Raz, że kraj a państwo to co innego, choć encyklopedycznej różnicy nie podałbym.
Dwa, i tak nie ma jednej listy.

Największy problem z byłą strefą wpływów ZSRR, znane przykłady jak Karabach, Osetia Płd, Kraj Nadniestrzański itd Gdzieś czytałem art, w którym podzielono istniejące współcześnie formy państwowości byłego ZSRR na 14 różnych. Przyznam, że nie łapię się w tym.

Dalej to Afryka, Izrael, Dakota, Montana, Teksas, które niektórzy próbują wliczać jako państwo nieistniejące czy istniejące ;)

BTW W Nadniestrzu byłem, polecam wycieczkę latem. Całym tym miasteczkiem rządzi jeden bonzo, z logiem naszego gadu-gadu, które jest wszędzie :)

Pamiętacie jak trzeba było spałować i zagazować ludzi, aby natychmiast rozebrać halę KDT, bo brzydka? (rozebrano po roku)

No to proszę: Buda metra zamiast KDT

Oj dana, oj dana, nasza Warszawa kochana!

Demot ale porządny - w sumie nawet nie wiedziałem o wszystkim...

http://statichg.demotywatory.pl/uplo...by_Lechooo.jpg

Edu, Ludwik Dorn teorię HGW o tym, że "w żadnem europejskim mieście nie ma handlu w centrum" nazwał kompleksem prowincjusza i miał pełną rację. Do tego jest to zwyczajnie nieprawdziwe, HGW widocznie jeździła po Europie z wycieczkami albo z przewodnikiem dla głupich ciuli.

A nowe metro w Warszawie jest niepotrzebne i szkodliwe. W obecnej rzeczywistości spowoduje ono zbyteczny wzrost ceny gruntów, nie rozwiązując żadnego z innych problemów. Wolałbym budowę sieci szybkich tramwajów, na wydzielonych torowiskach, najlepiej na estakadach. Można opracować system i budować z modułów, jak bloki z wielkiej płyty. Nowe linie tramwajowe powinny ciągnąć się daleko za miasto, np. do Radzymina.

Poza tym metrem nie lubię jeździć, przez okno nic nie widać, a gapić się na gęby współobywateli przez 15 minut to nic przyjemnego.

W Warszawie jest taka masa torów kolejowych biegnących przez centrum i prawie wszystkie dzielnice, że na tej bazie i za pieniądze na metro, można by zorganizować świetną SKMkę i jeszcze by na te tramwaje starczyło.

Metro w Polsce to snobizm. "Musi być bo tak, bo inni mają." :]

Na mnie nie patrzą w metrze, jestem wizualnie nieprzystępny.

Truskawkowy pogrom
http://biznes.onet.pl/truskawkowy-po...,1,prasa-detal

No tak.. w końcu mróz w lutym w naszym klimacie to prawdziwa rzadkość...

Ciekawe jakie literki sponsorują dzisiejszy odcinek...

Swoje truskawki swego czasu pozamawiałem w wielu odmianach z różnych stron Polski - od morza do Tatr.
No i na zimę fizeliną.

Zawsze jakieś obrodziły, polecam sposób.

Warszawa: Będą olbrzymie podwyżki cen biletów?

Jak poinformowało "Życie Warszawy". warszawski ZTM przygotowuje projekt podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. W ciągu trzech lat niektóre bilety mają zdrożeć o 100 procent. Urzędnicy chcieliby też zlikwidować popularny bilet 20-minutowy. Argumentują podwyżki wzrostem kosztów utrzymania komunikacji.

http://www.rynek-kolejowy.pl/23135/W...en_biletow.htm

Planujemy z rodziną wynieść się 30 km za Warszawę i tak sobie liczę:
78 zł bilet miejski który kupuję + ew. dopłata 140 zł za bilet na kolejkę WKD (Warszawska Kolej Dojazdowa, taki większy tramwaj zbudowany przed wojną przez Brytyjczyków). Czyli razem 208 zł.

Jeśli to będzie kosztować 400 zł, to dla mnie będzie drogo i przy nieregularnym korzystaniu nie będę kupował miesięcznych - będzie samochód. A kombinuję nad tamtym rejonem właśnie ze względu na doskonałą WKD.

Komunikacja powinna być bezpłatna. Mnie jako studenta państwowej uczelni bilet wychodzi nieco ponad 1zł/dzień przez 90 dni (nie widnieję w spisie ZTM [?] + komfort posiadaniu biletu i dokumentu potwierdzającego zniżkę). Jeżeli nie może być finansowana jedynie z podatków to powinno być ok 50gr dla uczących, a 1zł dla dorosłych nie emerytów/rencistów, seniorzy z darma.
211% podwyżki w 3 lata na bilet kwartalny to jakiś chory sen pijanego idioty.

Wiesz, Friedmana traktuję z dystansem, ale jednak z tymi obiadami miał rację, tak myślę... Nie mam ochoty płacić za twoje bilety :)

Ale myślę, że jest możliwe inne rozłożenie obciążeń. Tylko trzeba mieć jasność co się właściwie chce osiągnąć, a tego zdaje się brakuje.

Mam wrażenie, że jak zwykle miasto prowadzi politykę doraźnych cięć, z których zazwyczaj w dłuższym czasie powstają większe koszta. Świadczy o tym zamiar wycofania popularnych biletów czasowych za 2 zł. Założenie, że ci sami ludzie kupią droższe bilety bez limitu, jest nieprawdziwe. Miasto znów traktuje komunikację miejską jako kolejny wydatek, zamiast użyć jej dla obniżenia kosztów lub podniesienia jakości przy tych samych kosztach.

A kasy brakuje ostro. Kilku radnych na facebooku wypisuje jaki jest z tym problem.

Wygl***261;da to absurdalnie, nie wydaje mi sie, ***380;eby a***380; tak du***380;e podwy***380;ki przesz***322;y.

Sent from my HTC Desire using Tapatalk

@pali te moje bilety to większa inwestycja w dłuższym okresie. Tak samo jak moje studia. :szczerb:

Co do likwidacji biletów krótkookresowych, mam kolegę co korzysta z nich (20 min) przez dwa dni w tygodniu - raczej mu się nie uśmiecha wyższa ich cena. Wówczas albo jazda na gapę albo piechotą.

[+] ja już liczyć nie umiem. Nie 211% a 111%. Głupek ze mnie.

Inwestycja?
Nie odnoś tego konkretnie do twojej osoby, ale wydaje mi się to utopią.

Obecnie promowana jest postawa, w której masz studiować po to, aby być lepszym od innych a inni ew. pracowali na Ciebie ( i tutaj cały marksizm możemy dopowiedzieć). W takim układzie finansowanie studiów, biletów etc jest grubą pomyłką zakrawającą na kpinę.

Trudno się nie zgodzić. Zauważyłem to jeszcze w pierwszym semestrze podczas rozmów przed którymiś z zajęć - pomiatanie słowne (od tego się zaczyna) na porządku dziennym. Nieliczni się witają/żegnają z obsługą. Pokory się nie wpaja i poczucia misji.
Czasem gdyby nie ta legita, to bym nie wszedł tam gdzie chciałem, bo do profilu ja i część moich znajomych nie pasuje (też medycy, ale bez tej otoczki wylansowania) - czego innego jak poczucia wyjątkowości to nie wzbudza? Robię tak, po to tylko by móc się bawić.