![]() |
Cytat:
konieczność rejestracji w przypadku użytkownych przeze mnie dronów po prostu pojawiła się od nowego roku w związku z nowymi przepisami dotychczas można było latać BSP do 750g bez uprawnień (z pewnymi ograniczeniami pod tytułem odległości od ludzi itd... teraz trzeba się zarejestrować, oznakować drona numerem licencji i (w przypadku moich dronów) zdać egzamin (do 250g bez kamery nie trzeba) Cytat:
poruszyłeś ciężki temat patrząc na społeczeństwo obawiam się, że imho należało by wprowadzić pozwolenia na posiadanie dzieci, psów, głosowanie w wyborach itd. są osoby, które zachodzą w ciążę i za becikowe planują zakup kina domowego (przykład z życia, nie z TV) co do samochodów - przypomnę, że tymi popierdkami do 45kmph z małymi silnikami można jeździć bez prawka! po drogach publicznych! de facto bez znajomości przepisów i jest to legalne swoją drogą spora część normalnych kierowców nie ogarnia kierunkowskazów na rondach ani zasad pierwszeństwa pieszych na skrzyżowaniach... z jednej strony - zakładając, że ludzie MYŚLĄ - masz rację niestety to założenie jest fałszywe :( a co do samej regulacji ruchu powietrznego ja jestem akurat za na szczęście sama rejestracja itd jest darmowa i nie próbowali tym razem zrobić dojnej krowy z posiadaczy amatorskich BSP dla mnie ogromnym plusem jest ujednolicenie przepisów na terenie UE dotychczas np. moje 487-gramowe Mantisy pozwalały mi na legalne latanie w PL bez papierów (oczywiście poza strefami zastrzeżonymi itp.) ale już w Hiszpanii przepis mówił o 250 g i latając tam po prostu ryzykowałem, bo nie zawsze przepisy były jasne co wolno według kraju pobytu a co według kraju pochodzenia (vide np. prawo jazdy - zdobyte w PL obowiązuje w ES, zatem czy skoro w PL nie potrzebuje uprawnień, to czy potrzebuje je w ES?) podobnie latanie razem z moją córką, która z definicji nie może zrobić uprawnień bo ma 5 lat - a ze mną lata (tak, teraz przepis jasno mówi, że może!) teraz sprawa jest jasna - mam uprawnienia na UE |
To, co robią co poniektórzy rodzice to żart a nie macierzyństwo - natomiast na szczęście prawo wydaje się tu dość rozsądne. Rodziny z oczywistymi problemami maja ustanawiane kuratorów, dzieci w skrajnych przypadkach mogą trafić do rodziny (dziadków), jak nie ma żadnej sensownej (to często idzie z pokolenia na pokolenie) to ośrodków opiekuńczych itd. Sądzę, że jakieś państwowe, obowiązkowe szkolenia dla osób spodziewających się dzieci nie jest potrzebne "normalnym" rodzicom, bo oni i tak kupują książki, oglądają filmy, dowiadują się, co i jak. A kogoś, kto z góry chce kupić za becikowe kino domowe możesz wysłać na Sorbonę na kurs rodzicielstwa i nic to nie da - będzie po cichu małpki popijał podczas wykładów i tyle skorzysta.
Zgadzam się, że duże, profesjonalne drony - powiedzmy, że właśnie powyżej 750 gramów - powinny być objęte obostrzeniami, bo to już naprawdę są niewielkie statki powietrzne, jak taki spadnie na kogoś, to może zrobić krzywdę. Natomiast konieczność rejestracji maleństwa o wadze 200g tylko dlatego że ma kamerę, czy robienia uprawnień na nieco większy model ważący 300 g to moim zdaniem niepotrzebna przesada. Prędzej rzeczywiście należałoby zrobić porządek z kilkusetkilogramowymi autkami (masę tego ostatnio widzę na drogach), którymi można bez problemu przejechać kogoś na przejściu albo wymusić pierwszeństwo tak samo jak SUV-em. Dotychczas myślałem, że to na B1 jest, jeżeli tym można jeździć bez żadnych uprawnień... no to już jest moim zdaniem niebezpieczne. |
Pierwszy raz w życiu zlutowałem sobie samodzielnie słuchawki - i w ogóle pierwszy raz w życiu cokolwiek lutowałem :D
Co prawda moje umiejętności lutownicze oceniam na jakieś -2, na elektrodzie chyba by mnie na stosie spalili jakby zobaczyli jak to wygląda ale ważne że działa :) Muszę jeszcze poprawić parę rzeczy ale ważne że wreszcie grają! |
Cytat:
|
Lepiej późno niż wcale. :spoko:
|
Teoretycznie wiedziałem co zrobić ale w praktyce wyszło że trzeba być bardziej uważnym. Nawaliłem tyle cyny że ta otoczka zabezpieczająca przy minijacku nie chciała się zmieścić, więc musiałem rozgrzewać ją znowu i "rozrzedzić" żeby nie było takiego gluta. Poza tym przy pierwszej próbie jak ***** ściągnąłem całą izolację z kabelków i ciągle robiły mi się gdzieś zwarcia :szczerb:
Dopiero za drugim razem udało mi się to jakoś w miarę wykonać. Jednak moje mierne umiejętności manualne powodują że praca z takimi małymi kabelkami potrafi mnie zdenerwować :wsciekly: |
Ja ostatnio wymiękłem właśnie przy jacku do słuchawek. Chinole zrobili to chyba tak, żeby się nie dało. Styki w jacku mniejsze od grota w lutownicy i utopione w plastyku, ale to jeszcze pikuś - kabel od słuchawek grubości rysika w ołówku, a w nim 4 żyły (tzn 3 + ekran, bo z mikrofonem). Żyły przewodzące grubości włosa i nie do oddzielenia od izolacji.
Ja się poddałem, bo nawet moje uzbrojone oczy tego nie widzą. Jednak napuściłem sąsiada co naprawia telewizory i on też się poddał - nie do zrobienia. Problem nie w lutowaniu, ale nie ma czego lutować. A na deser jeszcze zostaje zabezpieczenie tego całego złącza przed wyrwaniem (z jackiem nowym nic nie było). Był jeszcze pomysł wymiany całego kabla z jackiem, ale z drugiego końca też wszystko zatopione i nierozbieralne. Słuchawki jakieś guano z lidla, więc kazałem gówniarzowi kupić se nowe (a się uparł bo mówi że fajnie grały). Ceny na allegro zaczynają się od 5 zeta, więc mniej niż dałem za samego jacka :rotfl: |
Przy tańszych modelach lutowanie kompletnie nie ma sensu. Cena nówek z Chin wynoszą nic, na Allegro już też się połapali, że coraz więcej osób jest w stanie poczekać trzy tygodnie (ba - czasem nie trzeba, bo wysyłka jest z magazynu z Polski) i poobniżali ceny.
Mnie to osobiście mocno irytuje, bo jest to jawna kpina z naszej inteligencji - z jednej strony pieprzy się o ograniczaniu emisji, nowym zielonym ładzie, śmiercionośnym plastiku, a z drugiej pozwala na produkcję na tony szajsu, który potrafi wylądować w śmietniku po dwóch tygodniach użytkowania. Jestem autentycznie ciekawy, czy zmiany odgórne dotyczące możliwości naprawy i dostępności części przez dekadę, która ma objąć na razie duże AGD cokolwiek zmieni przynajmniej w tym segmencie? Umiejętność lutowania cenna jest, sam lutuję mocno przeciętnie, ale po ingerencji w "naprawialne" części zwykle działają, czasem nawet dłużej niż tydzień :haha: |
Kochany, czasem wystarczy polutować rzeczy fabrycznie nie zlutowane, tylko powsadzane w dziurki, które przestały działać przez zanik styku. Teraz już tak robią, pytanie tylko czy to "coś" jest na tyle rozbieralne żeby było co lutować. Wiesz, cyna jest też droga :sciana:
|
Cytat:
No ale moje kosztowały z tego co pamiętam jakoś koło 80zł i są Panasonica (a tak właściwie to Technicsa tylko rebrandowane). W Lidlu słuchawek bym chyba nie kupił :P |
Pamiętam jak kilkanaście lat temu wlutowywałem nowe LEDy SMD do swojej nokii żeby zmienić kolor podświetlenia. Zero trudności i działa do dzisiaj. :spoko:
Dziś nawet włożywszy moje najlepsze okulary chyba bym się nie odważył. :szczerb: |
Ja tam ciagle lutuje :szczerb: , a tak na powaznie bez odpowiedniego sprzetu to na dzien dzisiejszy transformatorowa lutownica to zabytek, jest obecnie taka miniaturyzacja ze graniczy to z ludzkimi mozliwosciami z banalnie prostego powodu ulozenie elementow nawet uzywajac mikroskopu ktory posiadam graniczy z czasami z cudem czy to w stacji do rebalingu czy nie, nie robi roznicy, czlowiek jest po prostu za malo precyzyjny ot i to tyle. Jeszcze z 10-15 lat i bedzie mozna zapomniec o naprawach czego kolwiek bo bedzie to po za ludzkimi mozliwosciami aby wykonac to precycyjnie, jedynie roboty beda w stanie osiagnac taka precyzje. Obecnie jestesmy na przelomie ludzkich mozliwosci osiagniecia wlasciwej precyzji podczas skladania/naprawy.
|
No cóż, ja miałem do dyspozycji tylko starą lutownicę z Topexu, jeszcze z poklejonym kablem zasilającym i jakoś się udało. Nawet kombinerek żadnych nie miałem żeby przytrzymać ten kabel :haha: Choć tak jak pisałem - za małe i za cienkie te kabelki, powinno być grubsze - choć wtedy kabel od słuchawek ważyłby zbyt dużo żeby je komfortowo nosić.
Planuję jeszcze wyłożyć je od środka jakąś pianką, może to dźwięk poprawi czy coś. Biorąc pod uwagę że słuchawki kupowałem w ciemno, bez przymierzania i sprawdzenia organoleptycznego to trafiłem naprawdę dobrze. ;) Cytat:
|
Cytat:
Nic nie jest wieczne, popsuje sie a wtedy tylko wymiana. |
Zawód serwisanta RTV umarł. Teraz przeszkolony dwunastolatek jest w stanie wymieniać moduły. Bez miernika i lutownicy.
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 13:29. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.