![]() |
Cytat:
|
Cytat:
|
|
Cytat:
Nuuda i nic nowego. Ale streszczę, żeby kto inny czasu nie marnował. Autorowi podoba się Orban, bo jest chłop z jajami i twardo robi reformy - ale nie uważa go za Łukaszenkę, jak twierdzą niektóre środowiska. Które to środowiska, mój Boże?! Aaa, bułgarski intelektualista... I gdzie ten intelektualista opublikował swoje pomysły? W GW oczywiście! I jesteśmy w domu. Resztę doczytacie w komentarzach: michnikowszczyzna, lewaki, POcośtam, UDecja, Jarosław Kaczyński, zamach rosyjski... Ech... Edu jak zwykle miał rację, nie dając do linka słowa komentarza. PS W tytule artykułu jest błąd, opisywany jako "infantylizacja języka". Kto się boi Gargamela, niechaj zaraz idzie spać. |
Cytat:
A jako, że prawo nie działa wstecz, więc tej "daty ważności" nie można zmienić. Jestem skłonny walczyć o to w sądzie. |
Tak to i po mojemu wygląda. Tylko, że już jest planowana obowiązkowa wymiana praw jazdy na takie, w których nie będzie adresu (w związku ze zniesieniem obowiązku meldunkowego). I mają one być ważne do bodajże 2025, czy 2030 roku. No i teraz jak mniemam będzie tak, że jeśli nie wymienisz dokumentu, to będzie on nieważny po jakimś terminie, a jeśli zechcesz wymienić, to po prostu dostaniesz nowy z datą. No i teraz co - odmówić przyjęcia, żądać poprawy, a w razie jak Ci powiedzą, że nie ma takiej opcji, do sądu sprawę? Wtedy nawet nie bardzo będzie wiadomo, kogo pozywać.
|
Jak to kogo pozywać? Polskich partaczy. W Strasbourgu. :]
Ja prawka nie wymienię - nie straci ważności. |
Do wymiany mogą Cię zobligować (patrz - stare dowody osobiste), ale nie mogą (nie powinni) zmienić warunków. O to już pewnie można się wykłócać. Mi też jest nie na rękę czasowe prawko, również mam bezterminowe...
|
Noo i to jest właśnie esencja mojego pytania...
Zgadzam się z @joujoujou, że prawo nie działa wstecz - ale te nasze prawa jazdy jako dokument i tak są (chyba ?) ważne do ~2033r. ale jako dokument a nie pozwolenie -z tego co wiem. @Jarson też ma rację co do nowych dokumentów (bez adresu, chip, elektroniczny odcisk palca etc.). Meritum teraz polega na tym czy chodzi o utrzymanie bezterminowego pozwolenia jako takiego (tu by się prawo nie cofało wstecz bo pozwolenie uzyskano przed tą ustawą) czy chodzi o ważność dokumentu jako przedmiotu, który ulega przeterminowaniu/zużyciu... Czy te dwie sprawy są oddzielne ? |
Dobre pytanie.
W zasadzie należałoby przeczytać ową ustawę - cytowany news nie jest raczej miarodajnym źródłem informacji. O ile nie mam nic przeciwko temu, by co 15 (czy tam 10 lat) wymieniać kawałek tworzywa, to uprawnienia nadano mi bezterminowo i jedynie wyrok sądu może mi je odebrać (np. jazda po pijaku tudzież inne ciężkie przestępstwa drogowe). |
Takich dobrych pytań można postawić więcej...
A choćby - schodząc do samych podstaw: Kurs na prawko i egzamin kończący go (w założeniu zdany) jest potwierdzeniem, że delikwent posiadł wiedzę na temat przepisów kodeksu drogowego i umiejętności prowadzenia pojazdu na drogach. Przy okazji jest niejako pozwoleniem na jazdę po drogach publicznych, choć to już tak jasno nie jest określone. Teraz - czy to za punkty karne, czy za jazdę po pijaku, ci to uprawnienie zabierają. W porządku, rozumiem, ale....dlaczego po roku kierują mnie na ponowny egzamin? Przecież ja tych umiejętności i wiedzy nie straciłem. Gdyby ta kara była samym zakazem poruszania się po drogach, to OK, ale nie jest. Ostatnio się to ponoć zmieniło, widocznie poszli po rozum do głów albo inne unijne prawa tak mówią i już nie ma ponownych egzaminów, tylko jakieś kursy (nie pomnę jak zwane). Oczywiście podnoszące dotkliwość finansowo. Po co to takie zagmatwane? Przecież wystarczy prosto określić, że przekroczenie limitu pkt kosztuje cofnięciem uprawnień do jazdy po drogach na, powiedzmy, rok + tysiąc/ dwa? dodatkowej kary. PS A jak traktować ludzi, którzy prawko zdali 20 czy 30 lat temu i nigdy nie jeździli swoim autem? Oni są OK? |
Grzeniu,
prawo jazdy nie jest żadnym potwierdzeniem umiejętności, ale jest kulturowym obrzędem inicjacyjnym. Jest to naprawdę szeroko opisane, mamy przebogatą lit. przedmiotu i traktowanie prawa jazdy jako czegoś innego jest nieporozumieniem. Obecnie w Polsce utraciły na znaczeniu inne obrzędy, np. kościelne, związane ze służbą wojskową czy inną mundurową (zupełny zanik) a nowych obrzędów inicjacji brak. Stąd prawdopodobnie prawo jazdy będzie zyskiwać na znaczeniu, rytuały będą coraz bardziej rozbudowane itd Nie znaczy powyższe, że takie obrzędy są zbyteczne - są bardzo potrzebne. Ale niestety degeneracja społeczności sprzyja fasadowości obrzędu, przekształceniu ich w zbiórkę datków dla kacyków. I dlatego nie dziw się, że ponowny egzamin jest pozornie nielogiczny. Ma on logikę, ale inną - i tu niestety także lit. przedmiotu, np. piękne prace St. Vincenza czy klasyka etnologii Br. Malinowskiego, proponuję poznanie logiki wymiany kula opisanej w Argonautach Zachodniego Pacyfiku. Albo coś wprost o obrzędach inicjacji, ale nic ładnego w tej chwili nie pamiętam, same jakieś nieciekawe tomiszcza przypominają mi się. |
Jak ja ****a nienawidzę spotykać na drodze takich zaincjowanych fasadowych obrzędowców. :sciana:
|
Cytat:
|
Litr paliwa za 1,14 zł? To możliwe
http://moto.onet.pl/1636712,1,litr-p...ul.html?node=2 Cytat:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 12:18. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.