w myśl zasady że ***8222;zaskoczyć przeciwnika to zwyciężyć***8221;. - Dobrze ***8211; pokiwał głową Sensei ***8211; A co zrobisz ty w takiej sytuacji ? ***8211; wskazał na posiadacza czarnego pasa - Naprężę jajca Mistrzu, niech sobie ten ch*j nogę złamie. - Panie poruczniku, martwi mnie ten Kowalski... - Kowalski?! Dlaczego?! Przecież to świetny żołnierz - a jak wspaniale strzela... - Tak. Tylko czemu zaraz potem zbiera łuski i wyciera z nich odciski... Tak się zdarzyło, że umarły trzy blondynki i przyszło im stanąć przed obliczem świętego Piotra. Ten powiedział im, że będą mogły wejść do Nieba, jeśli odpowiedzą na jedno proste pytanie. Zapytał więc pierwszej z nich: - Co to jest Wielkanoc? - O, to proste. Wielkanoc to święto w listopadzie, kiedy odwiedzamy groby bliskich i modlimy się za zmarłych. - Źle! - wykrzyknął św. Piotr i to samo pytanie skierował do drugiej blondynki. - Wielkanoc to święto w grudniu, kiedy ubiera się choinkę, daje prezenty i świętuje narodziny Jezusa. - Źle! -znów oburzył się św. Piotr i bez żadnej już nadziei powtórzył pytanie trzeciej z blondynek. Ta spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się pewnie. - Wielkanoc, to chrześcijańskie święto, które zbiega się w czasie z żydowskim Świętem Paschy. Jezus i jego uczniowie spożywali ostatnią wieczerzę. Jeden z nich zdradził Chrystusa rzymianom, którzy później go ukrzyżowali. Wcześniej był poniżany i zmuszany do znoszenia różnych cierpień. Po śmierci, jego ciało zostało pochowane w pobliskiej grocie, do której wejście zastawiono olbrzymim głazem? Święty Piotr słuchał wszystkich słów kobiety z satysfakcją wyrysowaną na twarzy, tymczasem blondynka kontynuowała. - ...Od tamtej pory, raz do roku głaz jest odsuwany, żeby Jezus mógł wyjść na zewnątrz i jeśli zobaczy swój cień, zima będzie trwała sześć tygodni dłużej Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki. Szarpie sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na podlodze, dziecko mowi: - Ale zalozylismy buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie. To je sciagaja, morduja sie sapia. Uuuf, zeszly. Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf. weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi: - Ale to nie moje buciki... Pani niebezpiecznie zwezyly sie oczy, odczekala i znow szarpie sie z butami... Zeszly. Na to dziecko: - To buciki mojego brata i mama kazala mi je nosic... Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az przestana sie trzasc, przelknela sline i znow pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly. - No dobrze - mowi wykonczona pani - a gdzie sa twoje rekawiczki? - Mam schowane w bucikach... Młody chłopak wstąpił do klasztoru. Starszy brat oprowadza go po budynku i tłumaczy: - Tu jest kaplica, możesz modlić się w niej we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest biblioteka możesz z niej korzystać we wszystkie dni, ale oprócz czwartku. Tu jest pływalnia, możesz popływać we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest sala rekreacyjna, możesz poćwiczyć lub pograć z innymi w jakąś grę we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Chodzą tak i chodzą. Chłopak jest coraz bardziej zadowolony. W końcu wchodzą do małego pokoju ze stojącą na środku szafą, z której wystaje goły tyłek. Brat tlumaczy: - Jak zachce ci się sexu to możesz przyjść do tego pokoju i sobie ulżyć we wszystkie dni oprócz czwartku. Ucieszony chłopak mówi: - No dobrze wszystko super, ale co z tym czwartkiem? Dlaczego nic nie moge robić w czwartek? - A, bo widzisz w czwartek ty masz dyżur w szafie. W ZOO przed klatka z malpami synek pyta sie mamy: - Mamusiu dlaczego w tej klatce zamkneli informatykow? - Jak to informatykow? - pyta mama - No tak, jak nasz tatus - nieogolone, brudne i maja odparzenia na dupie . |
![]() |
![]() |
![]() |
#296 | |
logged out
CDRinfo VIP
Data rejestracji: 12.07.2003
Lokalizacja: /home
Posty: 12,518
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Cytat:
![]()
__________________
XMPP: andrzej(at)czerniak.info.pl |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#297 |
m3llO
Data rejestracji: 09.05.2004
Posty: 448
![]() |
Gdzieś w Paryżu, w knajpce lotniskowej siedzą przy piwku trzej członkowie załogi samolotu "PLL LOT Tanie Linie Lotnicze". Po jakimś czasie rozmowa zeszła na temat wierności małżonek.
- Ja - mówi kapitan - zainwestowałem w najnowsze technologie. W domu mam zainstalowane mini kamery w każdym pokoju, żona ma w każdej bluzce wszyty nadajnik GPRS, tak, że gdy wracam z rejsu wiem o każdym jej kroku i okażdej czynności, którą wykonywała pod moją nieobecność. Jak do tej pory jest mi w 100 % wierna. - Ja - mówi pierwszy oficer - wynajmuję przed każdym dalszym lotem prywatnego detektywa i po powrocie mam zdane relacje z rozpisaniem, co do minuty. Jak do tej pory nic jej nie mogę zarzucić, a cały zabieg kosztuje dużo mniej niż sprzęt kapitana. - A ja - odzywa się nawigator - muszę oszczędzać na większe mieszkanie i żeby nie wydawać pieniędzy na próżno, opracowałem taką metodę, że jak przyjeżdżam pod dom to podchodzę do sąsiadek, które całymi dniami siedzą i plotkują na ławce i mówię, ***8222;co słychać wy stare ku*wy?" A te od razu wrzeszczą: - My ku*wy? Ty lepiej pilnuj tej swojej kuciapy, bo przez ostatnie dwa dni chyba z pięciu chłopów ci w domu przeleciała! |
![]() |
![]() |
![]() |
#298 |
PWr
Data rejestracji: 20.12.2004
Lokalizacja: Wałbrzych
Posty: 4,954
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
z seri czarnego humoru:
boże narodzenie... przyjezdza swiety mikolaj do etiopi i widzi gromadke dzieci. - dlaczego te dzieci sa takie chude? pyta siedzacej nie opodal kobiety. - poniewaz od dawna nic nie jadly! - nie jadly!?! hmmm... to nie dostana prezentow!
__________________
![]() Nie Gadaj z Idiotą. Sprowadzi Cię Do Swojego Poziomu. Potem Pokona Doświadczeniem. Ostatnio zmieniany przez s_tuden_t : 09.11.2005 o godz. 19:57 |
![]() |
![]() |
![]() |
#299 |
Smakosz... Heinekena!
Data rejestracji: 03.01.2003
Lokalizacja: gdzieś nieopodal duuużego browaru... :)
Posty: 637
![]() |
coś do pośpiewania...
![]() Michał Wiśniewski - Keine grenzen, Kupę kręcę: Ich Troje śpiewa choć sławę zgarniem sam, czerwone włosy i twarz poprzebijaną mam, serduszko mam dobre i płakać mi się chce, że mnie nie znacie ,że cały świat nie kocha mnie. Nie umiem śpiewać mój spiew jak ryk jest bawoła, też byś tak śpiewał jakby odcięli ci j*** Gdy rozmawiam mój intelekt wyłącz się, po co mi mózg, by mówić "Hubert - p****** cię. Kupę kręcę , kupę walę tak dziwnie śpiewam gdyż właśnie okupuje szalet, W kiblu będe trochę s*** w między czasie następną zwrotkę zaśpiewam. Gdy krytykują natychmiast wzruszam się, oni tak mówią bo nic a nic nie znają mnie, trzy miesiące pod okiem kamer z TVN, to jest za mało bo cały czas udawałem. Kupę kręcę , kupę walę tak dziwnie śpiewam gdyż właśnie okupuje szalet, W kiblu będe trochę s*** w między czasie następną zwrotkę zaśpiewam. When Wiśniewski cry ,wtedy cały kraj cry, When Wiśniewski cry, when Wiśniewski, wtedy cały kraj cry. |
![]() |
![]() |
![]() |
#300 |
Wymiatacz
Data rejestracji: 27.07.2004
Lokalizacja: Olsztyn
Posty: 581
![]() |
Z pamiętnika studenta:
Poniedziałek: Jestem głodny! Wtorek: Jestem głodny!! Środa: Jestem głodny!!! Czwartek: Huuuuuraa!!! Dostałem stypendium!!! Piątek: Nic nie pamiętam. Sobota: Nic nie pamiętam. Niedziela: Jestem głodny!!!! |
![]() |
![]() |
![]() |
Tagi |
śmieszne teksty, dowcipy, humor, kawały |
|
|