![]() |
No jeśli masz rację to ,to ostatni rok mojej futury. W seju Aku to miało 3,5roku (wg poprzedniego właściciela) i w sumie padło z dnia na dzień , ale firma to jakaś mega lipa powercośtam... Zostają jeszcze Aku Yuasa taki miałem w bandicie i niby jpn
|
Teraz wszyscy robią to samo - ponoć najlepiej jest mieć wagę przy sobie i kupić najcięższy. :haha:
I chyba jednak taki z możliwością dostępu do cel i np. dolania wody/elektrolitu. |
Mowi sie, ze biednego nie stac na tanie rzeczy - teraz widac ze wszystko i tak jeden ch...
|
Waga też Ci w niczym nie pomoże, jeżeli aku jest zaprojektowany tak, żeby po x czasu zrobiło się zwarcie na ogniwach ;)
|
To akurat bez znaczenia, bo wszystkie są tak zaprojektowane.
Wagą znajdziesz te oszukane na ołowiu, które nie spełnią deklarowanej wydajności/pojemności - czyli z reguły te najtańsze, choć nie zawsze te. |
Rozwazanie jest proste podjechac na sewis i kupic aku i poprosic o pomiar jego specjalnym miernikiem do aku , ja np takowy posiadam i sobie chwale ;)
|
Wrzuc link do tego specjalnego miernika.
|
Specjalnego miernika to se można zrobić ze zwykłego miernika oraz wpiętego w obwód opornika :D Chociaż oczywiście miernik dedykowany jest wygodniejszy - tylko nie bardzo się opłaca mieć go prywatnie, żeby raz na rok sprawdzić sobie stan akumulatora ;)
|
Cytat:
A co to lata 70 ubieglego stulecia :P , na stan obecny porzadny miernik mikroprocesorowy to ~1000euro z tad moja sugestja o pojechaniu na serwis . |
No to weź go i pokaż. Sam jestem ciekaw co i jak on mierzy.
|
Kur za 1000� Wow, myslalem ze max 5⏠na ali;)
|
masz na ali , w europie nawet nie chcesz wiedziec ile :D
https://www.aliexpress.com/item/Bosc...ceBeautifyAB=0 |
Cytat:
Ponadto dziś te urządzenia przestają mieć sens. Mogę sobie pojechać do serwisu, sprawdzić stan zużycia cel w akumulatorze i dowiedzieć się, że jest nieźle i aku mógłby działać jeszcze kilka lat. Mógłby, gdyby nie to, że jest tak skonstruowany, żeby po kilku latach zrobiło się w nim beż żadnego ostrzeżenia zwarcie i pa pa. Ponadto od lat 70. zdarzyło się w technologii bardzo dużo dobrego, dowiedzieliśmy się o szkodliwości wielu materiałów i przestaliśmy je stosować (poza zabawkami z Chin rzecz jasna), wydajność też poszła do przodu itp. Ale choć to dziś mówi się o ekologii a wtedy się nie mówiło i tak w wielu detalach to właśnie teraz zachowujemy się bardziej nieekologicznie, bo tak się bardziej opłaca. Skoro tak ważne jest, żeby nie produkować ton śmieci, to dlaczego wytwarzane produkty - aku są doskonałym przykładem - są coraz mniej trwałe i trzeba je częściej wymieniać? Oczywiście, stare oddajemy do recyklingu, przez co niebezpieczny ołów trafia do przerobu. Ale już plastik zapewne płynie sobie gdzieś do Afryki. A i przetopienie ołowiu na nowe nietrwałe płyty nie jest eko, bo wymaga energii. Niedużo, ale po co, skoro można by zrobić je raz a porządnie? Miernik i opornik. To jest moja recepta na szaleństwo tego świata. |
Chłop na olx sprzedawał takie testery. Na zasadzie rozładowania aku konkretnym prądem. Pewno 1A. W rozmowie tel tak namieszał, że w końcu nie kupiłem. bo mi mówi, że jakiejś tam pojemności akumulatora tym nie sprawdzę. Nosz karwa. A chodziło o sprawdzenie pojemności akumulatora, bo mi chyba auta zabija akumulatory.
|
Nie ma to jak stary, dobry Golf 3. Pozdrawiam
|
A co w nim dobrego ?
|
Stary golf jak stare wino. Do tego tanie.
|
Taki golf to jak jabol , na poczatek zacheci a potem sponiewiera lol2
|
To akurat nie jest bardzo nierealne marzenie - za ok. 60k zł można je spełnić nie kupując rozlatującego się egzemplarza.
Gorzej, że mustang to auto niezbyt praktyczne. Palące spore ilości paliwa przy normalnej jeździe i ogromne przy takiej, o jaką chodzi większości kupujących ten model. No i wreszcie - nie jest przypadkiem, że na dziesięć wystawionych na sprzedaż mustangów tak co najmniej ze trzy są po kolizji, w dodatku nienaprawione. To oznacza (poza tym, że mustangi są często kupowane przez nieodpowiedzialne osoby do nieodpowiedzialnej jazdy), że mustanga dość łatwo rozbić, a dość drogo naprawić :fiu: |
Popatrzyłem sobie na ceny używanych Mustangów w USA, więc egzemplarz bez wad, rok 2011 - 2013 można nabyć bez problemu za 8000. Czyli młody człowiek, będący jeszcze na garnku u rodziców, jak przyoszczędzi wszystko co zarobi po szkole, to po jakimś roku sobie kupi. Dzień dobry.
|
To już lepiej to camaro co wrzucałem 2 strony temu. Się nie sypie, remontu nie wymaga, no i nie podlega ocleniu czy tam oVATowaniu. Pewnie tam jakiś podatek w PL trzeba będzie i tak zapłacić jak znam życie... :fiu:
|
A, zapomniałem napisać, że to o dolary chodzi i o młodego człowieka w USA. :rotfl:
|
Cytat:
|
Kurde.
Zaczął mi się po 5 minutach jazdy przełączać LPG na benzynę, było czuć przed przełączeniem, że się zwyczajnie dusi. Myślę sobie - filtr. Zmieniłem filtr fazy lotnej i jeżdżę dalej. Minęło 20 minut - dusi się i przełącza. Dolałem płynu do chłodnicy - wszystko działa. Przez 50 km. Aaa - sprawdzam auto pod spodem, chłodnica cieknie. Zresztą, już wcześniej trochę dolewałem płynu, ale póki było zimno i termostat nie puszczał na duży obieg, wyciek był bardzo powolny. Sprawdziłem, prosta sprawa, dało się uszczelnić, jestem happy. Jeżdżę dalej... 20 minut. Wkurzyłem się, ale dotarło do mnie, że jest jeszcze filtr fazy ciekłej. Odkręciłem, patrzę - no rzeczywiście jest już w złym stanie. Niedziela była, ja w trasie, nie miałem jak kupić, wyjąłem i jadę dalej. Działa! ... godzinę. Stanąłem, macam parownik, gorący (przewody gazowe od niego do listwy chłodne, ale cholera wie, jaką powinny mieć temperaturę). Postałem 5 minut, jadę dalej - przełączył się dojechałem z Lublina 85 km do domu bez problemów. Wczoraj jedziemy do Lublina, całą drogę ok. Zakupy, inne sprawy, jedziemy coś zjeść. Znów się przełączył, ale ulga - tylko skończył się gaz, zatankowałem, jedziemy dalej. Wracamy do domu, robi się chłodniej, 60 km i się dziad przełącza :sciana: Poczekałem 5 minut - a gdzie, on na LPG jechał nie będzie... Jak ja lubię awarie typu "zepsuł się rozrusznik, wiadomo, że rozrusznik, bo psując się wybuchł". Z kolei nienawidzę zagadek detektywistycznych... Jeśli bym teraz pojechał do zwykłego mechanika (są magicy, ale mało ich), to pewnie powie po 5 minutach, że nie widzi problemu... Na chwilę obecną obstawiam: 1. świece (nie wiem, czy to już moja paranoja, ale na benzynie chyba też czasem delikatnie nierówno chodzi). 2. Parownik - jest gorący, to pewnie nie, ale może ten gaz wychodzący z niego powinien być cieplejszy? 3. Wpływ pozycji planety Nibiru na moje auto. Zacznę od świec... |
Jeździsz pan na gazie do zapalniczek, który też mnie wkurvia, bo zamarza i nie można faja przypalić, to licz pan się z tym, że życie nudne nie będzie. :D
|
Gdybym jeździł na benzynie, to musiałbym wydawać obecnie jakieś 550 zł na samo paliwo - jeszcze do zniesienia. Ale możliwe, że niedługo musiałbym wydawać już 1300, a to nie jest fajnie.
Można też nie jeździć autem, które spala 13 litrów na setkę, ale co ja zapakuję do focusa albo innej fabii? |
Nie panikuj tylko mnie tu jak na spowiedzi :P ile masz juz przejechane na gazie od montazu , jaka jest instalacja /marka/model/generacja/ , parownik powinien byc goracy, nie pali ci sie kontrolka od silnika ?
|
Cytat:
u mnie DIEZEL tyle pali w mieście a na paliwo to nie liczę ile wydaję, bo wydaję jak chcę jeździć ... znaczy musze wydawać bo musze jeździć ... |
Małe samochody są przeklęte! Nadają się tylko do dojechania do pracy. W mojej cytrynie oblałem się niedawno herbatą, przez ciasnotę, a w porównaniu ze średnią osobówką, to i tak mam sporo miejsca. ;)
|
Cytat:
|
Escort 1,4 tyle pali w miescie - zwlaszcza na krotkich trasach - wiem bo posiadalem - rocznik 2000;)
|
Moje stare Vw Polo z 97 1.4 8V paliło 12-14 w mieście , 9-10 na trasie ...
|
Mój pali w mieście 12-13 gazu :)
Wymieniono mi dzisiaj uszczelki pompy podciśnieniowej i podstawy filtra oleju. Będzie sucho :) |
Gaz jest do zapalniczek.
|
Gaz jest do kuchenek. Do zapalniczek jest benzyna ;)
|
Gaz jest jak się człek nawali.
|
Cytat:
|
Co nie zmienia faktu, że są też zapalniczki na benzynę.
|
Tak jak i samochody na gaz. I jedno i drugie bywa kłopotliwe.
|
Jak się założy instalacje na dobrych komponentach w warsztacie co się znają to nie ma z LPG problemu ,
gorzej jak sie kupi z założonym bóg wie jak i gdzie lpg , na najtańszych komponentach... |
hej ja natomiast jestem świeżo po zdaniu prawka (dziś o 14:00) i powoli przymierzam się do zakupu jakiegoś małego miejskiego autka :) budżet studencki - max 3 tys zł :) myślę o jakimś seicento w miarę dobrze zachowanym, co Wy możecie polecić ?
|
Ja polecam BMW.
|
kup Seiko ;)
tfu, nie to forum :d kup Landa :jeep: |
Cytat:
Nie wiem, ile jest przejechane na tej instalacji, ma 5 lat. Wcześniej ponoć LPG nie było. Spisałem sobie sterownik, model Zenit JZ-2005. Patrzyłem na parownik, o ile widzę pasywny, a elektrozawór jest osobno, z boku, razem z filtrem fazy ciekłej. Prawdopodobnie jutro go rozbiorę, możliwe, że coś z nim jest nie tak, przeczyścić nie zaszkodzi. Auto jedzie x kilometrów na gazie, zależnie od humoru; dziś przejechałem 18 km bez problemu, postało 2h, w drodze powrotnej gaz wyłączył się po 15 km, już niedaleko domu. Następnie zachowuje się tak, jakby albo parownik zamarzł, albo zamknął się elektrozawór. Tyle, że parownik jest gorący, przewód za nim i filtr fazy lotnej są co prawda chłodne, ale nie zimne. Nigdy się nie zastanawiałem, jakie powinny być prawidłowo :hmm: Wyłączenie i włączenie powoduje, że przy próbie zmiany na gaz auto się dusi i oczywiście wraca na Pb. Jest jeszcze elektrozawór przy butli o ile pamiętam, może i tam warto sprawdzić, oczywiście po zużyciu całego gazu. Tam przewody muszą iść pod podwoziem i mogą być już w złym stanie. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że już przy zakupie auta różnie działał wskaźnik poziomu gazu, co może sugerować uszkodzony przewód, a kabel do światła cofania już wymieniałem, bo po jakimś czasie przestało świecić - był zgnity i trzymał się na słowo honoru. Możliwe że i ze sterowaniem elektrozaworu tak jest, kabel ma przebicie, po jakimś czasie się nagrzewa, przestaje łączyć, whatever... ;) Sam silnik pracuje ładnie, mimo że ma najechane niebagatelne 350 kkm, nie świeci się check engine. Oczywiście mógłbym pojechać do gazownika, ale ta usterka zyskała już u mnie status kwestii ambicjonalnej :D |
A płyn w chłodnicy jest ile trzeba?
|
Czas na zmianę ałta. To już nie pojedzie.
|
Ilość załączników: 1
|
A ile ono pali gazu? :hmm:
|
|
Cytat:
Tu masz interfejs to tego cudenka https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic861199.html , a moje podejrzenie jest na stwardniale membrany w parowniku , zobacz czy jak odkrecisz korek od dolu parownika poleci duzo mazi ;) jak sie dusi to moze dostawac 2 paliwa co by oznaczalo zwarcie w instalacji , trzeba testowac i szukac czy dostaje 2 paliwa czy brakuje gazu i przez to sie dusi ;) |
Moje marzenie to nissan patrol :)
|
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Kupiłem zestaw naprawczy parownika. Trochę na pałę, ale mi objawy też najbardziej pasują do parownika, a mam u siebie w mieście takich genialnych fachowców, że i tak zaczęliby w ciemno próbować po kolei zaczynając od parownika właśnie. Regeneracja będzie mnie kosztowała 110 zł, za te pieniądze nawet nie dojadę do Lublina do porządnego warsztatu na diagnozę :haha: |
Zanim zaczniesz wstawiac nowe membrany ocen stan starych wzgledem nowych , nastepnie ocen zaworki gumowe i po rozebraniu jesli bedzie mocno zapaprany w srodku koniecznie noc lezakowania w nafcie potem mycie z polerowaniem i nowe membrany/zaworki . I obawiam sie ze nie obejdzie sie bez fejsika do cenralki po regeneracji parownika bedziesz musial nauczyc sterownik ponownie nowych ustawien ;) . No i sprawdziles czy nie ma gdzies zwory w instalacji czy nie dostaje dwoch paliw jednoczesnie ? Moze emulator wtryskiwaczy do bezyny sie zesral , lub centralka od gazu jesli jesli przez nia idzie emulacja .
|
Ręki sobie nie dam uciąć, że instalacja jest ok. Tak sobie roboczo zakładam, że zepsuło się to, co jest tańsze i łatwiejsze w wykonaniu :haha:
Nawet nie wiedziałem, ze parownik jest na tyle precyzyjny, że po ingerencji trzeba jeszcze w sterownikach grzebać... W razie czego kupię sobie interfejs, zerknąłem na szybko, pięć dych to nie tragedia. Gorzej, że może mnie zacząć kusić do grzebania, a to nie za dobry pomysł przy braku doświadczenia :D |
Parownik jako parownik to taka cegla co produkuje w/g zapotrzebowania , centralka jest wykalibrowana do tego co bylo , po rozebraniu i regeneracji zapewne trza bedzie znowu zrobic regulacje zgrubna/parownikiem i dokladna/sterownikiem ;)
|
Cytat:
No jak tam idzie , zrobione juz ? |
Taaa, pewnie kupił ten interfejs i popsuł instalację. :szczerb:
|
Cytat:
Cytat:
|
Zregenerowałem parownik. Sądzę, że operacja się udała, ale to nie on :P Dopiero po zamontowaniu, kiedy nadal nie działało, sprawdziłem elektrozawór przy wielozaworze i okazało się, że nie pracuje :fiu:
Sam tłoczek jest raczej w doskonałej kondycji, natomiast cewka moim zdaniem padła. Prąd dochodzi, ale nic się nie dzieje. Sprawdziłem cewkę metodą dość chałupniczą - podłączyłem ją do akumulatora i sprawdzałem śrubokrętem, czy cewka go przyciąga/odpycha. Z moich wyliczeń ta metoda powinna wykazać działanie cewki, natomiast nic się nie działo... |
Jeszcze ze trzy tygodnie i oddasz do speców, ci zainkasują za rok oszczędności z jeżdżenia na gazie. :P
|
Trzeba zalozyc 5 generacje gazu;)
|
Piąta generacja, to z pięć tysi najmarniej, ma szanse się zwrócić po 2 latach (jak robimy dużo kilometrów), jak się ma młody samochód, to warto. Może... :>
|
Nie najmniej a 4,5 i do tego jest uniwersalna.
|
Cytat:
Cytat:
|
Niestety ;)
Parownik i tak wymagał już regeneracji, ale gdybym od razu sprawdził, to pewnie już bym do dziś zapomniał o awarii. To i tak szczęście, że my akurat nie jeździmy do rodziny 500 km - tak po prostu założę sobie nową cewkę po Świętach i wsio :) |
Pany wiadomo że gaz jest tani u mnie chyba po 2,2zł :> ale czy są jakieś dodatkowe koszta posiadania instalacji w samochodzie? badanie techniczne to wiadomo że droższe , a jak jest z OC ? bo coś ostatnio gdzieś wyczytałem że zagazowanym miało podrożeć bo niby więcej jeżdżą :ysz: i przez to stwarzają większe zagrożenie :haha: Ja do samej tylko roboty miesięcznie robię tylko 800km , ciągle rozglądam się za czymś nowszym i albo będzie to mała benzyna albo coś 1,6 w gazie jakaś octavia może :hmm: brat taką ma i chyba nie narzeka.
|
Przecież ubezpieczyciele podczas zawierania umowy i tak pytają o przebieg całkowity auta i planowany przebieg roczny...
Poza droższym przeglądem dochodzą tylko koszty obsługi i serwisowania instalacji. Jeśli jest zrobiona na dobrych podzespołach i w dobrym zakładzie to nie należy spodziewać się problemów. Raz na rok trzeba wymienić dwa filtry (koszt 15 zł, plus ew. robocizna), parownik jeśli leje się pośledni gaz może się skończyć po jakichś 5 latach (koszt jakieś 200-300 zł), najdroższy wydatek to wymiana butli gdy skończy się legalizacja - ale to raz na 10 lat. Przy kupnie auta z założonym LPG warto sprawdzić, kiedy ta legalizacja się skończy, żeby nie mieć nowego wydatku za dwa lata. No i oczywiście - są silniki, które gaz tolerują lepiej, są takie, które po 100 kkm będą miały wypalone zawory itp. i będą się nadawały do remontu. W takim przypadku nie należy kupować egzemplarzy, w którym LPG jest od np. pięciu lat - to proszenie się o kłopoty. Robiąc 800 km miesięcznie zaoszczędzisz na gazie jakieś 120 zł/mc (zakładając przeciętne auto z przeciętnym spalaniem), czyli 1440 zł/rok przy kosztach zwiększonych o ok. 150 zł na rok (droższe badanie, filtry, butla 1x/10 lat, parownik 1x/5 lat) plus ew. awarie. Jesteś pi razy drzwi jakieś 1290 zł na rok do przodu - to warte świeczki gdy kupujesz samochód z już założonym LPG, ale niekoniecznie warte żeby zakładać instalację jeśli nie ma. Nowa to koszt zwrotu niecałe 3 lata co prawda, potem jesteś na plus, ale nigdy nie wiesz, czy w międzyczasie nie będziesz miał kolizji, czy nie wyjdzie coś, co sprawi że sprzedasz auto - a musisz je mieć co najmniej te 4 pełne lata, żeby móc spokojnie powiedzieć, że opłaciło się zakładać LPG ;) |
Miałem kiedyś fiata 125p w którym kumpel założył mi instalację ściągniętą ze szrotu w Holandii chyba :> nie narzekałem, miałem nawet okazję sam wymieniać membranę w parowniku :taktak: Kupowanie używanego auta to zawsze loteria , zobaczę może jeszcze zainwestuję w mojego 19letniego klekota i jeszcze trochę nim pojeżdżę :ysz:
|
Instalacja to kompromis koszt zalozenie/zysk generalnie instlacje 4tej generacji sa juz calkiem spoko a 5ta pozwana la takie same spalanie ilosci gazu w litrach wzgledem bezyny .
|
Cytat:
Męczyłem się ponad dwie godziny. Okazało się, że jedna żyła kabelka zasilającego cewkę jest uszkodzona - stary elektrozawór pewnie o coś zahaczył (obstawiam bryłę zamarzniętego śniegu na parkingu) to i kabelkowi się dostało. Oczywiście wtyczka nie za bardzo do rozbierania, więc męczyłem się pierwsze półtorej godziny. Przez pozostałe pół kłaniał się brak doświadczenia - tłoczek elektrozaworu włożyłem nie tą stroną co trzeba i musiałem się kilka razy podrapać po łepetynie zanim doszedłem o co chodzi ;) Parownik po regeneracji też działa bez zarzutu, silnik działa na gazie równie płynnie co wcześniej. |
GRATULACJE :-)
|
Dzięki ;)
|
No i bardzo dobrze , trzy z dwoma , dwoja siadaj :D za lenistwo :P
|
Protestuję! Trzy z plusem, ale do poprawienia na cztery mniej, jak kupię wtyczkę (już znalazłem) i zamienię moje druciarstwo (bardzo porządne i właściwie to bez druta, ale jednak druciarstwo) na porządną wtyczkę, złączki szczelne samozaciskowe itd. :>
Zamieniłem mojego dwudziestodwuletniego mercedesa, który jest nawet niezły, ale coraz go mniej bo rdza odpada, na prezent - osiemnastoletnie clio od teścia :jupi: Auto tak utrzymane, że działa w nim absolutnie wszystko, a i rdzy jest tyle, co kot napłakał, w dodatku podmalowanej :D |
Zamienił stryjek... niemca na francuza... :wow: pożałujesz jeszcze :>
|
Wiesz, mogę przy samochodach robić wszystko, ale nie umiem i nienawidzę użerać się z korozją. A oddawać auto z 96' do blacharza, gdzie ogniska rdzy są małe, ale zwyczajnie wszędzie - bezsens, dwóch tysięcy nie wystarczy żeby to ogarnąć, a wystarczy na dwa, może przy dobrych wiatrach cztery lata. Poza tym auto kochałem miłością szczerą i interesowną - za to, że mnie woziło, w pogodzie i niepogodzie, w susze i słoty, zawsze w komforcie, oddając mi do dyspozycji przecudowne 150 koników (pomniejszone o 415 000 km, czyli pewnie z 10%). Cóż - gdyby to był rocznik 06 i przebieg 200 kkm to łańcuchem bym się do niego przywiązał ;)
|
Dziadek mamrocze, Clio nie jest złe, jak zadbane, to pojeździ jeszcze długo. :taktak:
Jeśli to silnik 1.2... to będzie jechać. :szczerb: |
Jarsonu życzę Tobie dobrze, ale nie znam osoby, która chwaliłaby pełnoletnią renówkę:)
|
Cytat:
Cytat:
|
Razem damy rade :spoko: , ta renia jest prosta jak konstrukcja cepa ;)
|
Kurde, zaraz niczym nie będę jeździł, zawiozłem siostrę na zakupy do Biedry, wypiąłem bieg i już zapiąć nie mogłem. W sumie to się wszystkie zapinają, trudno, ale bez zgrzytów, najtrudniej wsteczny, więc chyba nie skrzynia, tylko jakieś cięgiełka, czy inna cholera, nie znam się. Biegi zapinają się bardzo krótko, ale nie wyskakują. Następna inwestycja w grata. :sciana:
|
sprzeglo ?
|
Fajnie jakby tam miał jeszcze dwumasę, ale pewnie w tych starych rupciach jeszcze nie było. :D
Jeśli to nie jakieś cegiełka to szykuj tysiaka :szczerb: |
Sprzęgło działa, dwumasy nie ma, na czuja, to się coś rozkurviło pomiędzy drążkiem a skrzynią, podjadę później, niech się wypowiedzą. :sciana:
|
do sprzegla linka czy hydrauliczne ? a jak hydrauliczne to czy jak napompujesz pedal :szczerb: to jest lepiej ?
|
Linka. Wysprzęgla dobrze.
|
https://www.youtube.com/watch?time_c...&v=DxaNgl8noyQ czyja wina? k***a
|
Czyja by nie była, motocyklista nie miał żadnych szans.
Kilka dni temu byłem świadkiem wymuszenia pierwszeństwa na kierowcy skutera przez 22-latka, który postanowił zabawić się w miejskiego rajdowca. Gość wyszedł z auta prawie cały i jeszcze próbował pyszczyć (zresztą na mój noc to mógł być naćpany), natomiast kierujący skuterem, koło którego klęczałem pilnując, czy jeszcze oddycha, miał połamane wszystkie kończyny, jak się okazało później jeszcze pękniętą śledzionę i kilka innych urazów. Dobrze, że do przyjazdu karetki oddychał, bo naprawdę nie wiem, jak mielibyśmy go reanimować w tym stanie... A tu i tak prędkość przy zderzeniu była znikoma, może 40 km/h. |
Oby był naćpany, to już nigdy nie pojeździ i zazna więziennego seksu.
Niestety motocykliści na szlifierkach jeżdżą tak szybko i nieprzewidywalnie, że można ich po prostu nie zauważyć, wina niby kierowcy samochodu, ale... |
w sobotę jadę do Edziskowego miasta, lecę znaczy się :P
|
Cytat:
|
W myśl przepisów, to, że jechał za szybko nie liczy się, samochód wymusił pierwszeństwo... :]
|
W tym wypadku wszystko zależy od oceny sądu. IMHO tu się nie trzeba za wiele zastanawiać - widać, że kierowca czekał spokojnie na miejsce, nie spieszył się, zachowywał się ostrożnie. Wydaje się, że motocyklista jechał znacznie szybciej - widać wyraźnie, że ostro hamował przed uderzeniem, a i tak, mimo że motocykle zatrzymują się szybko, nie udało mu się wytracić za dużo prędkości. To oznacza, że kierujący autem miał mocno ograniczone możliwości dojrzenia go.
To takie wnioski na szybko - oczywiście do tego mogą dochodzić inne okoliczności, których kamera nie uchwyciła, a np. mogli widzieć świadkowie. Może tam jest lekki łuk i kierowca nie miał prawa widzieć motocyklisty? A może droga jest idealna i powinien był go jednak dostrzec, ale mimo pozornie ostrożnego włączania się do ruchu jednak nie był uważny, bo właśnie odebrał telefon? W każdym razie wnioskując jedynie z zapisu kamery wina kierowcy auta jest minimalna. |
Motocykle nie zatrzymują się szybko! To największa bolączka jednośladów.
|
Cytat:
:party: :party: toast2 |
Cytat:
Na przykład tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=loaJVp4ARZA Test pokazał, że od 60 km/h do 0 motocykl zahamował na odcinku zaledwie 9,26m, a auto - na odcinku 12,48m. Z kolei od 100 do 0 jest to odpowiednio: 31,13m i 36,62m. W obu przypadkach motocykl hamował sprawniej. I co z tego, skoro motocykl jadący 100 km/h ma prawie 3x dłuższą drogę hamowania niż auto jadące 60 km/h? Motocykliści nie dość, że nie mają żadnej znaczącej ochrony przed skutkami wypadków, to jeszcze często jeżdżą znacznie szybciej niż auta. A tu działa zasada o której się zapomina - niebezpieczeństwo nie rośnie rośnie liniowo, ale wraz z kwadratem prędkości. |
Takie testy mają się nijak do drogowej rzeczywistości. Pomijając kwestię prędkości, wystarczy że jadąc motocyklem, przed rozpoczęciem hamowania spróbujesz wykonać jakikolwiek manewr ominięcia (co najczęściej ma miejsce) tracąc prostą linię jazdy i zmierz sobie wtedy drogę hamowania. Zakładam że cię nie sponiewiera. Jeździłem dużo i wiem co mówię.
|
Ilość załączników: 1
Zdjęte zimówki, założone latówki. :mruga:
|
Krotkie pytanie do kogos kto mial stycznosc. Passat B8 1,6tdi vs 2.0 tdi - jak to sie ma, nie bede sie scigal, jak wyglada awaryjnosc tych silniko(teraz zafira 1.6 w benzynie;)w? Ewetnualnie porownujac jeszcze do Mondeo mk5 1.5 tdci chyba
|
mam stycznosc ze wszystkimi ;) co chcesz wiedziec co sie psuje najczesciej :P
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 21:14. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.