Rany, ale o czym my w ogóle mówimy?!? Nie ma żadnego dowodu na to, że dana osoba kupiła tutaj alkohol, jeśli sama tego nie sfilmowała, więc gdzie w ogóle może być rozmowa o winie?? Jakie stracenie koncesji? W tym momencie właściciel występuje do sądu o ogromne odszkodowanie i wygrywa. Jeśli nie w polskich sądach (jestem sobie to w stanie wyobrazić) to są na szczęście inne możliwości (choć może to trochę trwać).

Gdzie monitoring po to, żeby udowadniać własną niewinność. Jeśli właściciel danego punktu rzeczywiście jest uczciwy (mam nadzieję, że tacy są) to niech sobie i przyraczkuje niemowlak z 30 paragonami, przecież to o niczym nie świadczy. Oczywiście zgadzam się - policjanci mogą spytać, ale to jedyne co mogą zrobić. Powtarzam - nie ma żadnego dowodu, poza słowem jakiegoś dzieciaka przeciwko słowu sprzedawcy.

powiedz to tym, ktorzy juz koncesje tak stracili

Najlepiej byłoby sprzedawać alkohol w specjalnych sklepach, albo przynajmniej w pomieszczeniach gdzie wstęp mają osoby dorosłe (wchodzi się tam tylko po alkohol i jak sprzedawca widzi małolata to wynocha). I tam można sobie kamery instalować. I pokazywanie dowodu na dzień dobry też by nie zaszkodziło.

A nie sprzedają piwo w każdym spożywczaku a potem stają na głowie i bawią się w monitoring, detektywów, sprawdzanie koszyków itp, jak tu uchronić się przed kupowaniem przez byle kogo. Broni palnej też sie w warzywniakach nie sprzedaje ;)

Ale to też wina sprzedawców, przecież żaden problem takie coś zorganizować, przynajmniej w większych sklepach. A jak sie kładzie piwo obok chleba i batoników to sorry.
Jak zwykle - albo prawidłowo, albo wygodnie.

Tak samo nie podoba mi sie sprzedawanie leków w sklepach spożywczych i kioskach. Pomysł fajny ale ludzie nieodpowiedzialni. Polacy ich nadużywają (zwłaszcza przeciwbólowe) zamiast sie leczyć. A to nie tiktaki. Nawet pastylki na gardło mają ulotki których nikt nie czyta a powinien. Np "nie stosowac dłużej niż 2 dni"...


edit:
http://fakty.interia.pl/raport/szesc...u,1314104,2943

Ach! cóż to za niepowetowana strata :rotfl:.
W zerówce dzieci się bardzo rozwijają,. Malunki, konstruowanie róznych rzeczy (np z kasztanów i zapałkek). Uczą się wierszyków, literek, mają nawet pierwsze podręczniki. Wszystko zależy od pomysłowości przedszkolanki. Podejrzewam ze to rozwija nie gorzej niż ślęczenie nad zeszytem z napisem 1+2=....

http://www.money.pl/gospodarka/wiado...,0,455103.html

wszyscy w dol u nas w gore

drugi kwartal bedzie jeszcze lepszy bo ruszylo od groma budow, gdzie indziej stoi

Wreszcie dobra wiadomość, mam nadzieje że nie zafałszowana.
PO juz fałszowało wyniki. Rok temu - nie wliczając do nich jakichś rzeczy, aby lepiej wyszły.

nie maja wplywu na wyniki eurostatu

A to w takim razie bardzo dobra wiadomość :spoko: :)

Może się zdziwisz, ale źle i trudno czyta się te Twoje manifestacyjne: "h", "u" itp.

Poprawna ortografia może i jest utrudnieniem, ale widząc jak kto pisze widzimy jakim jest człowiekiem. Nie tylko to co ktoś pisze, ale także to jak pisze jest dla nas jako odbiorców, wartościową informacją.
To jest coś jak wygląd, czyli nasza etykieta. Jeżeli ktoś jest dla nas odpychający, to nie zwrócimy uwagi na to co mówi.

Błędy każdy popełnia, ale czym innym jest zwykła pomyłka a czym innym zwykła ignorancja.

W momencie kiedy tyle mówi się o konieczności dbania o rodzime wartości, należy szczególnie zwracać uwagę by troszczyć się o język polski z całymi jego zawiłościami i trudnościami. To jest część naszego dziedzictwa, o które Polacy ciągle walczyli.

Może w ramach takiego "upraszczania" zrezygnujmy całkowicie z języka polskiego i wprowadźmy angielski jako urzędowy? Będzie, łatwo, prosto i przyjemnie.
Dogadamy się z każdym i przy okazji pozbędziemy się tych durnych: rz, ż, u, ó etc.

Angielski?
Łatwo?
Mówisz Szekspir.
Piszesz Shakespeare!

:wow::wow::wow:
dlaczego ty, człekokształtny identyfikujesz się z jakimiś Polakami :ysz:
oni są 100 lat za murzynami:sciana:

Chcesz w dziób?:>

:mruga:

prawda boli, czy jak? :P

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...alkoholu_.html co leszcze łyso wam?!

Łyso z powodu nieleżenia na ulicy? :hmm:

Fajnie się to czyta. :)

Nawet walizka doleciała